Na dzisiaj byłam umówiona z Sophie, żeby opowiedziała mi o tym chłopaku, na 14.
Ponieważ była 13:20, postanowiłam się zbierać.**
Po 20 minutach stałam pod drzwiami od mieszkania dziewczyny. Zapukałam i po chwili ujrzałam znajomą twarz wyłaniającą się zza drzwi.- No hej, Sophie - przywitałam się.
- Czeeść - odpowiedziała zadowolona i wpuściła mnie do środka.
- Chcesz herbaty ? - zapytała, po czym skierowałyśmy się do kuchni.
- Yerba mate, poproszę.
Kiwnęła głową i po chwili przede mną stał kubek z gorącym napojem. Dziewczyna usiadła naprzeciwko mnie.
- No więc, opowiadaj - odparłam i upiłam łyk herbaty.
- Wiesz, kiedy poszłam tańczyć z tamtym gościem - zaczęła. - On musiał iść na stronę, więc oparłam się o ścianę. Po chwili podszedł do mnie inny i w ogóle był miły etc. No i zaczęliśmy gadać i usiedliśmy przy stoliku. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym...
Widząc zadowoloną przyjaciółkę, sama się uśmiechnęłam.
- Wiesz co jeszcze ? Kiedy mu o Was, w sensie o Tobie i Fuyu, On powiedział, że z chęcią Was pozna - zakończyła swoją historię.
- Tak ? To super. A jak się nazywa ?
- Aa, tego dowiesz się później - odpowiedziała z tajemniczym uśmiechem.
- Uhm... Ok ?
Sophie zaśmiała się lekko.
- A Ty ?
- Co ja ? - spytałam.
- Dlaczego wczoraj tak szybko wyszłaś ?
- A. Bo kiedy ktoś mnie zostawił przy barze... - podkreśliłam słowo "ktoś" i opowiedziałam jej wszystko.
- Ajć... Przepraszam...
- Nie no, spoko. Kiedyś to wykorzystam i odpłacisz mi się - przerwałam jej. Obie wybuchnęłyśmy śmiechem.
- A tak właściwie, to gdzie jest Fuyuko ? - zapytałam, kiedy w końcu się uspokoiłyśmy.
- Pojechała do Paryża na ślub siostry.
Pokiwałam głową z uznaniem. Do Paryża, miasta miłości... Ach... Nagle zauważyłam obraz. Przedstawiał postać (zapewne chłopaka), który stał jakby na moście, nad wodą, a morze i niebo było przeplatane kolorem fioletowym, żółtym, różowym i pomarańczowym. Wpatrywałam się w niego uważnie. Sophie to zauważyła.
- Co Cię tak zafascynowało ?
- Ten obraz jest... Śliczny...
- Dziękuję... - powiedziała cicho zawstydzona.
- Ty... Ty go malowałaś ?! - prawie krzyknęłam i wytszeszczyłam na nią oczy.
- Tak. Uwielbiam malować, ale jakoś średnio mi to wychodzi...
- Kobieto, masz talent, a Ty twierdzisz, że średnio Ci to wychodzi ? Oszalałaś ?!
- Hah, przestań. Pokażę Ci inne, to zrozumiesz - powiedziała i wstałyśmy, kierując się do jej sypialni. Weszłyśmy do pokoju... Nad łóżkiem i na sąsiedniej ścianie wisiały owe obrazy. Zaniemówiłam.
- Czy... Czy Ty sobie żartujesz ?! - wykrzyczałam zdumiona.
- Diana, serio Ci się podobają ?
- Oczywiście. Pokazywałaś je już komuś ?
- Nie. Tylko Ty i Fuyu o nich wiecie.
- No to... Trzeba coś z tym zrobić, na przykład...
- Nie - przerwała mi. - Na razie.niech tak zostanie, ok ?
- No, ale...
- Diana, plis.
- Ugh... No dobra. Ale kiedyś i tak to zrobimy, jasne ? - zagroziłam, próbując zachować poważną minę.
- Mhm... - nie dokończyła, bo ktoś do niej zadzwonił. Chwilę.rozmawiała i kiedy skończyła, odezwała się. - O 18:30 przyjdzie mój... No, ten chłopak, więc będziesz miała okazję go poznać - uśmiechnęła się.
- O, to super - rzekłam i również się uśmiechnęłam. - Zadzwonię tylko do... Pewnej osoby... - dodałam i wyszłam na korytarz, żeby zadzwonić do Jimina. Powiadomiłam go, że mogę wrócić trochę później.
Wróciłyśmy do salonu. Nowy przyjaciel mojej przyjaciółki ma przyjść za półtorej godziny. Ciekawe, kto to jest.***
Oglądałyśmy właśnie występ BTS, który Sophie miała nagrany. Dziewczyna zerknęła na zegarek - 18:07.- Omo, Jae Joong powinien tu być prawie dziesięć minut temu - powiedziała lekko zirytowana.
- Sophie, spokojnie. Zaraz będzie - odezwałam się. Cofnij, kto ?! - Czekaj, jak mówisz, że się nazywa ? - błagam, obym się przesłyszała.
- Jae Joong, a co ?
Zbladłam momentanie. Skoro ona powiedziała mu, jak się nazywam, to zapewne domyślił się, że to właśnie ja. I co ja mam teraz zrobić ?
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi...~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka ^^
Dzisiaj troszkę krótszy rozdział, ale mam nadzieję, że jest ok i się.Wam podoba C;
Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego :*
CZYTASZ
Przestań, kocham Cię... || BTS
FanfictionNazywam się Diana Pak. Mam 17 lat i w Korei mieszkam od urodzenia, jednak nie jestem Koreanką. Moja mama była Polką, a tata Amerykaninem. Byłam z nimi bardzo zżyta, więc kiedy zginęli - nie potrafiłam się z tym pogodzić. Od czasu wypadku mieszkałam...