Odkąd pamiętam tata zawsze się upijał wracał i...robił złe rzeczy mi i mamie...dotykał mnie a jak chciałam się przeciwstawić bił mnie...mama próbowała go powstrzymać, ale ją bił tak samo jak mnie. Byłam szczęśliwa kiedy w wakacje jechałam do mojej babci mogłam zapomnieć o tym piekle w jej małej chatce mogłam z moją małą Lilianną odpocząć przy grze na fortepianie mojej babci. Kiedyś uczyła w szkole muzycznej a potem nauczyła mnie grać na tym pięknym instrumencie kiedy miałam zaledwie 10 lat kiedy moja mała siostrzyczka miała wtedy 3 latka. Uwielbiała słuchać jak gramy razem z babcią. Kiedy babcia zobaczyła pewnego dnia siniaki na moim ciele wiedziała już o co chodzi a ja jej tylko dopowiedziałam resztę. Nie chciała żebyśmy cierpiały dalej. Udała się więc na policję i mojego ojca,jeżeli tak można nazwać tego człowieka którego już dawno znienawidziłam wsadzili do pierdla na 20 lat, i dobrze. Następne lata mijały nawet spokojnie, uczęszczałyśmy regularnie do psychologa i ukończyłam bez problemu szkołę podstawową i gimnazjum. W tym czasie moją mamę zaczeły doskwierać bóle, udała się do lekarza na badania jak się okazało moja rodzicielka cierpiała na niewyleczalnego raka skóry. Lekarz powiedział, że ma maksymalnie 2 lata życia. Byłam załamana. Nie mogła nas zostawić. Nie teraz. 1,5 roku później odwiedziłam ją. -Eva zaopiekuj się Lil-powiedziała leżąc na łóżku szpitalnym. -Czy to jest porzegnanie?! Mamo nie możesz się poddać! Musisz walczyć!-krzyczałam dławiąc się własnymi łzami. Byłam na tyle dojrzała by rozumieć powagę sytuacji. Ale jak 16 latka miałaby teraz zająć się swoją 9-letnią siostrzyczką? Nie dałabym rady. Wiem to trochę samolubne. -Kocham was. Pamiętaj o tym.- To były jej ostatnie słowa które z siebie wydobyła wraz z pojedyńczą kroplą wody na jej policzku.Tydzień później odbył się pogrzeb. Była cała rodzina. Najbardziej cieszyło mnie to że była tam babcia Rozalia i moja mała siostrzyczka. Starałam się by nie wyronić ani jednej łzy by Lil nie widziała jak bardzo jestem słaba. Jednak moja babcia zobaczyła że tłumię w sobie ten ból na co powiedziała mi: -Nie martw się, wypłacz się będzie ci lepiej. W tym momencie fala łez opuściła moje oczy już nie zważając na Lil. -Chodzcie do domu. Teraz będziemy mieszkać razem.-oznajmiła staruszka. Przez dwa lata uczyłam się z moją babką gry na fortepianie, bo tylko wtedy wiedziałam że żyję. Bez muzyki czułam jak balon z którego uleciało całe powietrze. Jak ten balon bez powietrza ja byłam bez życia, marzeń i celu. No chyba że chodzi o babcię i Lil. Te dwie osoby kochałam ponad życie. One sprawiały że chce mi się żyć. Nadszedł dzień moich 18 urodzin kiedy to jak co południe siedziałyśmy przy fortepianie grając różne piosenki gdy podczas grania "Canon'a" babcia zaprzestała muskania klawiszy. Spojrzałam na nią pytającym wzrokiem. -Eva, masz talent, grasz świetnie, muzyka to czego potrzebujesz-powiedziała mi moja krewna, lecz ja dalej nie wiedziałam o co jej chodzi. Wtedy podała mi małą torebeczkę po czym dodała:-Wszystkiego najlepszego, dziecko. Otworzyłam paczuszkę a w środku zobaczyłam jakieś klucze oraz jakiś dokument. Wziełam kartkę papieru po czym zaczełam czytać: "Mamy przyjemność oświadczyć że pani podanie zostało przyjęte i zapraszamy panią w poczet naszych uczniów. Akademia Buschword." Czytałam wydruk z niedowierzaniem. TA JEDNA Z NAJLEPSZYCH AKADEMI MUZYCZNYCH CHCE MNIE PRZYJĄĆ?! Ale zaraz zaraz...Przecież ja nie nie wysyłałam?!?!! Wiedziałam kto jest sprawcą tej sytuacji. Ta siwa, uśmiechająca się właśnie do mnie kobieta. Jak na zawołanie dostałam odpowiedz. -Wysłałam do nich podanie za ciebie i załatwiłam ci mieszkanie niedaleko akademii.-wyjaśniła mi, to by tłumaczyło kluczyki- Jutro masz samolot. Zauwarzyłam na dnie pudełka również bilety na samolot. -Ale nie mogę zostawić mojej rodziny!-wytłumaczyłam. Szczerze nie miałam ochoty na samotne życie oraz wyjazdy. -Mnie to nie obchodzi! Masz spełniać swoje marzenia i rozwijać się!- wiedziałam że z nią nie ma się co kłócić bo i tak bedzie jak ona chce- Damy sobie rade. I tak oto zaczełam się pakować by następnego dnia wylecieć do Chicago, spełniać swoje marzenia.
Cześć, ja chciałam tylko napisać że to moja pierwsza książka więc nie mam zbyt doświadczenia. Jeżeli rozdział się spodobał zostaw po sobie ślad ;)
CZYTASZ
Zagraj ze mną i zapomnij.
RomanceMolestowana, gwałcona, bita potrafiła znaleźć szczęście tylko w uśmiechu swojej małej siostrzyczki i grze na fortepianie co nauczyła ją jej babcia. Po tym wszystkim próbuje zacząć od początku. Czy jej się to uda? Autorem okładki jest chabeerek