Siedziałyśmy właśnie u Carmen i rozmawiałyśmy o różnych rzeczach. Była dopiero 21:07 a my już byłyśmy ubrane w piżamy. Właśnie dyskutowałyśmy na arcyciekawy temat, jakim była nowa kucharka na szkolnej stołówce, gdy Carmen nieoczekiwanie zmieniła temat.
- Ev, zapomniałam cię o to spytać, ale ciekawi mnie to od samego początku.. - przerwała na chwile, jakby się zastanawiając. - Emm skąd znasz Alexa? - Nie powiem, zdziwiłam się jej pytaniem.
- A co to coś dziwnego, że się znamy? - zaśmiałam się niepewnie. Nie wiedziałam kompletnie, o co im chodzi.
- Alex to największe ciacho w szkole wszystkie dziewczyny się do niego kleją i ślinią. - Odezwała się Zoey. Nie zdziwiłam się tym zbytnio. W tej chwili przypomniałam sobie nawet pierwszy dzień szkoły, kiedy to zobaczyłam go z tabunem dziewczyn, które się do niego śliniły, co można było zobaczyć na kilometr. - Obracał się w towarzystwie elity. Był najbardziej rozpoznawalnym chłopakiem w szkole. Ciągle chodził na imprezy i spędzał czas z Jessicą i resztą tej bandy pustaków. No właśnie był. Wszystko zmieniło się, kiedy pojawiłaś się ty. Wtedy zupełnie się zmienił. Skończył z imprezami, odłączył się od elitki i wszędzie siedzi tylko z nami. Zmieniłaś coś w nim. - Na jej słowa lekko się zarumieniłam. To niemożliwe, że odłączył się od swojego idealnego życia dla takiego śmiecia, jaki jestem ja. Spuściłam głowę na dół.
- Skończ... - powiedziałam ledwo słyszalnie, ale na tyle głośno, żeby mnie usłyszały.
- Z resztą to samo tyczy się Seana. Dokładnie taka sama historia. Chłopcy lgną do ciebie jak muchy do miodu.
- SKOŃCZ! - Nie wytrzymałam i krzyknęłam ze spuszczoną głową, aby przestały. - Nic o mnie nie wiecie... Taki śmieć jak ja nie może nikogo zmienić. - podniosłam głowę i zauważyłam zdziwienie na twarzach moich przyjaciółek. Co to był za wybuch?! Czemu tak zareagowałam?! O nie teraz zaczną się pytania. Muszę się stąd zmyć. - Chyba już pójdę.
- Wiemy, że masz jakąś tajemnice. Ale nie będziemy z ciebie jej wyciągać. Jesteśmy przyjaciółkami. Kiedyś zaufasz nam na tyle, żeby to powiedzieć sama. - Powiedziała Carmen, piłując swoje paznokcie, a ja patrzałam na nie ze łzami w oczach. Jakie ja mam świetne przyjaciółki. Uśmiechnęłam się przez łzy, rzuciłam się na nie i zaczęłam ściskać.
- Dziękuję - powiedziałam, dalej je ściskając. Oderwałam się od nich i wytarłam łzy, które wydostały się z moich oczu, nawet nie wiem kiedy. - To, co oglądamy jakiś film? - zmieniłam temat, aby odgonić myśli od przykrych wspomnień.
- Co powiecie na "Rent"? - spytała Zoey, na co my z Carmen tylko przytaknęłyśmy i włączyłyśmy wspomniany film.
Oglądałyśmy w ciszy film, kiedy to podczas sceny z Joanne i Maureen - para lesbijek - Carmen dostała jakiegoś „olśnienia" i zaczęła krzyczeć.
- WIEM! - my tylko spojrzałyśmy na nią z pytającym wzrokiem i oczekiwałyśmy wyjaśnienia, które dostałyśmy po chwili. - Ty masz mega powodzenie i facetów. - powiedziała, wskazując na mnie. Znowu zaczyna. - Nie to, co my. - powiedziała, wskazując tym razem na siebie i Zo. Dzięki czemu po chwili dostała poduszką w twarz od wspomnianej dziewczyny. Ja na ten widok tylko się zaśmiałam. - No co prawdę powiedziałam. No ale wracając do tematu, każda dziewczyna chciałaby tak jak ty przyciągać do siebie tabun chłopaków. W tym ja. I właśnie myślałam jakby tu mieć takie powodzenie, kiedy samo przyszło do mnie. - po chwili widząc nasze niezrozumiałe wyrazy twarzy, dodała. - Będę udawać lesbijkę. - wymieniłyśmy z Zoey spojrzenia, po czym wybuchłyśmy niekontrolowany śmiechem.
- O mój Boże nigdy się tak nie uśmiałam. - powiedziałam, wycierając niewidzialną łzę rozbawienia.
- No co? Wy w ogóle wiecie jakie lesbijki mają powodzenie? - powiedziała ruda, krzyżując ręce pod piersią.
CZYTASZ
Zagraj ze mną i zapomnij.
RomanceMolestowana, gwałcona, bita potrafiła znaleźć szczęście tylko w uśmiechu swojej małej siostrzyczki i grze na fortepianie co nauczyła ją jej babcia. Po tym wszystkim próbuje zacząć od początku. Czy jej się to uda? Autorem okładki jest chabeerek