19

416 22 6
                                    

POV MICHAŁ

-Cco?!-nie ona może mi tego zrobić. Przecież ja ją kocham...-Nie Laura, nie możesz mi tego zrobić! Kurwa! Ja cię kocham! Czemu to niszczysz?!
-Co kurwa?! Ja to niszczę?! A kto puszcza się na dwa fronty?! Hmmm? No chyba nie ja! Ugh...wyjdź z mojego domu! Mam ciebie dość...-ostatnie zdanie powiedziała lekceważąc mój wzrok, podeszła do drzwi i otworzyła je na roścież. Zauważyłem na jej policzkach łzy...łzy spowodowane  prze mnie. Ma racje, nie zasługuje na nią. Tak bardzo mam ochotę ja pocałować, pieścić jej ciało, poczuć, że jest tylko moja. Niko innego, tylko moja, a ja jej, ale to tylko moje głupie marzenia.

-Mogę...pocałować cię ostatni raz?-zapytałem lekko zażenowany moim pytaniem.

POV LAURA

-Mogę...pocałować cię ostatni raz?
Widać, że powiem 'NIE', lecz zrobiłam co innego.
Szybkim tępem wbiłam się w jego usta. Michał odrazu oddał pocałunek. Całował mnie zachłannie, tak jakby chciał zostawić mnie przy sobie. Tak jakby nie chciał żeby to był koniec. Gdy pomyslałam, że ma być to nasz ostatni pocałunek, dałam w niego jeszcze więcej pasji i brutalności.

W pewnej chwili oderwaliśmy się od siebie, gdyż zabrakło nam powietrza.

Mocno przytuliłam się do Michała. Wiem, że powinnam mu dać jeszcze jedna szanse, ale to już nie będzie ta miłość co wcześniej.
Odeszłam od Michała na krok.
-Żegnaj księżniczko.-powiedział i pocałował mnie w czoło.
-Żegnaj książę.-z trudnością powiedziała słowa.
Zamknęłam drzwi i zsunęłam się na podłogę. Nie twierdziłam, że to będzie aż takie trudne, pożegnać się z osoba, na której tak bardzo ci zależy. Tak nadal zależy.

Przed ponad trzy godziny siedziałam pod drzwiami, opłakując pożegnanie mojego Michała. Mam ochotę się zabawić, zapić smutki, po prostu chcę zapomnieć. Wstałam z podłogi, wytarłam łzy z policzków i poszłam do łazienki. Tak jak myślałam, czerwone oczy i mokre policzki, od słonej cieczy.

Jest już 18:48, może czas zbierać się na imprezę. Stwierdziłam, że nie pójdę sama, więc zadzwonię do Leny. Lena to moja najlepsza przyjaciółka pod słońcem.
-Halo? Lena?
-No chyba dzwonisz na mój numer, więc tak, tu mówi Lena.-raptownie dwie parsknęliśmy niekontrolowanym śmiechem.

Umówiłam się z Leną, że przyjedzie ldo mnie za dwie godziny, więc miałam sporo czasu na wyszykowanie.

Wzięłam szybki prysznic i umylam włosy. Moje nagie ciało zakryłam ręcznikiem, po czym sięgnęłam po suszarkę. Po wysuszeniu włosów, poszłam do swojego pokoju. Otworzyłam szafę, wyjęłam z niej koronkowa bieliznę i czarna sukienkę. Idealna pokazywała moje kobiece okrągłości. Wisienką na torcie były moje czarne, matowe czółenka.
Dodałam jeszcze do tego złoty zegarek, skórzana kurtkę i szara torebkę.

***

Gdy weszłyśmy z Leną do klubu od razu poczułam pot, alkohol i papierosy.
Szybszym krokiem poszłyśmy z stronę baru.
-Dwa kieliszki czystej.-powiedziałam do barmana. Po chwili przed nami znalazły się kieliszki. Na raz wypiłyśmy niesmaczna ciecz. Jeszcze tak dwa razy i zrobiło mi się luźniej. Z Leną pewne siebie poszłyśmy na parkiet  zaczęłyśmy ruszać sie w rytm muzyki. Pózniej znów alkohol, taniec, alkohol...i tak było przez dobre pół roku.

Wierzycie, że zapijałam smutki przez 6 miesięcy? Nie miałam  innego pomysłu by zapomnieć o nim.

***
Aktualnie jest 1 lutego, 19:56. Czekam znów na Lenę i ruszamy na balety. Ubrałam beżową sukienkę, która sięgała mi to połowy ud. Czarne czółenka i torebka. No i oczywiście kurtka.

***

Droga minęła bardzo szybko. Weszłyśmy do klubu i znów ten nie miły zapach, da sie przyzwyczaić.
Trzy szybkie drinki i na parkiet. Przyznam się, że przez ten czas zdarzyło mi się przespać z nieznajomym. No mówi się trudno.

Gdy tańczyłam poczułam duże, silne rece na mojej talii. Po chwili zaczęłam się o niego ocierać, słyszałam jak cicho pojękuje. W pewnym momencie poczułam oddech na mojej szyi

-Ohh...mała chodźmy do mnie, proszę.-powiedział to takim seksownym głosem, aż prawie się zgodziłam.
-Nie.-powiedziałam pewnym siebie głosem.
-To może jebniem w ślinę?-co kurwa?! Skąd on bierze te teksty? Urwał się z jakiegoś ośrodka, czy co?
-Weź facet spierdalaj.-powiedziałam uwalniając się z jego uścisku, pokazując mu przy tym serdecznego palca.
-Ejejej, nie tak prędko kruszynko.-mówiąc te słowa odgarnął kosmyk moich włosów z twarzy.

-Odbijamy.-powiedział mężczyzna z dobrze znanym mi głosem.
-Witaj księżniczko, nie twierdziłem, że cię tu spotkam.-tak! To był głos...głos Michała!
-Czcześć.-powiedziałam jąkający się. Co on robi w Warszawie?! No tak, przecież nie powiedziałam, że po rozstaniu z Michałem wyprowadziłam sie do Wawy.
-Tak bardzo się cieszę, że wreszcie moge cie zobaczyć, po tylu miesiącach.-rękoma zjechał na moj tyłek.-Wreszcie mogę cię dotknąć, poczuć, zatanczyc, przytulić, być może pocałować. A to wszystko dzieje się w moje 19 urodziny śmieszne co?-raptownie lzy pociekły ci po policzkach. W jednej sekundzie przypomniało mi się, jak było nam wspaniale. Nie twierdziłam, że dalej będę cos do niego czuć, tak jakby moja miłość do niego dalej istniała. Czy to możliwe?!
-Laura...ja cię dalej kocham i nie przestane. Wiem, że i tak to nic nie zmieni, ale chciałem, żebyś to wiedziała.
-Wszystkiego najlepszego.-powiedziałam płaczliwym głosem i mocno się wtuliłam w tors Michała.

--------------------------------------------

Elo!
Może trochę krotki, ale nie mam juz siły pisać 8 razy ten sam rozdział. A czemu osiem razy?
Bo w tamtym tygodniu rozdział usunął mi się 7 razy, wiec teraz ten sam rozdział pisze 8 raz. Fuck logick! 😂
Teraz podwyższę stawkę, 15 gwiazdek i 5 komów, jutro o 16 kolejny rozdział.😈😈
Buzi!💋

Mrs.Rychlik and Mr.Rychlik/MultigameplayguyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz