Rozdzoał 21

2.7K 113 13
                                    

Tsunade byłaby ze mnie dumna. Dałam rade. Teraz wszystko jest w rękach Juugo,jeśli jego organizm to wytrzyma, przeżyje.
- Dlaczego jeszcze tu siedzimy? - Dopiero teraz zdałam sobie sprawe, że przez cały czas gapiłam się na Juugo. Otrząsnęłam się i spojrzałam na Sasuke. Siedział na fotelu, podpierając ręką głowe. Co jest z nim nie tak? To jego przyjaciel. Wydawało mi się, że to właśnie Juugo jest przez niego najbardziej lubiany. Wydaje się być tym wszystkim taki znudzony. Jakby był dla niego kimś obcym. - Chodźmy stąd. - Wstał. Spojrzałam na niego zszokowanym wzrokiem.
- Zwariowałeś?! Doba po operacji wymaga stałej kontroli pacjenta. Nie wiadomo co może się zdarzyć. - Chyba za bardzo wybuchłam. Zmarszczyłam brwi i spuściłam wzrok. - Znaczy, ty możesz iść, ja musze zostać. - Dodałam ciszej.
- To nie jest szpital, Sakura. -Byłam już wystarczająco zmęczona operacją, nie miałam ochoty na rozmowe z tym bezdusznym dupkiem. Westchnęłam.
- Wiem, ale musi pod stałym nadzorem.
- Jesteś zmęczona. - Powiedział to tak niby oschle ale z nutką troski.
- Więc nie męcz mnie jeszcze bardziej. - Podniosłam głowe i spojrzałam na niego. Wyglądał jakby nad czymś intensywnie myślał, aż w końcu westchnął.
- Chcesz coś do jedzenia czy picia? - Uśmiechnęłam się.
- Herbatke poproszę - Powiedziałam słodko. Zauważyłam, że jego kąciki ust lekko drgnęły, jakby chciał się uśmiechnąć, ale szybko to opanował. Kiwnął głową i wyszedł. Nareszcie chwila samotności. No nie do końca bo przede mną leży nieprzytomny facet, ale oj tam. Ułożyłam się wygodniej na fotelu i zamknęłam oczy. Było mi tak wygodnie. Zasnęłam.
Poczułam lekkie ukucie, ale nie miałam ochoty otwierać oczu. Teraz jeszcze bardziej chciałam spać. Pewnie jakiś komar. Znowu zasnęłam.
***
Nikogo nie było. Ucieszył mnie ten widok. Podszedłem do lady.
- Witaj, Sasuke - sama. - Podeszła starsza kobieta z uśmiechem na twarzy. - Na co ma pan ochote?
- Poprosze herbate, kawe i 10 kanapek.
- O prosze, pan to wszystko zje? Czy może to też dla pana dziewczyny? - Uśmiechnęła się. - Swoją drogą, to bardzo piękna kobieta, wszyscy tutaj o niej gadają. - Podobało mi się, gdy mówiła o Sakurze jako mojej dziewczynie. I to mnie denerwowało. Kobieta chyba zauważyła, że nie mam zamiaru jej odpowiadać i poszła do kuchni. Usiadłem przy pierwszym lepszym stoliku i grzecznie czekałem na zmówienie. Cały czas miałem to dziwne uczucie niepokoju. Kurwa.
Otworzyłem drzwi i ostrożnie wszedłem do pokoju, cały czas patrząc na tace. Kawa i herbata nie mogły się wylać. Ostrożnie położyłem tace na małej szafce obok drzwi i podniosłem wzrok. Osłupiałem. W pokoju nie było Juugo, a co ważniejsze nie było Sakury. Uciekła? Ale po co brała Juugo? Nie uciekła. Na podłodze leżała strzykawka. Co się stało? Gdzie Sakura? Już chciałem wybiec z pokoju i zacząć poszukiwania, gdy nagle dostrzegłem mały zwój leżący na łóżku. Szybko go rozwinąłem i zacząłem czytać

Podstawiłeś mi Sakurke pod
nos, dzięki tobie upiekę
dwie pieczenie na jednym
ogniu. Bądź dzisiaj o
zachodzie słońca w dolinie
Końca, jeśli nie przyjdziesz
dziewczyna będzie umierała
powoli i w niemałych katuszach.

Pozdrawiam
K
Zgniotłem zwój w dłoni. Kurwa. Spojrzałem na zegarek. 19:30. Mam niewiele czasu. Chwyciłem katane i wybiegłem z pokoju. Nie wiem kim jest ten jebany K, wiele ludzi mnie nienawidzi i pragnie mojej śmierci, ale co do kurwy zrobiła mu Sakura? Jestem mocno wkurwiony i nie chciałbym być w skórze tego skurwysyna, gdy go dorwe.

You're My Cult Leader- SasusakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz