Rozdział 8

139 6 0
                                    

   Jest 6 grudnia, czyli mikołajki. Dzień dawania sobie nawzajem prezentów. Obudziłam sie poszłam do pokoju Michała, który oczywiście spał. Miałam dla niego prezent, więc poszłam do niego i zostawiłam mu prezent koło łóżka i poszłam spać dalej, bo była dość wczesna pora.
   Jak sie obudziłam to poszłam na dół z prezentem dla mamy i dla Darka. Nsa szczęście siedziała z nim w kuchni i im dałam.
   - Prosze to prezenty dla was - powiedziałam dając im je.
   - Dziękujemy, a to Kinga dla ciebie - powiedział Darek.
   Rozpakowałam prezent i poszłam go zanieść na góre. Michał w tej chwili właśnie wyszedł z łazienki.
   - Ten prezent co miałem koło łóżka to od ciebie? - zapytał
   - Tak.
   - Dziękuje. Chodź - powiedział po czym pociągnął mnie za sobą do swojego pokoju.
   - Masz to dla ciebie. - dał mi prezent
   - Dziękuje, kocham cie - powiedziałam wyciągając książke pt. ,,Thomas Morgernstern, walka o każdy metr". - a przyjedzie tata?
   - Nie, mówiłem ci kiedyś, że przyjedzie tydzień przed PŚ w Zakopanem. - powiedział schodząc na dół.
   Zeszłam na dół podostawaliśmy prezenty przyjechała moja babcia i też nam dali prezenty i my im też daliśmy, czyli jednym słowem wymieniliśmy sie.
   Przyszła Klaudia do mnie i Iza do Michała dały nam prezenty ale ja miałam tylko dla Klaudi.
   - A dla mnie prezentu nie masz małolato? - zapytała Iza.
   - Nie i nie tym tonem jesteś tylko o rok ode mnie starsza. - powiedziałam podniesionym głosem. - a ty dla mnie masz?
   - Nie!!! - powiedziała krzykiem i poszła z Michałem na góre. A ja z Klaudią poszłyśmy sie przejść do kawiarni.

Ski Jumping My Life (Po Polsku) ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz