Gdy wreszcie skończyłam rozpakowywać ciuchy, udała się do łazienki w celu odprężającej kąpieli.
Będąc w wannie zastanawiałam się nad przyszłością. Teraz jest jakieś zainteresowanie moją osobą ale bardzo małe. Dodatkowo wkręcili mnie w jakieś tanie show.Żyć nie umierać.
Sarkazm.Nic mi tutaj nie gra, bo nagle zjawił się Clifford. Jeśli on tu jest, to jego świta też krąży gdzieś w pobliżu.
Dopuszczam jeszcze myśl, że matka Ziemia, postanowiła zrobić przysługę dla ludzi i zakopała ich żywcem.Nie marzę o niczym innym jak spotkać przeszłość o imionach: Całym Hood, Luke Hemmings, Michael Clifford oraz Ashton Irwin.
W komplecie.To chyba ze wspaniałej czwórki najbardziej tolerowałam właśnie kolorowego.
Wyszłam z wanny, wytarlsm się puchatym ręcznikiem.
Mamy iść dzisiaj na imprezę powitalną do mnie. To chyba miała być niespodzianka ale Gordon się wyglądał.
Po dokładnym wysuszeniu włosów, ubrałam wcześniej wybrany komplet składający się z : białej bielizny, czarnych spodni z wysokim stanem, czerwonego topu z logiem zespołu Biersack'a, białe platformy a na ramiona skórę.
Włosy związałam w wysokiego kucyka, mocny makijaż i już byłam gotowa.Zeszłam na dół, skupiając całą moją uwagę na telefonie. W salonie powitała mnie cisza.
Wyszłam do pokoju gier, gdzie siedziała grupa w składzie:
Dallas, Grier oraz Clifford.- Idziemy?
*
W klubie pod wpływem alkoholu.
Dużej ilości alkoholu.
Bawiłam się w najlepsze.
Spotkałam nawet tego blondaska, zatańczył ósmy kilka piosenek. Lecz nie widziałam w nim nic szczególnego.
Osobną sprawą były mroczki przed oczami.Wyszłam chwiejnym krokiem do naszej lorzy i opadłam na kanapę.
Leżałam tak zapewne kilka minut, usłyszałam że ktoś wchodzi lecz nie ruszyło mnie to.Przysłuchiwałam się rozmowie.
Powoli się podniosiłam.
Gdy nagle usłyszała czyjeś wołanie.- Irwin!
- Co kurwa? - zapytała zirytowana.
Lecz zdałam sobie sprawę że nie jedyna wypowiedziałam to zdanie.Rozejrzałam się po lorzy i wtedy zauważyłam osobę, której nie chciałam już nigdy zobaczyć.
To był on.
CZYTASZ
Teenage Queen l.h.
Random- Witaj Lauren - wyszeptał, lecz jego głos nie był taki jak kiedyś.