Odkąd straciłam rodzinę mieszkam sama w dużym dwu rodzinnym domu. Co jakiś czas przyjeżdżają do mnie ciocia z wujkiem i pytają co u mnie.
Jest to bardzo denerwujące ponieważ to oni zaraz po tragedii powiedzieli, że nie chcą mnie widzieć na oczy, bo przypominam im całe zdarzenie. A jednak przychodzą...Pewnej bardzo gorącej nocy obudziłam się. Nie wiedziałam czemu.
-O co chodzi? - Zdziwiłam się, jednak po krótkim namyśle położyłam się i po chwili zasnęłam. Przebudziłam się po raz kolejny
-Do jasnej cholery co się dzieje? - Dostrzegłam, że okno w moim pokoju jest otwarte - Czy ja go otwierałam? -pomyślałam. Znowu to nie przyjemne uczucie. Zaczynam się bać i to serio! - Halo czy ktoś tu jest? - Próbowałam nasłuchać nawet najmniejszy szmer, ale nic takiego się nie stało.
Sięgnęłam po telefon położony na szafce nocnej by sprawdzić która godzina - Dopiero czwarta rano?! Cholera dzisiaj egzamin zawodowy! Ja chcę spać! - Położyłam się znów i obudziłam się wraz z budzikiem, który nie dawał mi zasnąć ani na minutę.
Wreszcie wstałam i poszłam do łazienki, wzięłam szybki, zimny prysznic, podczas wycierania mokrego ciała ręcznikiem, kątem oka zobaczyłam, że zdj mojej mamy wraz ze mną jest wyciągnięte z szafki i położone na półce pod lustrem.- Co to zdjęcie tutaj robi? - wymamrotałam i ledwo powstrzymując łzy schowałam zdjęcie do półki pod umywalką. Patrząc jeszcze raz na telefon zobaczyłam, że mam jeszcze 2 godziny do egzaminu. Ubrałam białą bluzkę na ramiączkach i lekkim dekolcie oraz czarną rozkloszowaną spódnicę sięgającą poniżej kolan. Cała kreacja prezentowała się świetnie, wyglądała jak w latach 80'tych ubiegłego wieku. Zrobiłam lekki, lecz dobrze widoczny makijaż, ciemno brązowe włosy przy końcach rozjaśnione, postanowiłam rozpuścić, teraz sięgają poniżej bioder. Zeszłam do kuchni, aby zrobić sobie coś do jedzenia, gdy już wszystko zostało przeze mnie skonsumowane włożyłam talerz i szklankę po herbacie do zmywarki. Wzięłam torebkę, telefon, ubrałam sandały na wysokim obcasie i wyszłam.Po pół godzinie dotarłam do technikum. Przez całe zdarzenie miałam przyspieszone terminy zdawania egzaminów i oczywiście matury, która zdałam w zeszłym miesiącu. Teraz czekał mnie najtrudniejszy egzamin w moim życiu.
Po odpowiedzeniu na wszystkie pytania wyszłam z budynku i kierując się na przystanek autobusowy z zamiarem pojechania do galerii i kupienia sobie czegoś ładnego, usłyszałam wibracje telefonu, który znajdował się w torebce. Jak przypuszczałam dzwoniła ciocia, musiałam odebrać.
- Halo? Ciocia?- przywitałam się i w odpowiedzi usłyszałam to samo.
- Halo? Madziu, jesteś już na przystanku?- zapytała jakby miała wobec mnie jakieś plany.
-No tak, właśnie wyszłam ze szkoły. Coś się stało? - zapytałam, chciałam koniecznie wiedzieć o co jej chodzi.
-Dobrze, to poczekaj na mnie na przystanku. Pojedziemy do galerii, w końcu kupimy ci coś w czym nie będziesz wyglądała jak trup. - trup?! Czy ona powiedziała, że wyglądam jak trup?!
- Ale jak to trup? I jacy my?!- trochę dziwnie się z nią dziś rozmawiało.
-Och -fuknęła -No z wujkiem.
-No dobrze to czekam.- stwierdziłam, że może w końcu się czegoś dowiem o przeszłości rodziców. Nigdy nikt ze mną o tym nie rozmawiał.
-Dobrze, będziemy za 10 minut. Pa.
Po rozłączeniu myślałam jak będzie wyglądało to popołudnie, pierwszy raz w życiu spędzę czas z nimi. Może uda mi się kupić coś co nie byłoby w odcieniach czerni i szarości.
CZYTASZ
YounGi Gdzie Jesteś?
FanfictionOpowieść o silnej więzi między Magdą (później Ailee), a SeiMei'em oraz YounGi'm. Początek to życie Magdy, później spotkanie najstarszego brata i trudne relacje z członkiem BTS. Na swojej drodze spotka dumnego ojca swojej małej córeczki Krystal w kt...