=JIMIN=
Diana była w kuchni i nagle usłyszałem zbicie szkła, więc wybiegłem z łazenki, a jedyne co zdążyłem zobaczyć, to kawałki szklanki, kałużę w kuchni i wybiegającą dziewczynę. Co takiego się stało, że tak zareagowała ?
Biłem się z myślami, bo nie wiedziałem, czy mam do niej zadzwonić - w końcu nie odzywaliśmy się do siebie. Szczerze powiedziawszy, trudno mi uwierzyć w to, co powiedział ten gnojek, ale... Ugh, sam już nie wiem. Kiedy Mała wróci, musimy to koniecznie wyjaśnić.***
Mijała godzina za godziną, a Diana nie wróciła do dormu. Nikt z nas nie wiedział, dlaczego tak nagle wyszła. Przez ten cały czas siedziałem jak na szpilkach.
W pewnym momencie zadzwonił telefon Sugi. Kilka razy przytakiwał, a kiedy rozłączył się, był blady.- Coś się stało, hyung ? - zapytał Taehyung.
- Diana... - zaczął zszokowany. Od razu podskoczyłem, kiedy usłyszałem jej imię.
- Min, mów o co chodzi - pośpieszałem zniecierpliwiony.
- Diana jest... W szpitalu.
Zrobiło mi się słabo. W szpitalu ? Omo, jeśli coś... Nie, spokojnie. Może to pomyłka. Albo chociaż nic zagrażającego jej życiu.
Wszyscy pośpiesznie ubraliśmy się i ruszyliśmy do szpitala.Po 30 minutach byliśmy na korytarzu. Od razu podbiegłem do lady, za którą siedziała kobieta w średnim wieku.
- W czym mogę pomóc ? - zapytała troskliwym głosem.
- Ja... Przyszedłem do Diany, niedawno ją tutaj przywieziono.
- Ach, tak. Jesteś kimś z rodziny ?
- To moja dziewczyna.
- Uhm, przepraszam. Leży w sali nr. 37.
- Dziękuję - dodałem i szybko skierowałem się do owej sali.
W pomieszczeniu był lekarz. Otworzyłem drzwi, a mój wzrok spoczął na niej. Była blada, podpięta do różnych szpitalnych urządzeń i leżała nie ruchomo. Ledwo można było dostrzec, jak jej klatka piersiowa się podnosi.- Doktorze... Co z nią ?
- Przywieziono ją tutaj, kiedy ktoś zadzwonił i powiedział, że młoda dziewczyna została potrącona przez samochód.
Przez samochód ? Czyli wybiegła i jakiś ślepy idiota ją potrącił.
- Jej stan jest w miarę stabilny - kontynuował mężczyzna. - Nie mówię, że nic nie zagraża jej zdrowiu czy życiu, niestety. Ale nie twierdzę również, że nie może się poprawić. Jedyne co nam pozostaje to cierpliwie czekać - zapisał jakąś notatkę i wyszedł z sali, a zaraz po nim wpadli chłopaki.
- I co ? - zapytał Jin.
- Wpadła pod samochód - odpowiedziałem załamany.
- Nie martw się, będzie dobrze - Alien poklepał mnie po plecach. - Będziemy tu z Tobą, dopóki się nie obudzi - dodał i usiadł pod ścianą. Reszta zrobiła to samo. Ja natomiast wziąłem krzesło i przysiadłem obok jej łóżka i złapałem ją za rękę. Dlaczego nie porozmawiałem z nią wcześniej ? Aish, gdybym pogadał z nią od razu, być może nie wybiegłaby z dormu tylko oglądałaby z nami film.
- Mała, obudź się, proszę - szepnąłem, a do moich oczu napłynęły łzy. - Przepraszam, że Ci nie uwierzyłem. Błagam, nie odchodź... - po ostatnim zdaniu spuściłem głowę w dół.
Noc i kolejny dzień spędziliśmy właśnie tutaj. Wytłumaczyliśmy wszystko prezesowi i, dzięki Bogu, zgodził się dać nam wolne.
Po południu przyszła do nas Fuyuko wraz z przyjaciółką, Sophie.
CZYTASZ
Przestań, kocham Cię... || BTS
FanfictionNazywam się Diana Pak. Mam 17 lat i w Korei mieszkam od urodzenia, jednak nie jestem Koreanką. Moja mama była Polką, a tata Amerykaninem. Byłam z nimi bardzo zżyta, więc kiedy zginęli - nie potrafiłam się z tym pogodzić. Od czasu wypadku mieszkałam...