Typowy/nietypowy rodzinny poranek

125 12 3
                                    

Drrrrryyyyyyyńńńń!!!
Moja przyjaciółka zaczęła dziwnie brzęczeć-o co jej chodzi?!

Nagle przypomniałam sobie, że nie posiadam przyjaciółki...

O nieee! Jest już 6:30 trzeba wstawać na śniadanie, żeby zdążyć do szkoły, której tak bardzo nienawidzę... Muszę tam dzisiaj iść? WyłączyłaWyłączyła budzik i znów wpadłam w objęcia Morfeusza.

***


-Lindsay Lax, wiem, że już nei śpisz! Złaż w tej chwili na dół, bo inaczej solidnie obrewisz!*

-No dobra już idę!!!

-Masz dziesientć sekundów

***

Zerwałam się z łóżka i szybko zbiegłam po schodach na dół, bo wiedziałam z własnego doświadczenia, że Dirma Giy nie żartuje.

***

Kiedy pojawiłam się na parterze, na kuchennym stole stał już kleik dla niemowląt.**
-Smacznego Dirmo, smacznego Gregory (powiedziałam do moich przyszywanych rodziców)

-Nawizajym Lizziku

***15 minut później***

-Lindsay, czy chciłabyś pojichć na obóz? (Zapytał się Gregory)

-Tak "Tato" (odpowiedziałam automatycznie nawet go nie słuchając)

-W takjim rażie mam dla cbiebie świetne wieści

***_________________________________***

*Choroba "rodziców" Lizzie objawia się m.in. niepoprawną wymową.

**Wspominałam już że przyszywani rodzice Lizzie są psychopatami?

ObózOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz