5.

86 7 0
                                    

Ze szpitala wyszłam po dwóch tygodniach. O tym co się tam działo nie chce myśleć, ani wspominać. Chcę zapomnieć, chcę spokoju i ciszy. Chcę... Nim skończyłam moją myśl stanął przede mną chłopak, azjata z ciemnymi oczami i długimi włosami.
-Przepraszam - powiedziałam tylko i wyminęłam go, wtedy poczułam jak ktoś ujął moją rękę i mocno ścisnął, obróciłam się szybko.
- Cześć AiLee! - powiedział wesoło chłopak - Wiesz kim jestem?
- N...Nie wiem p...pro...proszę mnie puścić! - krzyknęłam do niego.
- Naprawdę nie wiesz kim jestem? - dalej pytał.
- Nie wiem, zostaw mnie!
- Bardzo mi przykro, że mnie nie pamiętasz...
- A mi nie- chamsko mu przerwałam.
-Jesteś taka podobna do mamy - dotknął mojego policzka, a ja wydostałam się z jego uśćisku i pobiegłam w stronę przystanku autobusowego. Słyszałam jak mnie woła, ale gdy tylko wbiegłam jak szalona na przystanek jego głos ucichł.
- Kto to był do cholery? - powiedziałam cicho do siebie. Nawet nie zdążyłam się go zapytać kim był.

Po powrocie do domu wzięłam wszystkie potrzebne składniki i zrobiłam ramen, dopiero gdy chciałam zacząć jeść uświadomiłam sobie, że przecież od zawsze w naszym domu jedliśmy azjatyckie jedzenie i wtedy dotarło do mnie, że przecież przez ten cały czas nie domyśliłam się, iż moi rodzice co chwile wyjeżdżali na miesiąc a czasem nawet na dwa. A ja nawet nie interesowałam się czemu, po co i gdzie.
Po długim myśleniu doszłam do wniosku, że jutro wrócę tam gdzie spotkałam tego chłopaka. Wiem, pewnie go tam nie będzie, ale jeszcze raz, na spokojnie pomyślę i zastanowię się co dalej i co właściwie się stało.

Na drugi dzień poszłam na parking przed szpitalem, jak przypuszczałam nikogo tam nie było. Stałam w tym samym miejscu co wczoraj, zamknęłam oczy i zobaczyłam całe zdarzenie, spotkanie z tym chłopakiem całkiem namieszało mi w głowie.
-Wiedziałem, że przyjdziesz, zawsze przychodziłaś jak było Ci smutno -zaśmiał się- Jesteś taka piękna.
Zaraz co to za głos? Nie było tego wczoraj prawda? Otworzyłam oczy i słońce mnie oślepiło. Nie widziałam twarzy osoby, która do mnie mówiła, ale mogłam sobie dopasować głos do twarzy... Aish!
-Co ty powiedziałeś?!
-Jesteś piękna jak mama - cicho zachichotał.
-Skąd wiesz jak moja mama wyglądała? Kim jesteś?
-Haha... Naprawdę mnie nie pamiętasz?
-A niby skąd?
-Aish... Przecież przez cztery lata mieszkaliśmy razem, potem wraz z Min'em wyjechaliśmy do babci do Korei Południowej. Teraz już pamiętasz?
Stałam jak wryta w asfalt, nim się zorientowałam łzy płynęły po mojej twarzy. Wpadłam w histerię. Wiedziałam, że kiedyś go widziałam, ale nie wiem czemu nie umiałam sobie przypomnieć co było zanim się przeprowadziliśmy. To było jakoś 13 lat temu, przed zmianą miejsca zamieszkania nic nie pamiętam.
Wtedy On, nadal nie wiem kim jest, podszedł do mnie na niebezpieczną odległość i powiedział:
-Zawsze byłaś taka drobna, taka piękna.
Wytarł parę łez z moich policzków. Wtedy mnie przytulił, mocno, bardzo mocno, czułam się bezpiecznie. Poczułam, że kiedyś już byłam w tych ramionach. Odepchnęłam go. Wtedy nasze oczy się spotkały. Uśmiechnął się.
-Teraz już pamiętasz?
-Tak...- wszystko wróciło, znowu- Ty jesteś SeiMei? Jesteśmy rodzeństwem.
Zostawiłeś mnie kiedy najbardziej cię potrzebowałam! To prawda? Mam rodzeństwo?! Mam ciebie i YounGi'ego?! - milczał, patrzył tylko jak tracę siły i łzy - Odpowiedz!!! - to sprawiło, że poczułam się słabo...

YounGi Gdzie Jesteś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz