Uczucia

3.8K 216 84
                                    

A//N: To jest to, co krąży mi po głowie do... w sumie cały czas. I tak nie jest to przedstawione w taki sposób jaki mam to w głowie ale nie jest to opowiadanie, tylko one-shots ( Pamiętaj ciastek, krótko i na temat ) . Dlatego wyszło jak wyszło. Bardzo podoba mi się ta poniższa koncepcja, a dokładnie to, że teraz ty czytelniku wcielisz się w córkę wielkanocnego zająca ( kiedy i jak do tego doszło pozostanie dla nas tajemnicą :D ) . Miłego:

(t.i.) - twoje imię

- Skoncentruj się - wielkanocny zając mówił powoli. Siedziałaś po turecku na trawie. Zdecydowanie wolisz gdy jest ciepło.  Próbujesz właśnie sprawić, by piękna róża zakwitła. W tym celu zamknęłaś oczy, ręce nad nasiono i... nic. Westchnęłaś zirytowana.

- Spokojnie. Jesteś sfrustrowana. Za bardzo skupiasz się na tym, że ci nie wychodzi i chcesz to na sobie wymusić. Bądź zrelaksowana - to niewiarygodne ile cierpliwości miało w sobie to zwierze. Niestety, nie odziedziczyłaś tego po nim.  Miał cię szkolić w doskonaleniu twoich zdolności, jednak nie potrafisz się skupić.  To nie tak, że masz problemy z koncentracją. Po prostu lubisz gdy wiesz wszystko o wszystkim. Kiedy są w twoim życiu jakieś niejasności, to męczy cię to do samego końca. Co się stało tym razem? Nie no, nic takiego. Tylko możliwe, że jesteś tak jakby zakochana w pewnym duchu zimy, którego niecierpi twój ojciec. Okey, może nie od razu "nie cierpi". Po prostu, lubią sobie dogryzać. Ale to nadal nie zmienia faktu, że twój tato nie byłby zadowolony z takiego obrotu wydarzeń. No i sam Jack... trudno go rozgryźć. Często drażniliście się nawzajem, jednak gdy odkryłaś swoje uczucia, zaczęłaś inaczej na to patrzeć. Masz wrażenie, że cie nie lubi. Niby tylko żartuje ale w jego zachowaniu jest coś co mówi ci "nie". Jesteś zła, bo nie wiesz o co chodzi ale przecież nie pójdziesz tak po prostu do niego i nie powiesz "Hej Jack, kocham cię, a ty mi wysyłasz sprzeczne sygnały, o co chodzi?".

- (t.i)! - podskoczyłaś wystraszona nagłym dźwiękiem - powiedziałem, że masz się zrelaksować, a nie usypiać. Jestem taki nudny? - szturchnął cię delikatnie w ramię śmiejąc się, jednak po chwili zrzędła mu mina. 

- Od lat ci powtarzam, żeś nie najlepszy na spotkania towarzyskie ale nieee... - zesztywniałaś na dźwięk tego głosu ale nie odwróciłaś się. - Ach, (t.i.)!  Co u ciebie?  Widzę, znów modlisz się do chwastów - zignorowałaś go.

- Zostaw ją - syknął zając. To kolejna kwestia której nie rozumiesz. Na samym początku twojej znajomości z Jack'em, twój ojciec nie miał nic przeciwko. Później tak nagle starał się odseparować was od siebie. Kolejna rzecz, której nie rozumiesz, kolejna, którą chcesz się dowiedzieć ale przecież nie wyznasz swoich uczuć. Dlaczego nie mogłaś urodzić się w normalnej rodzinie? Tak zamyślona nie zauważyłaś, że zając wraz z chłopcem zniknęli. Zaciekawiona, wróciłaś do nory ojca. Idąc długimi korytarzami, zaczęłaś słyszeć głosy, które wzrastały im bliżej byłaś. Dębowe drzwi, ze wzorkami w gwiazdki. Biuro ojca.

- Ona nie jest dzieckiem, prawda? Ma swój rozum. Jeśli usłysze to od niej, to się poddam. W innym wypadku możesz mi naskoczyć - to był Jack. Był zły. Ale o co chodzi?

-  Nigdy się nie zgodzę na to, by spotykała się z kimś twojego pokroju - jego pokroju? Spotykać? Czyżby...? Aż zasłoniłaś usta ręką ze zdziwienia.

- A dlaczego nie? Ile to już się znamy? Powinieneś wiedzieć jaki jestem! Z czym masz problem? - białowłosy stuknął gniewnie swoją laską o posadzkę, przez co jej mały fragment się zamroził.

-  Właśnie dlatego, że cię znam, nie chce by do czegoś doszło. Później będzie miała złamane serce z twojej winy, jestem tego pewien! Nie chce byś ją skrzywdził - wzruszyłaś się na słowa ojca. Może nie zawsze to okazywał ale wiedziałaś, że cię kocha. Dba o ciebie, na swój własny sposób.

- I tego nie zrobię! Co zrobisz, jeżeli również chce tego co ja? Zabronisz jej szczęścia!?

- Ja... - chciałaś się przysunąć bardziej do drzwi ale niestety zabardzo na nie naparłaś. Lekko się uchyliły wydając z siebie okropny dźwięk. Trzeba je naoliwić. Mogłabyś udawać, że cię nigdy nie było ale teraz albo nigdy.

- Chce, byście mi w końcu powiedzieli o co chodzi - pewnie wkroczyłaś do pokoju.

- (t.i.)? Co ty tu robisz? Wiesz, chyba, że nie wolno podsłuchiwać! - skarcił cię zając.

- Być może. Ale to dotyczy mnie. Chcę wiedzieć, o co chodzi? Zżera mnie to już od dłuższego czasu - patrzyłaś na nich wyczekująco. Oni jedynie podziwiali piękne walory podłogi.

- (t.i.), chodzi o to, że...

- Kocham cię - Jack przerwał twojemu ojcu. Oboje patrzyliście na niego zaskoczeni. Po co owijać w bawełne, lepiej prosto z mostu.

- Tak. I właśnie dlatego chciałem, żeby się od ciebie...

- Mówisz w taki sposób jakbyś wiedział co czuje, a tak nie jest - tym razem to ty mu przerwałaś. - Proszę, zostaw nas samych, okey? Tato... - patrzył na ciebie przez chwilę, po czym wyszedł z pomieszczenia jeszcze rzucając złowrogie spojrzenie chłopakowi.

- Jack - zaczęłaś, czułaś jakby głos ci się załamywał. Nie możesz się teraz rozlkeić, zachowaj powagę - Ja nie wiem czy to co mówisz jest szczere ale... - myślałaś w jaki sposób dobrać słowa, kiedy białowłosy podleciał do ciebie. 

- To była najszczersza prawda - wziął cię za ręce i spojrzał głęboko w oczy. Nie mogłaś wydusić z siebie ani słowa - przykro mi, że to wyszło w ten sposób - wraz z ostatnim słowem, złożył delikatny pocałunek na twoich ustach. Dotarło do ciebie, dlaczego ojciec był niekiedy tak oschły dla Jack'a... bardziej niż zazwyczaj. Po prostu wiedział o jego uczuciach do ciebie... Jack cię kocha... kocha. Byłaś... szczęśliwa.

- ( t.i. )? Przepraszam, ja nie...nie chciałem - dotknęłaś swoich policzków. Były mokre. Nawet nie wiesz kiedy.

- Ty głupku - pokręciłaś głową z niedowierzeniem - To nic złego -  uśmiechnęłaś się promiennie - Też cię kocham - złapałaś go za bluzę i przyciągnęłaś do siebie całując. Chłopak, na początku zaskoczony takim ruchem z twojej strony, zaraz dołączył do zabawy.

A//N:  Sam pomysł, że zając wielkanocny czy mikołaj mają dzieci jest całkiem ciekawy. Jak wspomniałam wcześniej, nie wygląda to tak jakbym chciała żeby wyglądało no ale to nie opowiadanie na x rozdziałów, tylko one-shot. I tak wyszło nieźle :3 ( troskliwy tatuś wielkanocny XD ) 



Jack Frost x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz