"Cała droga z wariatami"

72 7 3
                                    

Reakcja Maxa mnie zdziwiła. Myślałam, że go wkurzę, dlatego też całą drogę dodawałam jakieś złośliwe komentarze (no co ludzie, nie jestem święta! ), a on tylko potakiwał albo wdawał się w przyjacielską dyskusję na temat tego co powiedziałam. Max oznajmił, że idzie do toalety, więc skorzystałam z sytuacji i zapytałam się Alex:

-O co chodziło Maksowi? (zapytałam się niewinnie)

-Chodziło mu o pewien sekret związany z obozem. (Nie dokończyła niebieskowłosa)

Gdy miała wyjawić mi tajemnicę obozu pociągiem nagle, gwałtownie zatrzęsło. Max wbiegł zdyszany do przedziału.

-To oni yhyhyhy* to Zoe yhyhyhy widziałem ją yhyhyhy jak wsiadała do wagonu przed nami yhyhyhy.

Alex przeraziła się nie na żarty. W jednej sekundzie zbladła, a jeh serce zaczęło szybciej bić. Chyba uświadomiła sobie, że powiedziała coś złego.

-Alex, co się dzieje? (zapytałam zdezorientowana)

Nie odpowiedziała

-Alex! (to Max) musimy się schować choć! (w  jego głosie słychać było przerażenie)

Niebieskowłosa ciągle pozostawała w bezruchu

-Max pomogę ci ją przenieść, tylko mów gdzie! (panikowałam) Max!

Chłopak znieruchomiał. Teraz muszę się schować. Tak to jest teraz najważniejsze. Nagle zobaczyłam kanapy na których siedzieliśmy da się podnieść. Pociąg się zatrzymał. Teraz albo nigdy pomyślałam. Uchyliłam wieko kanapy, weszłam do skrzyni i zamknęłam wieko za sobą. Siedziałam w zamkniętej skrzyni jakieś pół godziny. Nagle usłyszałam wołanie Alex:

-Lizzie, gdzie jesteś? Liz! (w jej głosie słyszałam panikę) Max, chyba nie sądzisz, że Zoe zabrała jej życie?

-Nawet o tym nie myśl. Nie jest głupia, na pewno schowała się przed Morderczynią.(w głosie Maxa wyczułam pocieszycielską nutę)

O co chodzi Alex? I co jest z tą morderczynią Zoe? Jak dojdziemy na miejsce wszystko mi wytłumaczą, a tym czasem już stąd wyjdę. Próbuję otworzyć wieko kanapy. Na próżno. Pewnie ktoś tu usiadł. Zapukałam w drewnianą ławę. Zero reakcji zapukałam mocniej.

***POV Alex***

U

słyszałam i poczułam pukanie podemną. Podskoczyłam jak oparzona.

-Max, coś siedzi pod kanapą!  (powiedziałam ze strachem w głosie)

-Myślisz, że Morderczyni tam siedzi? (zapytał przerażony)

-Nie sądzę, byli byśmy ciągle unieruchomieni... ale na wszelki wypadek sprawdźmy co to. Weź coś ciężkiego. Ja podniosę wieko kanapy, a ty zobaczysz co tam siedzi.

-OK. (zgodził się Max)

-Na trzy-raz...dwa...

***POV Lizzie***

-

...trzy! (wykrzyknęła Alex)

-Raaaaaaarrrrr (krzyknęłam by ich wystraszyć)

-Aaaaaaaaaaa (Alex i Max przestraszyli się mojego okrzyku).

-Cała droga z wariatami (zaczęłam się śmiać).

Ten i poprzedni rozdział dedykuje mojej przyjaciółce cynamonowa11. Po spotkaniu z tobą zawsze dobrze mi się piszę cynamonowa! :-) :-D ♥♡♥


*zozol_XD

***__________________________________***

*yhyhyhy to jest dyszenie Maxa

ObózOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz