- Dajana? - zapytałam z przerażeniem - co ty odwalasz?
- Ja go kocham, on pofinien być se mną - wrzasnęła mi do słuchawki ostatni raz i się rozlączyła.
- Ha ... Ha... Halo!
- Połączenie zostało zakończone.Próbowałam jeszcze kilkanaście razy się do niej dobijać niestety na marne. Nawet pobiegłam pod dom, ale nikt mi nie otworzył. Wiedziałam jedno:
Niczi, nie panikuj.
Wszystko się wyjaśni rano.Wróciłam do domu, położyłam się, ale nie mogłam sobie znaleźć miejsca... Nie myśląc za długo wzięłam telefon i wybrałam numer Darka.
- H.. Halo? - odezwał się zaspany głos
- Darek, muszę ci coś powiedzieć - powiedziałam najspokojniej.
- Jezu, Aleks co się stało? Przyjechać do ciebie!? Ej kochanie! - krzyknął i dopiero wtedy do mnie dotarło, że obudziłam go w środku nocy.
- Nie spokojnie... Przepraszam, że cię obudziłam, ale muszę Ci coś powiedzieć, nie wiem co mam o tym myśleć ... - i opowiedziałam mu to co się wydarzyło jakąś chwilę wcześniej.
- Aleks... - powiedział do mnie całkowicie opanowany - co ja poradzę na to, że kocham Ciebie, a nie ją?
- No wiem, ale nie chciałabym być na jej miejscu... Po części ją rozumiem..
- Skarbie - przerwał mi - jesteś za dobra na ten świat. Zawsze martwisz się o innych, pomyśl czasem o sobie. - dodał. - Wiesz co? Zrobimy tak: zerwę z nią kontakt, nie chcę, żebyś się martwiła i żeby nie było niepotrzebnych sytuacji, dobrze?
- Boze, jakie ja mam szczęście, że cię mam. Zawsze mnie rozumiesz.. Jeszcze nigdy się nie pokłóciliśmy. Dziękuję, że jesteś przy mnie - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Ja każdego dnia cieszę się, że cię poznałem. Jutro się zobaczymy, przyjadę do ciebie na cały dzień, co ty na to? - zapytał.
- Mam remont w domu...
- To przyjadę pomóc twojemu tacie i szybciej będziemy gotowi, ok? A teraz idź już spać spokojnie... - powiedział z tą czułością w głosie - Dobranoc.
- Kolorowych snów, Pa.I zasnęłam nawet nie wiedziałam kiedy.
Rano wstałam, zjadłam śniadanie i poszłam do Dajany. Nir mogłam tego zostawić bez echa... Gwałciłam ten dzwonek aż mi otworzyła.- Popierdoliło cię? - wrzasneła drapiąc się po głowie. - Łeb mi zaraz odleci.
Wpuściła mnie do środka i usiadłyśmy w kuchni. Ona łyknęła trzy tabletki naraz i złapała się za głowę.
- Czego chcesz ode mnie rano? - zapytała z niezadowoleniem.
- Co pamiętasz z nocy? - zapytałam.
- Szczerze? Kuźwa nic. Wypiłam tyle, że nic nie wiem. - A czemu?
- Zadzwoniłaś do mnie...
- O Boże - zaczęła się śmiać - co ci nawijałam...?
- Powiedziałaś, że kochasz Darka - z Dajaną nie można inaczej, trzeba prosto z mostu, zawsze. - i, że nie rozumiesz jak może być ze mną, a nie z tobą - kiedy mówiłam nawet na mnie nie spojrzała. Wiedziałam, że sobie przypomina.
Skończyłam mówić i nastała chwilowa cisza... Przerwała ją Dajana, a właściwie jej nerwowy śmiech.- Nie wiem ci bierzesz, ale ten żart ci nie wyszedł - mówiła śmiejąc się dalej nerwowo - prima aprilis nie jest dziś.
Już wiedziałam, że mnie okłamuje. Znamy się od dziecka i jestem w szoku, że pierwszy raz kłamie mi prosto w oczy.
- Dobra - zaczęłam - niech będzie, że "mi się przyśniło" - powiedziałam robiąc w powietrzu palcami cudzysłów - ale jeśli będziesz próbowała mi się wcinać między nas to...
Zadzwonił mi telefon, to był Darek. Powiedział, że już jest koło mojego domu.
- Muszę lecieć Dajana. Bajo - zawołałam i wyszłam ciut za mocno zatrzaskując drzwi i usłyszałam jęk Dajany. Nieważne, teraz to nie było ważne.Dni mijały, miałam z Darkiem naprawdę jak w bajce. Ale nadszedł pewien dzień, który zapowiadał się świetnie...
- Aleks, chciałabym, żebyś wreszcie poznała mojego przyjaciela, który Ci wtedy te kwiaty przyniósł - powiedział z radością w głosie - chciałbym żebyście się dobrze dogadywali.
- Pewnie, jeśli Ci to sprawi przyjemność to tak - odpowiedziałam mocno go całując.
Parę godzin później byliśmy już w kawiarni, gdzie czekał już na nas Szymon. Jak już się przywitaliśmy Darek powiedział, że pójdzie zamówić nam pyszne kawy mrożone najlepsze w mieście. Ja zostałam przy stoliku razem z Szymonem.- Długo się znacie z Darkiem? - zapytałam, żeby zacząć jakoś rozmowę.
- Nie odzywaj się lepiej - powiedział, patrząc na mnie morderczym wzrokiem.
- Nie rozumiem...? - zapytałam zdziwiona.
- Nie pieprz piękna - powiedział ze złowieszczym uśmiechem - może i teraz jest na każde twoje zawołanie, ale ja to zmienię.
Niestety nie zdążyłam zapytać o co mu chodziło, bo przyszedł Darek z zamówieniem. A Szymon jak gdyby nigdy nic uśmiechnął się do mnie "przyjaźnie".
Fakt, faktem już miałam dość tego dnia. Nie dałam po sobie tego poznać, nie chciałam zrobić przykrości Darkowi. Do końca naszego spotkania udawaliśmy ze nic złego miejsca nie miało. Myślałam, że po prostu sobie żarty stroi.- I jak ci się podobało? - zapytał Darek jak wracaliśmy
- Bardzo fajny gościu, zabawny...
-Czy mam się czuć zazdrosny? - zapytał udając obrażonego.
- Tak - odpowiedziałam poważnie, ale niestety nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać i mocno go przytuliłam i pocałowałam.
- Jesteś niesamowita wiesz? - powiedział przytulając mnie i unosząc w górę.
- Teraz już wiem.Wiedziałam, że nic lepszego w życiu nie może mnie spotkać. On jest niesamowity i niczego więcej mi nie potrzeba. Gdybym tylko wiedziała jak bardzo się myliłam... A to już niedługo miało się okazać....
CZYTASZ
Kochasz Czy Nie Kochasz...?
Novela Juvenil- Jak możesz ! - krzyknelam. - dlaczego mi nie wierzysz? - Bo to nie pierwszy raz kiedy o Tobie coś takiego słyszę - krzyknął w moją stronę. - Darek..! Mam dość tych niepewności! - złość we mnie rosła. Nadszedł czas na poważną decyzję - Wybie...