Schron

41 6 2
                                    

Myślałam, że zemdleję. Zoe długo nie wychodziła z pokoju.

Czy zobaczę wszystkich moich przyjaciół żywych?

Nagle w pokoju znów było przyjemnie ciepło. Już jej nie ma. Nagle usłyszałam krzyk. To był krzyk Alex. Ktoś nie żyje. Kogoś zabrała... A może ktoś się nie obudził???!!! Muszę tam iść. Miałam już wychodzić, kiedy usłyszałam rozmowę Alex i Thalii :

-Zabrała ją? (zapytała Thalia)

-Nie wiem... Lizzie jest bardzo bystra. Myślę, że ukryła się, kiedy tylko znieruchomiałam. Tylko gdzie jest...(mimo, że Alex zachowała spokój, w jej głosie słychać było niepokój)

-Za firanką jej nie ma, sprawdzałem (do rozmowy dołączył się Max)

Tak właściwie to byłam za firanką, a raczej pod nią. Postanowiłam ich już dłużej nie męczyć. Uchyliłam klapę w podłodze i "wypełzłam na powierzchnię"

Wyjżałam zza firanki. Pierwsze co zobaczyłam to Tina siedząca na łóżku. Moim łóżku. Wrrrrr. To moje łóżko. Ale trudno, niech sobie posiedzi.

Nagle ona zobaczyła mnie. Zaczęła piszczeć i pokazywać na mnie palcem.

-Tttaam jesst Lizzziee (wymamrotała)po chwili zemdlała.

-Liz? (Spytała się Alex i zajrzała za zasłonę, za którą się ukrywałam)

-We własnej osobie (odpowiedziałam)

-Znalazła się nasza zguba (krzyknęła Alex)

Po chwili chwyciła mnie w objęcia i puściła dopiero przy moim łóżku. Od razu na nie upadłam. Wszyscy zaczęli mnie ściskać i przytulać. Zrobiło mi się duszno i...Zemdlałam.

Przepraszam za długą nieobecność.
XOXO Annabeth

ObózOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz