Kiedy Sara szykowała sie na imprezę ... Tak dobrze słyszycie .. IMPREZĘ. Ja wciąż zastanawiałam sie co ubrać. To był naprawdę ogromny dylemat. Po pewnym czasie postanowiłam że ubiorę zwykłą czarną spódniczkę w paski , i białą bluzkę w koronkę. Dodatkiem do całego stroju były czarne wysokie szpilki. Kiedy właśnie zakładałam bluzkę to pokoju wszedł Bieber.
- Hej Megan.. - miał kończyć jednak obydwoje zatrzymalismy swój tryb życia. Ja zapatrzyłam sie w jego wzrok a on na moje odkryte , opalone ciało , które przysłaniał jedynie biały stanik.
- Chciałem sie spytać kiedy moje księżniczki bedą gotowe. - to słodkie kiedy mówił na mnie i na Sarę księżniczki. Ubrałam bluzkę , którą od ponad minuty trzymałam w ręku i poinformowałam Justina że za pół godziny będziemy ogarnięte. Wyszedł a ja znowu zabrałam sie za przygotowanie na dzisiejszy wieczór.
- Aha , Megan.. - znowu wszedł.. Co za ironia losu.
- Dziękuje.
- Za co ?
- Za to że idziecie. To naprawdę dla mnie dużo znaczy.
- Nie ma sprawy KOTKU- powiedziałam sarkastycznie na co tylko sie zaśmiał. I znowu wyszedł. Postanowiłam poczekać bo jeśli znowu "mój książę " jak sie zwał postanowił jeszcze raz wrócić do pokoju wole aby nie widział mnie w samym staniku.
- Gotowa ! - z łazienki wyszła rozpromieniona Sara w szortach i jaskrawo zielonym topie.
- Czy ty prostowałaś włosy ?
- Tak, ale nie powiesz mamie ? - zaśmiałam sie z jej reakcji.
- Jak byłam w twoim wieku tez juz prostowałam włosy wiec nie masz czego sie obawiać.
- Obiecujesz ?
- Na paluszek. - po czym mocno pocałowałam ją w czoło i poszłam do łazienki. A wiec ... Umyłam zęby , wyprostowałam włosy i juz kończyłam swój "idealny " makijaż.
- Księżniczki gotowe ? - słyszałam jak do pokoju wszedł Justin.
- Tak. - krzyknęła Sara.
- Czy ty nigdy nie nauczysz sie pukać ? - okey.. To że byłam dla niego miła przez jakiś czas nie znaczyło że jego zachowanie nie przestało mnie irytować.
- Chyba będziesz musiała mnie nauczyć skarbie.
- Bieber !
- Tak kochanie !
- Możesz w końcu przestać tak do mnie mowić ?
- Oczywiście że nie stokrotko. - w tle słyszałam cichy śmiech Sary.
- Wyglądacie komicznie jak sie kłócicie..
- Idziemy ? - spytałam z poirytowaniem.
- A chcesz ?
- Bieber !
- No juz , juz idziemy myszko. - Zabije go kiedyś... Obiecuje że go kiedyś zabije.
- Pajac.
- Idealny.
- Denerwujący..
- Słodki. - i tak właśnie kłóciliśmy sie całą drogą do auta. Ja go wyzywałam , on mi dokuczał , Sara pękała ze śmiechu.- Dowiem sie kto to Lambert ? - krzyknęła z tylu samochodu Sara.
- A no tak , zapomniałem. Lambert to mój najlepszy przyjaciel. Ponieważ mieszka w Las Vegas a ja jestem w odwiedzinach postanowił urządzić imprezę.
- Czy długo będzie trwała ? - spytałam.
- Zależy..
- Od czego ?
- Od ciebie misiu.
- Bieber...
- Co będziemy tam robić ? - Sara ponownie zadała pytanie.
- Sara to impreza będzie muzyka , basen i tak dalej..
- Ja sie tam będę nudzić.
- Nie wydaje mi sie , będzie dużo dzieci w twoim wieku. Znajomi Lamberta również przychodząc ze swoimi pociechami. Po za tym Lambert ma siostrę w twoim wieku. Nazywa sie Kelly, na pewno sie polubicie. Zobaczysz. - Sara tylko uśmiechnęła sie do Biebera a on odpalił silnik samochodu.
Jechaliśmy w ciszy.. W tle było słychać radio.. A w nim piosenka Justina. ( serio ?! ) Nagle zadzwonił telefon.
- Halo ? O hej Lambert , tak zaraz będziemy. Spk. Narka.
- I ta zacięta rozmowa... - chciałam mu pocisnąć ale on jak zwykle zarzucił swoją ripostę.
- Megan.. Złotko , prowadzę auto.. Nie mogę rozmawiać tym bardziej kiedy jesteście ze mną.- Sara wybuchała śmiechem a zaraz po niej Justin , który zobaczył moją otwartą buzią.
- Bez komentarza.- nie wiedziałam co powiedzieć. Nie oszukujmy sie, zgasił mnie i tyle.Stanęliśmy pod domem. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.. Było tam taka liczba gwiazd i rozpieszczonych nastolatków.. Że nie mogłabym zliczyć do jutra. Na dzień dobry wysiadł Bieber. Najpierw otworzył drzwi mojej siostrze a pózniej mi. Przypadek ? Nie sadze. Juz miał podać mi rękę kiedy w nagłym momencie wyprzedził go jego przyjaciel.
- Hej. - przede mną ukazał sie wysoki , wysportowany , niebieskooki blondyn z perfekcyjnie ułożoną grzywką. Nie powiem , przystojny. Miał na sobie czarne vansy, spodnie moro i czarną podkoszulkę.
- Hej. - lekko sie uśmiechnęłam przy okazji sie czerwieniąc. Naprawdę musiałam wyglądać komicznie kiedy wychodziłam z samochodu.
- Lambert.
- Megan miło cie poznać.
- Mnie ciebie rownież.
- To jest moja siostra Sara.- chłopak zwrócił sie do niższej od siebie o 30 centymetrów blondynki.
- Hej Sara. Lambert. - dziewczynka podała dłoń i lekko sie uśmiechnęła.
- Mam siostrę w twoim wieku. Na pewno sie dogadacie.
- Możliwe. - blondynka leciutko uniosła ramiona w górę.
- Lubisz tańczyć ? - spytał.
- Pewnie.
- To na 100% sie dogadacie. - zaśmiał sie a wraz z nim Sara.
- A wiec witam was w moich skromnych progach.
- Serio , skromnych ? - dom wyglądał jak villa. Plac był cały oświetlony. Można było bez problemu usłyszeć dudniacą w środku muzykę. Cała impreza właściwie odbywała sie w ogrodzie. Był ogromny. Na samym środku był basen , w którym nikt nie pływał. Byłam zdziwiona ale przyjaciel Biebera wytłumaczył mi , że zazwyczaj tak jest , jednak pózniej i tak ktoś wpadnie i tak zaczyna sie cała zabawa.
Po prawej stronie basenu stał szklany bar a za nim kolejny przystojny chłopak, tym razem brunet. Brian, kolejny znajomy Biebera.
- Masz przystojnych znajomych- odwróciłam sie w jego kierunku. Nic nie opowiedział.
- Halo , ksieciuniu ?
- Co ?
- Ojej , zazdrosny ?
- Pff o ciebie ? - nie powiem ale trochę to zabolało. - Na chwile spuściłam wzrok z Sary ale kiedy w końcu ją znalazłam bawiła sie z Kelly. Chłopcy mieli racje. Natychmiast sie dogadały. Kelly to rownież niska , drobniutka blondynka z włoskami do ramion. Cholernie była podobna do Lamberta, dosłownie jak dwie krople wody.
- Masz ochotę na drinka ? - obok mnie pojawił sie Lambert.
- Pewnie. - chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził do baru. Tam otrzymałam swojego zamówionego drinka. Chwilkę pogadałam z Lambertem po czym musiał uciekać do obowiązków , które spoczywały na właścicielu całej imprezy. Juz miałam iść do Sary spytać jak leci kiedy nagle w kogoś wpadłam oblewając go całym drinkiem. Bieber...
- No serio ? - krzyknęłam.
- Ja tez nie jestem z tego zadowolony. - lekko sie skrzywił.
- Strasznie cie przepraszam.
- Nie masz innego wyjścia jak pojechać ze mną do hotelu i poczekać aż przebiorą koszulkę.
- Zgłupialeś ?! Nie zostawię Sary samej !
- Powiem Lambert żeby sie nią zaopiekował , po za tym patrz jak sie bawi z Kelly.
- Justin nie !
- Megan.. - podszedł trochę za blisko
- Proszę.
- Justin..
-To Zajmie tylko pięć minut. - głośno westchnęłam. Bieber złapał mnie za rękę aby wyprowadzić z tłumy.
Byliśmy w samochodzie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wow ! 1008 słów jak myślicie co sie stanie w hotelu ?! Czytajcie
Kocham Was ❤️❤️
CZYTASZ
Randka z gwiazdą.
FanfictionOsiemnastoletnia Megan mieszkająca w Londynie wraz ze swoją dwunastoletnią siostrą jedzie do Los Angeles na koncert idola Sary - Justina Biebera. Czy koncert odmieni jej życie ? Czy zwróci uwagę na Justina , który był dla niej tylko chłopakiem z pla...