SYLWESTROWY DODATEK

1.5K 95 19
                                    

*polecam włączyć piosenkę dodaną w mediach*

"Missing your good intentions
Missing you from a distance
Hope you did the same"

-Chcesz spać, kochanie? - spojrzałam uważnie na Rosie, która pokładała się na moich kolanach - idziemy do łóżeczka?

Trzylatka rzuciła mi zaspane spojrzenie nieskazitelnie niebieskich oczu i pokiwała głową.

-Justin - dodała, wyciągając ręce w jego kierunku na znak, że chce, aby to on dzisiaj ją położył.

-Choć księżniczko - wstał i wziął ja na ręce - zaraz wracam - uśmiechnął się do mnie, a ja przytaknęłam szybko, myślami będąc zupełnie gdzie indziej.

31 grudnia, sylwester. Byliśmy zmuszeni, żeby spędzić go w domu, bo Carmen była chora i zdecydowanie nie nadawała się na żadne wyjście.

Bez większego zainteresowania patrzyłam w ekran telewizora, gdzie za jakiś czas miała się zacząć transmisja sylwestrowego koncertu i próbowałam oderwać moje myśli od przeszłości i nie było to wcale takie proste, jak się mogło wydawać.

W takich momentach jak te, byłam na siebie niesamowicie zła, miałam pretensje do samej siebie o to, jak wygląda, a jak nie wygląda moje życie. Nie ma co ukrywać, to była tylko i wyłącznie moja wina, jestem dorosła i muszę ponieść konsekwencje moich wyborów. A kiedy przespałam się z Justinem, automatycznie wybrałam jego, ponad mój związek z Niallem.

Poczułam pod powiekami piekące łzy, ale zanim zdążyły znaleźć swoje ujście, usłyszałam kroki na schodach i chwilę później w salonie z powrotem pojawił się Justin. Opadł na kanapę i objął mnie ramieniem, patrząc na mnie z boku.

-Padła od razu - oznajmił, pochylając się i całując miejsce pod moim uchem.

-Musiała być bardzo zmęczona. A chciała doczekać do północny - uśmiechnęłam się lekko na wspomnienie zapału córki, który jednak nie był w stanie wygrać ze zmęczeniem.

-Mówiłem ci już, że masz najpiękniejszy uśmiech na świecie?- zamarłam.

"Niall mówił mi to miliardy razy" pomyślałam.

Pocałowałam go delikatnie, sprawnie unikając rozmowy. Oddał pocałunek z zachłannością, wplatając palce w moje włosy i wciągając mnie na swoje kolana. Przeniósł swoje pocałunki na moją szyję, a jego dłonie znalazły się na materiale mojej koszulki. Zanim jednak zdążył zdjąć ze mnie ubranie, na stole odezwał się mój telefon.

-Nie odbieraj - mruknął Justin, z ustami przy mojej skórze.

-A jeśli to coś ważnego? - ignorując jego niezadowolone westchnięcie, wstałam i sięgnęłam po telefon, patrząc na wyświetlacz. Jade, moja koleżanka z pracy.

- Melody, słuchaj... Mam dla ciebie propozycje. Bo wiesz, mam dwa bilety na ten koncert sylwestrowy w centrum, ale w ostatniej chwili moja przyjaciółka odwołała wyjście, więc nie mam co zrobić z biletami. Chciałabyś iść z Justinem? Mogę zostać z Carmen i Rosie, słyszałam że Car jest chora. Zajmę się nią. To co, wchodzisz w to?

***

"Going through all the motions
Trying to find a reason
Why we ended that way"

I takim sposobem wylądowałam z Justinem w centrum miasta. Przygotowanie się było wyzwaniem, biorąc pod uwagę tempo w jakim musieliśmy się wyrobić, ale ostatecznie jakoś się udało. Pokazaliśmy bilety ochroniarzowi przy wejściu i moment później już byliśmy na terenie imprezy. Justin jedną ręką obejmował mnie w pasie, a drugą sprawdzał coś w telefonie. Chcieliśmy udać się do rozpiski występów, żeby zobaczyć kto w ogóle dzisiaj zagra, ale po chwili nie czułam już jego ciała obok, obróciłam się dookoła, ale nigdzie nie było go widać. Jakaś kobieta popchnęła mnie, szturchając łokciem w brzuch.

love will remember // horan ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz