Po dwóch tygodniach mieliśmy spotkać się znów, ale tym razem tylko we trójkę.
Dostałam wiadomość na komórkę od numeru którego nie znałam, a treść była tajemnicza:
"Gdy słońce zachodzi, a płatki wiśni opadają, tam czeka twój starszy cień, dusza pełna cierpienia i smutku, spotka tam swojego wybawce, który wróci z nim do domu. Do prawdziwego domu!"
Po namyśle wyszłam z domu, od razu wiedziałam gdzie mam się udać. Wszystko wreszcie zaczynało się układać, poszarpane kawałki przeszłości zaczynały się sklejać w jedność i tworzyć piękną opowieść o miłości i bólu.
W końcu dotarłam, stałam na łące, przede mną był duży i mroczny las. Pamiętam, jak byłam mała, mama zabrała mnie tu wraz z braćmi. Bawiliśmy się razem w czwórkę, biegaliśmy po ogromnych konarach przewróconego już dawno drzewa, potykaliśmy się o korzenie wystających nad ziemię. Bracia powtarzali, że to będzie nasze tajemne miejsce spotkań... Tylko tyle pamiętam... Zrobiło mi się smutno bo SeiMei dał mi tyle miłości i wsparcia, a YounGi był taki oschły i chłodny, czułam się jakbym mu coś zrobiła.Weszłam do lasu i dotarłam do największego drzewa w tym ciemnym zakątku. Stał tam już SeiMei. Przywitał mnie z uśmiechem, odwzajemniłam gest. Chciałam się rozejrzeć za drugim bratem, ale ktoś już przytulił mnie od tyłu. Miałam nadzieję, że to właśnie YounGi. Niestety myliłam się i to bardzo, odwróciłam się i spojrzałam w górę, prosto w ciemne oczy NamJoon'a. Stał i uśmiechał się patrząc mi w oczy wiedziałam, że mu się podobam bo już w listach do mojej mamy YounGi wspominał o nim i o tym by wysłała mu moje zdjęcia.
Lekko go odepchnęłam, by wiedział, że tak nie można, ale też żeby nie poczuł się urażony. Chyba zrozumiał bo spoważniał i pokazał palcem na lewo. Gdy obróciłam głowę stał tam YounGi. Taki smutny i wściekły czekał aż podejdę, ale nic takiego się nie stało, nie podeszłam, bałam się go.
W końcu powiedział:
-A więc to ty... -westchnął - i co ja mam z tobą zrobić?
-Cześć YounGi - przywitałam się z uśmiechem, ale widziałam, że nie jest zadowolony, więc posmutniałam i spuściłam głowe w dół.
-Czemu to zrobiłaś?
-Ale co zrobiłam?
-Pytam się, czemu zabiłaś rodziców? Czemu zabiłaś naszą mamę?
Stanęłam jak wryta, skąd on wie co tam się stało? Skąd on wie jaka była przyczyną ich śmierci? Nikt nie wiedział czemu tak naprawdę się obwiniam za śmierć. Czemu on wie?!
-Ale jak to? -musiałam się dowiedzieć skąd to wie.
-Dlaczego ich zabiłaś? Chce wiedzieć. -zaczął iść w moją stronę, bałam się go jeszcze bardziej, zrobiłam 5 kroków w tył i uderzyłam w drzewo. Nie miałam gdzie uciekać, a on się zbliżał, powoli i spokojnie, krok po kroku.
W końcu był już dość blisko mnie, chwycił mnie mocno za ramiona i podniósł do góry, tak że nie dosięgałam stopami ziemi.
-Czemu to zrobiłaś? - widziałam łzy w jego oczach - Dlaczego? - przytulił się do mnie. Nie spodziewałam się tego po nim. Wiedziałam, że płacze w moje piersi. Siłą uwolniłam swe ręce i objęłam go jedna ręką za szyję, a drugą za plecy.
Wyszeptałam mu do ucha:
-Bardzo tego żałuję. Naprawdę. -też uroniłam łzy.Witajcie Czytelnicy!
Mam nadzieję,że spodoba się wam nowy rozdział. Niestety rozdziałów więcej nie będzie i jak narazie na jakiś czas jest zawieszone. Nie mam pomysłów na dalsze przygody bohaterów. Proszę udowodnijcie mi, że warto pisać to ff! Potrzebuję motywacji.
Do zobaczenia
~~AiLee~~

CZYTASZ
YounGi Gdzie Jesteś?
FanfictionOpowieść o silnej więzi między Magdą (później Ailee), a SeiMei'em oraz YounGi'm. Początek to życie Magdy, później spotkanie najstarszego brata i trudne relacje z członkiem BTS. Na swojej drodze spotka dumnego ojca swojej małej córeczki Krystal w kt...