#8 Rozdział

101 10 4
                                    

Wróciłam do domu, to był pierwszy dzień. Takie dni zazwyczaj powinny być "lajtowe" a byłam tak zmęczona, że czułam, jak nogi mi odpadają. Już się boję, co będzie, gdy już nie będzie tak lajtowo. Od razu co zrobiłam, to poszłam i rzuciłam się na łóżko. Można wziąć ślub z łóżkiem? Jak tak to już lecę kupić suknię ślubną.

Spałam tak z jakieś pół godziny, gdy nagle głód dał o sobie znać. Poszłam zaspana do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia, ale jak to wszystkie dziewczyny, które po otwarciu szafy pełnej ubrań mówią, że nie mają co na siebie włożyć, to ja tak miałam z lodówką wypełnioną po brzegi, a nie miałam na nic z niej ochotę. Stałam przed tą lodówką do godziny 16:34 i zastanawiałam się co by zjeść. Pewnie trwałoby to dłużej, gdyby nie to, że ktoś zadzwonił do drzwi.

Powolnym krokiem podeszłam do drzwi i nie sprawdzając, kto jest za nimi (czego żałuję) otworzyłam. I zgadnijcie, kto za nimi stał. Alex. Kto by się spodziewał?

Od razu jak go zauważyłam, chciałam zamknąć drzwi, ale jego stopa, która się wśliznęła, mi to uniemożliwiła.

- Czego chcesz? - warknęłam, w stronę bruneta dalej zatrzaskując jego nogę.

- To nie to o czym myślisz. Po sprawie w szkole, jak mi uciekłaś, zrozumiałem, że nie chcesz o tym gadać. A ja nie będę cię do niczego zmuszać. - Powiedział, a ja na jego słowa otworzyłam drzwi szerzej i na niego spojrzałam. Ubrany był w jasne dżinsy, które leżały trochę luźno na jego nogach i koszulkę z The Walking Dead. Na głowię jak zwykle miał nieład.

- W takim razie czego chcesz? - zapytałam lekko poirytowana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- W takim razie czego chcesz? - zapytałam lekko poirytowana. Jak śmiał mi przerwać poszukiwanie jedzenia? Byłam już blisko odnalezienia odpowiedzi na moje pytanie: Co zjeść? I musiał mi przerwać eh.

- A więc tak. Niedaleko stąd jest knajpka. Wiesz z występami różnych ludzi. Każdy z obecnych tak może wejść na scenę i pokazać co potrafi. Zawsze są tam też nauczyciele z naszej szkoły i uczniowie, którzy tam przychodzą, mają u nich sympatię a co dopiero jak, wystąpisz. - opowiadał Alex, a ja go słuchałam. Nie rozumiałam do końca, po co on mi to mówi.

- I? - spytałam, czekając na dalsze wyjaśnienia.

- I dziś jest dzień, w którym takie "wolne występy" są robione. Tak więc szykuj się, bo tam zaraz jedziemy. - Stałam i słuchałam, co on do mnie mówi. Szczerze nie miałam ochoty na żadne wypady tak, więc od razu odpowiedziałam.

- Nie. - odmówiłam, po czym zaburczało mi w brzuchu. Było to na tyle głośne, że Alex to usłyszał...i wszystkie inne osoby w tym budynku.

- Mają tam świetne jedzenie. - Powiedział, wskazując na mój brzuch.

- Daj mi 10 minut.

Szybko ubrałam się w białą koszulką z napisem 'pizza is my bae' i krótkie dżinsowe spodenki. Do tego przewiązałam sobie na biodrach koszulę w kratę. Z makijażem i włosami nic nie robiłam, bo wszystko trzymało się jeszcze z rana. Wzięłam tylko do ręki telefon i klucze, po czym założyłam w przedpokoju moje czarne Convers'y za kostkę. Wyszłam z domu i dokładnie zamknęłam mieszkanie.

Zagraj ze mną i zapomnij.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz