Rozdział 8

11 1 0
                                    

Nie poddawałam się i miałam choćby najmniejszą nadzieję. Że tam gdzieś daleko z stąd jest moja mama.
Która mi wyjaśni czemu ja muszę stoczyć tą walkę. Nie mógł by ktoś inny, ktoś doświadczony?

Wracając do zabawy.

Z dołu było słychać głośna muzykę. Moje 3 ulubione muzyki:
Daddy, Get up i Run the world. Gdy tylko byłam już na dole zaczęłam tańczyć.
Kiedy Marcel zauważył że sie świetnie bawie, podszedł do mnie od tyłu i złapał za biodra, a ja zaczęłam kręcić tyłkiem.

Przybliżył się do mnie jeszcze bliżej. Czułam aż jego ciepły oddech na moim karku.
Nagle coś zobaczyłam. A raczej nie coś zobaczyłam tylko kogoś.
-Marcel... muszę iść na górę do łazienki się poprawić.
-Okej czekam kochanie. Tylko się pośpiesz. -odpowiedział posyłając mi całusa.

Szybko weszłam na górę, o mało co się nie wywalając po drodze. Zobaczyłam ducha, a raczej jakaś ognistą postać a może to była kolejna dusza, która coś ode mnie chce. Przyjrzalam się jej dokładnie. Mama mówiła mi o mojej dawnej matce zrodzonej z ognia. I nie to... niemożliwe. Czy to jest moja matka?

Niestety to był krótki rozdział. Bo nie miałam weny. Postaram się dawać dłuższe. Do następnego.

Opętane Dziecko OgniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz