Bal

3.8K 238 36
                                    

A//N : Miałam problem z tytułem tej części :D Tę konkretną historyjkę dedykuję drogiej AniLa2001fantastic. Za to, że... okey, nie jestem dobra w takich rzeczach. Droga AniLa, pewnie doskonale wiesz dlaczego. I pewnie domyślisz się dlaczego umieściłam tu Taylora. To jest moja wizja ( jakby :3 ). 

(t.i)- twoję imię
(k.t.w.) - kolor twoich włosów


- Dziadek Mróz? - zapytała mała dziewczynka ze zdziwieniem, przechylając lekko głowę w bok.

- Wyglądam ci na dziadka? - odparł z oburzeniem białowłosy chłopak siedzący na gałęzi drzewa, wymachujący swoją drewnianą laską. - Chwila moment, ty mnie widzisz? - natychmiast zeskoczył z drzewa i przybliżył się do (k.t.w.)włosej.

- Jesteś duchem!... jeśli cię widzę, to znaczy, że umarłam? - dziewczynka zakryła sobie usta zaskoczona swoją myślą.

- Nie! Jasne, że nie. Wierzysz we mnie! - krzyknął chłopak uradowany.

- (t.i.) ! Gdzie jesteś? Wracaj, (t.i.)! - odwróciłaś się zaniepokojona słysząc nawołujące cię głosy.

- Idź maleńka, tylko pamiętaj. Nigdy nie przestawaj we mnie wierzyć - chłopak poczochrał dziewczynkę po głowie.

- Zobaczymy się jescze?

- W każdą zimę. Jeśli wierzysz

***

Wtedy pierwszy raz spotkałaś Jack'a Frosta. Jak powiedział, widywaliście się w każdą zimę. Byliście przyjaciółmi. Przynajmniej tak myślałaś. Minęło kilkanaście lat, więc to chyba coś znaczy? Wczoraj spadł pierwszy śnieg w tym roku, więc z utęskniem czekałaś na kolejne spotkanie z białowłosym. Dla zabicia czasu wzięłaś swoją ulubioną książke. Już po niedługim czasie rozległo się ciche pukanie dochodzące od strony okna, a po chwili szuranie oznaczające otwieranie czegoś.

- Witaj Jack - zamknęłaś książke i z uśmiechem spojrzałaś na chłopaka. Ten tylko się uśmiechnął i rozłożył swoje ramiona czekając na ciebie. Ochoczo podeszłaś do niego wtulając się w jego zimne ciało. Nieprzeszkadzało ci to. Pomimo tego, że bił od niego chłód, czułaś też przyjemne ciepło w środku.

- Tęskniłem - szepnął ci do ucha. - Mam coś dla ciebie - uśmiechnął. Można było dostrzec ten błysk w jego oku gdy coś kombinował. Już pochwili poczułaś na swojej szyji coś chłodnego. Wzięłaś to coś do ręki... naszyjnik w kształcie półksiężyca. - Jest z lodu. Nie stopi się - odpowiedział na twoje nieme pytanie.

- Dziękuje i w sumie dobrze, że jesteś - spojrzałaś na niego z uśmiechem - Możesz mi doradzić - skierowałaś się do sowjej szafy.

- Ach, tak? - spojrzał się na ciebie z zaciekawieniem.

- Ta czy ta? - zadałaś jedno z najbardziej typowych pytań jakie może zadać kobieta facetowi ( A//N: XD ). W jednym ręce trzymałaś błękitną, lekko połyskującą suknie do kolan bez ramiączek, a w drugiej czarnoniebieską suknie z rękawami 3/4 ( A//N: albo jakiekolwiek dwie inne suknie ).

- Dlaczego właśnie mnie się pytasz? - patrzył na ciebie podejrzliwie, siadając na skraju twojego łóżka.

- W mojej szkole jest bal zimowy. Tak jakby, no i na niego idę, tak? Potrzebuję rady, a że jesteś facetem to...

- Z kim idziesz? - przerwał ci. Spojrzałaś na niego zaskoczona. O ile wcześniej był uśmiechnięty, tak teraz wydawał się zirytowany.

- Nie wiem...znaczy się... Tayler mnie zaprosił ale jeszcze mu nie odpowiedziałam - wyjaśniłaś.

- Nie powinnaś z nim iść - nie patrzył na ciebie.

- Dlaczego? O co ci teraz chodzi? - odłożyłaś suknie do szafy i podeszłaś do chłopaka.

- Nie powinnaś z nim iść - powtórzył nadal na ciebie nie patrząc. Schyliłaś się, opierając ręce na jego kolanach.

- Bo...? - nie odpuścisz. Widzisz się z nim pierwszy raz od kilku miesięcy, a tu takie coś?

- Bo...eh - westchnął i odwrócił głowę w twoją stronę. Zaskoczona chciałaś się cofnąć, jednak chłopak złapał cię i przyciągnął do siebie tak, że teraz on leżał na łóżku, a ty na nim.

- Jack! - pisnęłaś całkowicie zdezorientowana. Już po chwili znajdowałaś się pod chłopakiem, który w sekundę zamknął przestrzeń między wami. Byłaś oszołomiona. Jednak po pewnej chwili zaczęłaś odpowiadać na pocałunki, dzięki którym czułaś przyjemne ciepło w dole brzucha.

- Nie powinnaś z nim iść, ponieważ to powinienem być ja - szepnął gdy tylko postanowił się od ciebie oderwać.

- Myślę, że to zawsze byłeś ty, Jack - pogładziłaś go po policzku. Zaraz wziął cię za rękę i ucałował jej wierzch patrząc ci w oczy. Zarumieniłaś się na ten gest.

- Miałem okzazje patrzeć jak z uroczego dziecka, przekształcasz się w piękną kobietę - mruknął ci do ucha, przygryzając jego płatek - mam szczerą nadzięję, że ta piękna kobieta będzie moja i tylko moja - wraz z ostatnim słowem wpił się namiętne w twoje usta. Nie byłaś mu dłużna. Szkoda tylko, że w końcu nie dowiedziałaś się w której sukni lepiej wyglądasz.


A//N: W sumie to powinno tu być trochę więcej Jack'a w roli strażnika. Dlatego, pojawi się na pewno i taka część ( naszedł mnie taki super pomysł, że się kurcze na lekcjach skupić nie mogłam ) . Pojawi się takowy jutro ( prawdopodobnie ) :D


Jack Frost x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz