Rozdział 22

116 11 1
                                    

   Dzisiaj mieliśmy wyjechać do domu. Nie chciałam stąd wyjeżdżać. Po tym co sie stało po konkursie PŚ na belce z nim to już nie wracałam na Wielką Krokiew. Przed wyjazdem pomyślałam, że się tam wybiore. Tylko, że sama chciałam iść tam.
   Wyszłam z domku. Na szczęście byłam już spakowana. Podeszłam tak aby widzieć skocznie. Zrobiłam pare zdjęć na pamiątke. Chciałam już wracać aż nagle widze go. Drugi raz widze Klimka. Tylko, że tym razem z chłopakami z kadry i trenerem Łukaszem. Pomyślałam, że podejde do nich, ale się wahałam. Stałam chwile i patrzałam na nich z daleka.
   - Panie Łukaszu mógłbym na chwile odejść? - zapytał Klemens swojego szkoleniowca.
   - Tak, tylko nie na długo. Musimy opracować jeszcze plan na najbliższe konkursy. - powiedział Kruczek.
   - Czemu tu stoisz? Nie dość, że sie z tobą całowałem na belce, czego bardzo żałuje to jeszcze cie widze teraz podczas rozmowy z trenerem. - powiedział poddenerwowany.
   - Ja cie przepraszam ja tylko wyszłam się przejść pożegnać z Zakopanem. Nie wiedziałam, że spotkam ciebie.
   - Ja jestem przekonany, że żadna normalna fanka nie całowała by mnie. I wiesz co nie chce robić sobie nawet z tobą zdjęcia pożegnalnego. Więc zostaw mnie. Narazie.
   - Ale Klimek. Ja cie.... - przerwał mi.
   - Nie chce tego słuchać. I wiesz co? Nie chce cie widzieć. - powiedział a ja pobiegłam z płaczem.
   Doszłam do domku. Zabraliśmy swoje rzeczy, i poszliśmy do samochodu. Ja oczywiście jeszcze troche płakałam.
   - Co się stało? - zapytał Michał.
   - Widziałam Klimka i...
   - I....
   - Gadałam z nim i wiesz co on bardzo żałuje tego co się na belce wydarzyło. I powiedział, że najlepiej by było jakby nigdy już mnie nie zobaczył i, że normalna fanka się tak nie zachowuje - po tej wypowiedzi wybuchłam płaczem. Michał mnie przytulił i próbował pocieszyć. Cieszyłam się, że mam takiego brata.

Ski Jumping My Life (Po Polsku) ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz