x rozdział dziewiąty

20 2 0
                                    

Czasami zadziwiam samą siebie.
Na przykład,
Co ja teraz robię z Hemmings'em, w jednym pokoju, jednym łóżku?
W sumie to sama nie wiem.
Dowiedziałam bym się jeśli ten odbita by nie spał.

Słodko wygląda śpiąc, tak niewinnie.

- Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej - wychrypiał niebieskooki.

- Okej

Wyciągnęłam z kieszeni telefon i zrobiłam zdjęcie.

- Ohh.. - jęknął Luke.

Już miałam powiedzieć, że te jęki może sobie zostawić dla kogoś innego.

Lecz Ashton, niszczyciel mojej riposty, otworzył drzwi u zaczął drzeć się Hemmo. A gdy zobaczył mnie u jego boku, jego twarz przybrała kolor czerwony.

Jedno słowo.

P R Z E J E B A N E

- O hej minionku. Jak ci życie mija? - zapytałam przesłodzonym głosikiem.

- Lauren?

- Nie kosmita.

- Ty mała dziwko. Z Hemmings'em się puszczasz? - wysyczał.

- Stary, uważaj na słowa - ostrzegł go Ash.

- A tobie gówno do tego! - warknął pan na literę A.

Legenda głosi, że ktoś w takich momentach go posłuchał.

Najwyraźniej, blondyn legendy nie chciał tworzyć.
Wstał i rzucił loczkiem o ścianę.

- Luke zostaw go, szkoda wszystkiego.

Wyszłam z pokoju, uprzednio trzaskając drzwiami.

- Lau, Lau - zaczął Michael - Zaraz przychodzi narzeczona twojego brata. Idź się ogarnąć.

Polowałam głową i udałam się do mojego pokoju.

*

Prysznic przyniósł mi dużą ulgę, wyruszyłam szybko włosy.
Ubrałam czarne, przedarte spodnie, szarą bokserkę, tego samego koloru, starą bluzę James'a.
Na stopy ubrał am czarne platformy.
Ozdobiłam twarz średnią ilością makijażu.

Gotowa zeszłam na dół, będąc w salonie zobaczyłem coś czego już nigdy zobaczyć nie chciałam.

- Lauren? - usłyszałam piskliwy głos pustej jak pustak, blondynki.

Witaj Bryana..
Będzie ciekawie.

Teenage Queen l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz