Raven, wraz z załogą czapli, czekała na 5 statków w zatoce. Zadymiarz czekał w pogotowiu, tak samo jak miecze, topory, atlalt (broń Lydii), łuk i dmuchawka. Pierwsza wypatrzyła ich Raven. Wskazała w kierunku statków. Thorn pokręcił głową. "Ta zwiadowczyni się nie myliła." pomyślał, widząc 5, wielkich, delikatnych okrętów. Miały na burcie wymalowane jakieś linie w kształcie fal.
- Przygotować się. - szepnął Hal, który już siedział na siedzeniu zadymiarza
- Postawić maszt. - dodał, kiedy statki były około 200 metrów od nich. "Czapla" ruszyła na wrogów. Zanim senshi zdążyli się zorientować. W dwóch okrętach ziały dziury, tuż nad powierzchnią wody, więc przy każdej fali, statki nabierały wody. "Czapla" staranowała wiosła trzeciej.
- Bierzmy ich! - padł rozkaz i załoga "Czapli", z Thornem i Stigiem na czele rzucili się na pokład. Zanim rozpętało się piekło, Raven zauważyła ninję. Łuk i dmuchawka były niezdatne, ponieważ bała się, że na tor lotu wejdzie ktoś z załogi, więc nie namyślając się, wskoczyła na pokład i wzięła katanę, którą upuścił jeden senshi, po czym zaszarżowała na ninję. On, nie myśląc, że ta dziewczyna będzie kłopotem odparował lekko, i w ostatniej chwili zdążył mocniej chwycić katanę, bo atak był wyprowadzony z dużą siłą i wiedzą. Raven zaatakowała jeszcze kilka razy, za każdym razem celując gdzie indziej, a jej miecz wymijał gardę przeciwnika niczym wielka, atakująca Kobra. Tymczasem, senshi na tym statku zostali pokonani i wszyscy patrzyli na walkę zwiadowczyni z ninją. Raven zadała ostatni cios. Ninja padł na pokład statku, lecz zanin to zrobił wypowiedział jedno słowo; Kyofu. Opuściła katanę i wzięła pokonanego.
- Już nie będzie mu potrzebna. - rzekła, zakładając kaptur, który spadł jej podczas walki.
- Co to znaczy "Kyofu"? - chciał wiedzieć Thorn.
- Groza. - padła odpowiedź
- Tak nichończycy nazywają boginię śmierci. Chyba wziął mnie za nią. - dodała, pokazując dwókolorowe oczy. W jednym była stanowczość, a w drugim żal, lecz nie z zabicia, lecz pewnego wspomnienia.
Hal spojrzał na brzeg.
- Załatwiliśmy stu senshich.- oznajmił.
- Trzeba spalić ich statki. - dodał, choć z ciężkim sercem. Żaden żeglarz nie może spokojnie patrzyć na płonący okręt. Tego wieczora można było zobaczyć smugę dymu na niebie.
>>>------------>
Maddy właśnie sprzątała naczynia, gdy na polanę wylali się senshi. Niektórzy byli przemoczeni. "Raven zrobiła swoje." pomyślała. Podeszła do nich aby podsłuchać rozmowę. Zrozumiała tylko kyofu i ninja. Jeden senshi złapał ją za ramię i wywrzeszczał
- Zrób nam strawę. Szybko!- po czym poszedł rozstawiać namiot. Niewolnice zajęły się resztą senshi, aczkolwiek niechętnie. Wieczorem Maddy poszła po drewno. Bardziej wyczuła niż zauważyła swoją uczennice. Stała oparta o klon, obok niej leżało drewno. U jej boku wisiała katana. Obok niej stał mężczyzna.
- Szczęsnego dnia. - rzekł -ładnie wyglądają senshi? -
- Dobry wieczór. Raven czemu nosisz u pasa miecz?- Maddy spojrzała na nią.
- Od kiedy uwolniłam ją od ninjy. Przy okazji, miło cię widzieć. - Cała trójka po przedstawieniu się usiadła. Hal zrelacjonował przebieg bitwy.
- Trzeba było ich widzieć, jak ... - nie dokończył, ponieważ jakieś 5 metrów od nich stał ninja. Zanim Maddy lub Hal zdążyli wstać, Raven i ninja natarli na siebie. Skrzyżowali katany tak, że oboje patrzyli sobie w oczy.
- Kyofu - w oczach ninjy widać było strach. Raven powiedziała coś po nichońsku, przez co jej przeciwnik zbladł. Natarli na siebie jeszcze raz. Tym razem zamiast zderzyć się z ninją, Raven w ostatniej chwili skoczyła w bok, po czym zadała pchnięcie. Oczy jej przeciwnika zaszły mgłą.
- To już drugi w tym dniu. - stwierdziła czyszcząc klingę - Mam ich już dość. - dodała, patrząc na swoją nauczycielkę. Maddy tym czasem myślała, co powiedzieć senshi.
- Jak wygląda kyofu? - spytała. Raven od razu zrozumiała, co wymyśliła.
- Poczekaj do wieczora, a się dowiesz. - odpowiedziała, wyjmując swoją książkę
- Hal, pomożesz? - spytała, pokazując mu coś. Na jego twarzy pokazał się drapieżny uśmiech.
- Oczywiście. - Maddy spojrzała na tą dwójkę i pokręciła głową. Nigdy nie umiała do końca nadążyć za swoją uczennicą.
CZYTASZ
Zwiadowczyni
AléatoireKilka lat po przyjęciu Maddlyn do elitarnego korpusu zwiadowców pojawia się okręt z ludźmi, którzy zostali ocaleni z płonącego okrętu. Jedna dziewczyna bardzo zainteresowała zwiadowczynię i postanowiła się o niej dowiedzieć więcej.