Rozdział 11

1.1K 152 8
                                    

Trzeciego dnia Głodowych Igrzysk pierwszy raz zobaczyłam Trybuta, który nie był ani Sunilem, ani Celestią.

Ruda dziewczyna z nienaturalnie dużymi ustami i dziwnie pomarańczowymi oczami weszła na polanę. Widząć naszą trójkę, zrobiła przerażoną minę i znowu wskoczyła w krzaki. Ale Sunil był szybszy. Wyciągnął kuszę i zabił dziewczynę jednym strzałem.

Poczułam, jak przechodzi mnie dreszcz.

Usłyszeliśmy wystrzał armaty.

Podeszłam do martwej dziewczyny. Nie miała przy sobie nic. Żadnego plecaka, żadnej broni.

- I tak by niedługo umarła z głodu - usłyszałam głos Celestii.

- Tak - wyszeptałam - I tak by umarła.

Nad nami pojawił się poduszkowiec, do którego została wniesiona ruda dziewczyna.

Biedna, ruda dziewczyna.

Wieczorem obliczyłam, ile zginęło już osób. Czternaście.

Zostaliśmy my - ja, Celestia i Sunil - poza tym jeszcze siedem osób.

Około dziesiątej wieczorem zaczęliśmy rozmawiać o tym, co zrobimy dalej.

- Za mało się dzieje. To podejrzane - zauważył Sunil.

- Może u nas mało się dzieje. U pozostałej siódemki może być zupełnie inaczej - powiedziałam.

- I tak uważam, że czeka nas coś złego - Sunil podrapał się po głowie - Mam takie przeczucie.

Nagle zobaczyliśmy biały spadochron od sponsorów. Celestia podbiegła do niego i rozpakowała pudełko. Nie było w nim nic - oprócz malutkiej karteczki.

- Czytaj - zarządził Sunil.

- Wiadomość od Organizatora Igrzysk: Te igrzyska nie potrzebują zwycięzcy. Wszyscy mogą zginąć. Ale nie muszą. Jeśli niczego nie wymyślicie, wszyscy skończycie tak, jak prawdziwe dinozaury. Niech los zawsze Wam sprzyja, Gale Hawthorne".

Przez chwilę panowała cisza.

- Organizatorzy nigdy nie przekazywali wiadomości przez spadochrony - mruknęłam.

- Nieważne. Musimy rozszyfrować, co... - Sunil wziął głęboki oddech - Co nas spotka.

- Dla pilnych uczniów to oczywiste - Celestia zmarszczyła nos - A właściwie, to nawet dla mniej pilnych. Chyba każdy głupi wie, że dinozaury zginęły od...

Nie musiała kończyć.

Rzeczywiście, Igrzyska Głodowe dla dzieci z Kapitolu nie musiały mieć zwycięzcy. Zostały zorganizowane tylko dla pokazania, że teraz to my jesteśmy tymi słabszymi, tak dla ironii. "Wy nam igrzyska - my wam igrzyska".

Ale mogły mieć zwycięzcę.

Jeśli ktoś byłby na tyle mądry, by uciec przed meteorytem.

__________________

Ajj, wiem, że krótki, ale świadomość, że jutro szkoła, odbiera mi wszystkie siły :'(




Dzieci KapitoluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz