V

976 86 4
                                    

- T-tak.. No, to znaczy tak. Wiem - wyszeptałam. Strasznie zdziwiło mnie jego zachowanie. Zawsze taki był? Smutny? Ponury. Niee, to nie może być prawda. Przecież na nagraniach był zupełnie inny. Jako jedyny mnie nie przytulił, zdawało się wręcz, jakby moje przebywanie w tym samym pomieszczeniu co on sprawiało, że brak mu swobody i jest cały spięty. Dziwne, w sumie na spotkanie z nim właśnie najbardziej się cieszyłam, prócz spotkania z Kiślem oczywiście. W końcu spojrzał mi w oczy, ale ja speszona odwróciłam wzrok. 

- Może zjedlibyśmy coś? - podsunął Thor przerywając chwilową ciszę.

- Jak dla mnie super pomysł, ostatnie co jadłam to śniadanie. Jakieś sugestie? - odparłam

- Myślę, że pizza będzie najlepszym pomysłem. Teraz raczej nikomu nie chce się nic przygotowywać. - stwierdziła Majka i wszyscy zgodnie przyznaliśmy jej rację. Smav zamówił dwie hawajskie, które po pół godziny już leżały na stole w dużym pokoju. Weszłam do kuchni i chciałam wyjąć talerze, jednak przeszkodził mi w tym Jasiu.

- Nie sądzisz, że ja powinienem się tym zająć? - zaczął niezbyt przyjaznym tonem odtrącając mnie lekko.

- Em, no tak, możesz. Po prostu chciałam Ci pomóc.

- Nie potrzebnie - odrzekł  i wyjął talerze z półki. Speszona usiadłam obok Kiśla, który w sumie był jedyną osobą co do której nie miałam wątpliwości, że w miarę mnie toleruje. 

- Jak to się w ogóle stało że się poznałaś z Kiślem? - zapytał mnie Florek opierając się o kanapę. 

- Napisałam komentarz pod jego filmikiem a on zaprosił mnie do znajomych i tak jakoś nawiązała się konwersacja - powiedziałam przyjaźnie.

- Czyli fartem - burknął Jaś.

- No.. Tak, ale nie widzę w tym nic złego  - zaczęła bronić mnie Majka. W sumie jestem jej za to strasznie wdzięczna, ja sama nie wiedziałam jak zareagować na odzywki Jaśka. Zamurowało mnie po prostu. Miałam wrażenie, że zaraz się popłaczę, dlatego wstałam i skierowałam się ku toalecie.

- Przepraszam, ja na chwilę.. Muszę wyjść... - powiedziałam delikatnie łkając. Zamknęłam się w toalecie i pojedyncze łzy zaczęły płynąć po moich policzkach. Zawsze byłam strasznie wrażliwa, w sumie nie wiem czemu aż tak mi zależało na tym spotkaniu. To logiczne, że ludzie w internecie są inni niż naprawdę. Uderzyłam się dosyć mocno w policzek.

Ogarnij się, Mania. Ogarnij się.

Ta.. Mówiłam do siebie znienawidzonym pseudonimem by jeszcze bardziej wkurzyć siebie samą. Jestem powalona. Słyszałam jak Kiślu i Janek zaczęli się kłócić.

- Czy Ty jesteś nienormalny? Nie rozumiesz, że ją lubię? Nawet nie umiesz udawać, że ją tolerujesz? Musisz stosować te swoje głupie teksty? Myślałem, że skoro jesteśmy przyjaciółmi, to się dla mnie postarasz.

- Nikt Ci nie kazał jej tu zapraszać. To jest mój dom i będę się zachowywał jak chcę. Jest tutaj nie potrzebna, i ty dobrze o tym wiesz. Po co ją zapraszałeś? Bo jest ładna? To kolejna głupi fanka który sika w majtki kiedy nas widzi, kiedy wreszcie to zrozumiesz?

- A kiedy Ty zrozumiesz, że nie wszyscy uważają cię za idealnego i nie wszyscy chcą nas poznać tylko po to, by zrobić sobie z Tobą zdjęcie? Ty cholerny egoisto! Zaprosiłem ją, bo ją lubię!

Nie mogłam powstrzymać łez. Po co ja tutaj w ogóle przyjeżdżałam. Nie dość, że Jasiu mnie nie polubił to jeszcze się pokłócił przeze mnie z Kiślem. Usłyszałam pukanie do drzwi. 

- Otwórz, Marysiu. To ja - rozpoznałam głos Majki i otworzyłam drzwi. - Słuchaj.. Jeżeli te łzy są przez niego, to naprawdę niepotrzebnie. On taki jest. Do wszystkich nowych osób jest negatywnie nastawiony bo twierdzi, że każdy chce tylko żerować na jego sławie. Myślisz, że ze mną tak nie było? Dopiero po tygodniu zaczął się do mnie w miarę normalnie odzywać. Jestem z Dezym już rok i dopiero teraz z Jasiem mamy swobodne relacje - przytuliła mnie a ja oparłam się o jej ramię.

- Majka, może ja wcale nie powinnam jechać. Nie chcę, żeby przez cały obóz krzywo na mnie patrzył i żeby była spięta atmosfera. Teraz jeszcze pokłócił się przeze mnie z Kiślem i w ogóle jest tak jakoś dziwnie. Lepiej by było, gdybym już pojechała do domu.

- Nie Mania. Nie może zawsze wychodzić na jego. Niedługo będzie Cię traktował normalnie, tak myślę. Zawsze masz mnie, przecież ja też jadę na Terecamp.

Spojrzałam w jej głębokie zielone oczy i przytaknęłam. Może ma rację i nie powinnam się przejmować. Jaś nie zniszczy mi tych wakacji. Nikt ich nie zniszczy. 

  ______________________________________ 

I co, zdziwieni postawą Jasia? A to dopiero początek 8) Więcej nie zdradzam. Mam nadzieję, że ten rozdział się Wam spodobał, raczej zdążę dzisiaj dodać jeszcze jeden :)

Druga twarz || FF JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz