Nawet nie zwróciłam uwagi kto to powiedział. Byłam zbyt oszołomiona całą sytuacją. Kiedy zostałam wyciągnięta z sali zauważyłam w świetle, że to był Darek. Na jego twarzy malowała się... Złość? Smutek? Ból? Sama nie wiem.
Nagle stanął, obrócił się do mnie i mocno mnie przytulił.
- Gdyby Ci się coś stało - mówił załamanym głosem w moje ramię. - Jak ja mogłem cie zostawić z tym przygłupem! - krzyknął
- A... Ale spokojnie - powiedziałam niepewnie, obejmując go - to nic takiego nie było
- Nic takiego!? - wrzasnął - nie można nikogo do niczego zmuszać! Już mnie popamięta.- Ej! Ej!-powiedziałam spokojnie ale głośno - pójdziesz do niego teraz i co ci to da? - zapytałam odsuwajac się od niego i kładąc ręce na biodrach - Przecież teraz tak mu halny wieje - w sensie że pijany - że nawet nie wie jak ma na imię, a ty chcesz mu wykłady robić? - zapytałam.
Widziałam jak analizuje to wszystko co mu przed chwilą powiedziałam. Po chwili zastanowienia popatrzył na mnie:
- Masz rację - przyznał - Ale jak tylko wytrzeźwieje.....
- To co? - przerwałam mu. - Co zrobisz?
- Sam nie wiem - powiedział.
-Spokojnie - złapałam go za ramię - Przeprosi , zobaczysz
- Ta, jasne - burknał - on nie przeprasza
- Zakład? - zapytałam z uśmiechem.
- Aleks-powiedzial że spokojem w głosie - to chyba ja go znam od lat a nie ty.
- Ktoś tu się boi, że przegra? - zaczęłam się z niego nabijać
- Dobra! - krzyknął - zakład! Co będę z tego miał jeśli wygram - znów pojawił się ten promienny uśmiech
- Zastanówmy się... Co proponujesz?
- hm... Będziesz mi musiała poświęcić jeden dzień wakacji. - uśmiechnął się.
- Dobra!
Aleks..! Aaaa...
- A jeśli ja wygram, będziesz musiał wytrzymać jeden dzień że mną. Umowa stoi?
- Tak jest! - krzyknął i zasalutował - A ile dajesz mu czasu - zapytał
- Tydzień - powiedziałam bez zastanowienia - starczy mu tydzień.I w tym momencie zadzwonił telefon Darka... Kiedy popatrzył na wyświetlacz zbladł.
-Aleks, dziś cie nieodprowadze. - powiedział smutno - muszę lecieć bo już mnie ścigają-przytulił mnie i pobiegł. - ale jutro się widzimy - krzyknął.
No cóż. Bywa i tak. Odwróciłam się i poszłam szczęśliwa w kierunku domu.Następnego dnia....
6.00 SMS
Telefon zaczął się drzeć jak głupi. Znałam ten sygnał... Dajana... Moja kumpela. Znamy się od zawsze. Mieszka 3 domy dalej. Tylko jest zbyt tajemnicza żeby ją rozgryzc....Dajana:
Co ty odwalasz..?!?!Aleks:
Tak, dzień dobry i... Nie nic się nie stało, że mnie obudziłaś w ŚRODKU NOCY!Dajana:
Nie świruj tylko gadaj mi tu zaraz od kiedy znasz Darka i czemu mnie o tym niepoinformowalas!Aleks:
Weź się ogarnij laska....Dajana:
Za 20 minut jesteś u mnie na śniadaniu! Bez dyskusji!Aleks tak źle Ci się spało, że musiałaś odpisać?!
Kogo ja oszukuje, nawet gdybym nie odpisała to Dajana dzwoniłaby tak długo aż odbiorę a jak to nie pomoże to jest wstanie wejść do mnie do pokoju przez okno. Nie wiem jak to robi to mam pokój na drugim piętrze, no ale....
Dryyyyń... SMSDajana:
Rusz dupe wiem że jeszcze leżysz! 15minut! Tik tak..!No i musiałam się ruszyć. Chwilę później już byłam u niej... Tak tak... Poszłam w piżamie.... Mam do niej cztery kroki.. Jest lato... No a potem idę spać i koniec!
Drzwi jak zwykle otwarte, ja już tam wchodzę powoli jak do siebie... Weszłam do salonu a tam już dwie miski z musli z kawałkami czekolady....
Aleks, nie wybaczaj jej.... Aaa... Czekolada! No dobra, ale ten ostatni raz....!-No, miałaś jeszcze 30 sekund. - powiedziała Dajana wychodząc z kuchni z ciepłym mlekiem dla mnie i jogurtem dla siebie. - więc opowiadaj - powiedziała zalewajac mi musli i wręczając mi łyżkę.
-Ale co ty chcesz wiedzieć. Kobieto w nocy się śpi..! Dlaczego mnie obudziłaś!?
- Nie biadol już - powiedziała - Aleks! Ty znasz już Darka od dawna! Nie pamiętasz? - zapytała.
- No co ty tu mówisz. Zapamietałabym!
- Weź lepiej jedz, bo ci mleko wystygnie, a ja ci tu zaraz przypomnę - rozkazała. - pamiętasz jak kiedyś opowiadałam ci o pewnym chłopaku z mojej klasy z gimnazjum który wiecznie mnie głębił?
- No, coś mi świta.....
-No właśnie! I to wtedy w wakacje jechaliśmy do niego na rowerze, a ty powiedziałaś, że pójdziesz tam i mu przypieprzysz!
- No chyba żartujesz sobie... - byłam w szoku - to nie może być on!
- A jednak.! Hahah - i zaczęła się śmiać.
- TY! - krzyknęłam i wstałam od stołu - i po to mnie obudzilaś o 6.00 rano!? - wrzasnelam-zginiesz skierowałam do niej swoje kroki. Wystraszyła się i zaczęła się odsuwać, a kiedy już nie miała gdzie uciec zbliżyłam się do niej i zaczęłam ją łaskotać
- hahahhah-śmiała się przez łzy - nie torturuj...! - krzyczała - Dobra! Wybrałaś Oddam Ci moje łóżko i będziemy kwita, ok?
- No dobra. Ale nie rób tego więcej, bo inaczej będę musiała użyć silniejszych argumentów
- Spoko loko - powiedziała ocierając łzy - tu masz poduchy i się połóż.Spałyśmy do 10.00, ale potem pozbierałam zwłoki i poszłam do domu żegnając się z nią serdecznie.
Po powrocie podłączyłam baterię z aparatu do ładowarki i zaczęłam się ubierać. Zjadłam śniadanie. Poczym zabrałam aparat i poszłam w stronę szkoły. Kiedy szłam już z daleka zobaczyłam Darka. Na rowerze czekał oparty o stary budynek. Od razu się ucieszyłam.
- Witam Panią - powiedział witając się że mną
- A dzień dobry - odwzajemniłam uśmiech - wyspany? - zapytałam
- No oczywiście, a ty?
- Ja miałam pobudkę o 6.00 rano
- Oj, komuś musiałaś zajść za skórę - zaczął się śmiać.Już byliśmy blisko szkoły.
- Tak, Dajanie....
- Co? - zapytał że zdziwieniemAle nie zdążyłam mu odpowiedzieć, bo przed wejściem do szkoły stał...
- Wojtek? Co ty tu robisz - zapytałam.
- Aleks ja..... - zaczął - chciałem cię przeprosić za wczoraj.....
CZYTASZ
Kochasz Czy Nie Kochasz...?
Teen Fiction- Jak możesz ! - krzyknelam. - dlaczego mi nie wierzysz? - Bo to nie pierwszy raz kiedy o Tobie coś takiego słyszę - krzyknął w moją stronę. - Darek..! Mam dość tych niepewności! - złość we mnie rosła. Nadszedł czas na poważną decyzję - Wybie...