Rozdział 21

106 9 2
                                    

   Wyszliśmy z domku i ruszyliśmy. Podeszliśmy pod skocznie. Szczerze nie wierzyłam w to, że ja tu wogóle jestem. Poszliśmy na nasze miejsca. Konkurs miał się zacząć za 20 minut.
   - Kinga co robimy po konkursie? - zapytał Michał.
   - Nie wiem co chcesz robić. - odpowiedziałam - ja mam swój plan.
   Później nastała cisza ponieważ pierwsza seria konkursowa już sie rozpoczęła. Wczorejsze kwalifikacje obejrzeliśmy niestety w telewizji, ale na szczęście wszyscy polacy byli w konkursie.
   Po konkursie poszliśmy na skocznie zobaczyć jak zwycięscy odbierają medale. Oczywiście podium, było takie jakiego każdy mógł się spodziewać. Nasi i tak byli w 1 dziesiątce, ale tylko trzech.
   - Tato??? - zapytałam po chwili
   - Tak Kinga?
   - Moge sobie pójść kupić karnet na wiazd wyciągiem kszesełkowym? - zapytałam.
   - Nie mam nic przeciwko - powiedział tata - Michał idziesz z Kingą?
   - Zostaje tutaj, a ona jak chce to niech sobie idzie. - powiedział Michał z załorzonymi rękami.
   Podeszłam do kolejki gdzie sprzedają karnety na wjazdy. Kupiłam karnet na jeden wjazd i poszłam stanąć w kolejce oczekujących na wjazd. Popatrzałam w prawą strone. Nie wierzyłam własnym oczom. Koło mnie stał....Klemens Murańka?
   Weszłam na wyciąg 4-osobowy. Złożyło sie tak, że ja sidziałam centralnie koło niego. Jak zeszliśmy z wyciągu to ja podążałam za nim. Szłam w dół aż do belki startowej. Krzykłam za nim.
   - Klimek czekaj!!!!
   - Ktoś mnie wołał? - powiedział siedząc prawie na belce.
   - Ja cie wołałam - powiedziałam kucając na schodku - mogę koło ciebie usiąść na belce?
   Nie wierzyłam w to co powiedziałam. Czemu ja to wogóle powiedziałam? Nie wiem to było już z automatu.
   - Tak - ściągnął narty poszedł na belke, nikogo tam nie było tylko ja i on. - czemu chciałaś pójść na belke ze mną?
   - Dlatego, że... - przerwałam, dałam mu buziaka w policzek.
   - Co ty robisz? - zapytał zdziwiony.
   - Kocham cię - powiedziałam odwracając mu głowę po czym pocałowałam go tak jak jeszcze w życiu nikogo nie całowałam.

.............................................................
Jak wam się podoba ten rozdział? Ma 300 słów. Jest najdłuższy jaki napisałam. Czekam na wasze opinie.

Ski Jumping My Life (Po Polsku) ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz