Na twarzach Alex oraz Maxa malowały się strach i dezaprobata. To przecież tylko żarty, o co im chodzi? Chyba są na mnie źli. Ja ich nie rozumiem... ale po chwili namysłu faktycznie ta gadka o "Morderczyni" wydaje się niepokojąca.
-Lizzie... ja...ja...uh.(Alex nie mogła się wysłowić)
-Spokojnie, nie denerwuj się. To tylko żarty! (Starałam się złagodzić sytuację)
-Nie masz pojęcia o tym co się dzieje na tym obozie. (Max był bardzo poważny)
-Oświeć mnie. (powiedziałam stanowczo)
Zapadła cisza. Nikt nawet nie próbował się odezwać. W końcu przerwałam tą niezręczną ciszę.
-Kim jest Zoe?! Domagam się wyjaśnień! Nie powinnam żyć w niewiedzy kiedy ktoś komuś kradnie...
Nagle zrozumiałam o co im chodziło. To Zoe jest tajemniczą Morderczynią! Jak mogłam się nie domyślić!
-A. (burknęłam)
-Mieliśmy ci powiedzieć na miejscu. W schronie, kiedy będziemy już bezpieczni wszystkiego się dowiesz. Obiecuje. (przyrzekła błękitnowłosa)
-Rozmawianie o NIEJ poza schronem jest niebezpieczne. (dodał Max)
-Rozumiem. Inaczej znowu cała okolica znieruchomieje?
-Można tak to ująć... Uważaj na Kim Beed. Dobrze Liz? (zapytała z nadzieją w głosie Alex)
-No dobra... Dlaczego znowu stoimy?! Czy to znowu ONA? (zaczynam się bać)
Ja i Alex zaczęłyśmy trząść się jak moje ulubione agrestowe(nieistotne :-) galaretki. Max spojrzał na nas z wyższością.
-E! Galaretki, jesteśmy na miejscu!
Po tej kwestii wszyscy troje zaczęliśmy się tarzać ze śmiechu. Jak Max potrafi tak szybko rozluźnić atmosferę, tego do dziś nie wiem. Natomiast jestem pewna, że do jego "poziomu" wesołości jeszcze mi daleko. Alex wyjrzała przez okno.
-Lizzie, my serio jesteśmy na miejscu!
Ten rozdział dedykuje Owca66 , która jak Max potrafi szybko rozluźnić atmosferę oraz janex171717, który jest rysownikiem "obozu" (oczywiście jeżeli mogę go tak nazwać)
CZYTASZ
Obóz
AdventureOpowiada o historii dziewczynki z domu dziecka. Jednak niestety w przykrym zrządzeniu losu bohaterka trafia do domu ludzi chorych psychicznie. Wysyłają ja na ferie na obóz... !!!UWAGA!!! ZAWIERA Wątek HORRORYSTYCZNY