Wieczór zapowiadał się jak zwykle pizza lampka wina i jakaś komedia. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
-Ja pójdę otworzyć to pewnie Nico i Winiar.-uśmiechnął się Argentyńczyk.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś ubrała bym coś ładnego.
-Przecież pięknie wyglądasz...-Po raz drugi rozległ się dźwięk dzwonka. Facu poszedł otworzyć.
-Ty chamie! Przespałeś się z nią?!-zobaczyłam rozłoszczonego Andrzeja. Po pchnął Conte na ścianę i trzymał go za ubrania.
-Co ty robisz ogarnij się debilu!-Facundo odepchnął od siebie Wrone.
-Spałeś z nią pytam po raz ostatni!-po jego policzku spłynęła mała łza. Szybko ją otarł.
-Tak spaliśmy, ale do niczego nie doszło.-powiedziałam to cichym głosem.
-Aniu nie kłam proszę...zabije cię słyszysz jak mogłeś!?-Wrona pod wpływem emocji rzucił się na Conte. Zaczęli się przepychać i na zmianę okładać się pięściami. Stanełam miedzy nimi i kazałam się im uspokoić. Andrzej odepchnął mnie na łóżka.
-Co ty robisz! Po co ją popchnęłeś?!-w tym momencie Argentyńczyk już nie wytrzymał zaczął uderzał Wrone z całych sił. Po chwili do pokoju wpadli Winiar i Uriarte. Rozdzielili ich. Musiałam porozmawiać z Andrzejem wyjaśnić mu. Gdy Michał wyprowadził Wrone z pokoju. Postanowiłam pożyczyć od Conte klucze od jego mieszkania.
-Facu dasz mi klucze do swojego mieszkania?
-Po co ci?-popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem.
-Muszę porozmawiać z Andrzejem, wyjaśnić mu, że...-przez chwile się za wachałamwahałem, ale po chwili dodałam.
-...że cię kocham...-szczęśliwy Argentyńczyk pocalowal mnie w czoło i mocno przytulił.
-Kocham cię i dlatego nie mogę dać ci tych kluczy...boje się, że cię skrzywdzi.
-Daj jej te klucze! Jesteśmy obok ja coś to przecież jej pomożemy.-wtrącił się Nico. Nie chętnie, ale dał mi klucze.
-Uważaj na siebie proszę... jedno twoje słowo i na kopie mu do dupy.-uśmiechnął się, ale widziałam, że jest zmartwiony. Uśmiechnęłam się do niego i poszłam poszukać Andrzeja. Był na korytarzu rozmawiał z Michałem. Widziałam jak po jego policzkach spływały łzy. Gdy mnie zobaczył odrazu je otarł. Zawachałam się czy iść do niego lecz w końcu krzyknęłam.
-Andrzej musimy pogadać.-Michał szedł w stronę pokoju gdzie byli Nico i Facundo.
-Dobra...-poszliśmy w stronę pokoju Facu. Weszliśmy usiadł na zielonej kanapie. Zrobiłam to samo. Patrzyłam na niego i nie mogłam wydobyć ani jednego słowa.
-Przepraszam...przepraszam za to, że znów wybuchłem...przepraszam za to, że cię odetchnęłem, ale nie chciałem by coś ci się stało.-patrzył na mnie, a w oczach miał pełno łez.
-Wybaczam ci, ale nie o tym chcę teraz rozmawiać...
-Czekaj za nim mi to powiesz chce, żebyś coś wiedziała...kocham cię...tak bardzo za każdym razem gdy cię widzę chcę żyć na nowo gdy się uśmiechasz to tak jakby...eh. Nie umiem tego opisać.-spojrzał na mnie i oczekiwał mojej odpowiedzi.
-Andrzej ja...jesteś dla mnie jak brat mimo tego, że krótko się znamy. Jesteś moim przyjacielem...
-Kochasz go?-spóścił głowę w dół i wpatrywał się w kanape.
-Tak...proszę cię zostań moim przyjacielem nie urywaj ze mną kontaktu...-podniosłam mu delikatnie podbródek.
-Ja...będę się starał...nie zostanie cię nigdy.-uśmiechnął się lekko.
-Dziękuję.-pocałowałam go w policzek. Poszliśmy do mojego mieszkania.
-Facu...chcę cię przeprosić...
-Spoko. Tylko nie odstawiaj już takich cyrków.-zaśmiał się Argentyńczyk.
-Masz to jak w banku.-uśmiechnął się.
-Zostaniesz na pizzy?
-Nie dzięki. Muszę już iść...-Conte odprowadził go do drzwi i coś mu powiedział. Po chwili przybili piątkę na zgodę i przytulili. Widząc to byłam mega szczęśliwa. Chlopacy zaczęli zajadać się piszą. Siedziałam obok nich i piłam wino. Nagle zakręciło mi się w głowie i zaczęła mnie okropnie bóleć. Poszłam do kuchni żarzyć tabletke przeciw bólową. Z nikąt zaczął boleć mnie brzuch. Upadłam na podłogę. Po chwili był przy mnie Facu Winiar dzwonił po pogotowie. Kilka minut po tem stracilam przytomność i już nic nie wiedziałam co dzieje się wokół mnie.
Perspektywa Facundo*
Siedzielismy i śmialiśmy się nagle Anie rozbolała glowa. Poszła do kuchni żarzyć tabletke. Po chwili Nico zaczął się wydzierać odwróciłem głowę, a ona leżała na ziemi podbiegłem do niej Michał dzwonił na pogotowie. Zwijała się z bólu po chwili leżała nie ruchomo zacząłem panikiwać po chwili dostałem w twarz od Nico.
-Ogarnij się!-krzyknął. Po 10 minutach było już pogotowie zabrali ją do szpitala bardzo szybko nic nie chcieli mi powiedzieć. Pojechałam za nimi pozostawiłem dom chłopakom, żeby pozamykali. Jechałem za karetką jak oszalały. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Wzięli ją na sale operacyją nie wiedziałem co się dzieje. Czemu oni ja operóją? Kwadrans później Andrzej był w szpitalu razem z Winiarem i Uriarte. Nie miałem ochoty pytać ich czemu go zabrali ze sobą. Po 2h lekarz wyszedł z sali operacyjnej.
-Który jest chłopakiem bądź mężem Anny Wolanskiej?-wstaliśmy wszyscy czterej. Po chwili powiedziałem.
-Ja jestem jej chłopakiem...
-Pani Anna miała kilka tygodni temu bardzo trudną operację wyciecia wyrostka robaczkowego. Niestety pojawiły się powikłanie. Robiliśmy wszystko co mogliśmy, ale zapadła w śpiaczke.
-Wyjdzie z tego prawda?
CZYTASZ
Prawdziwa Miłość
RomanceTa histowia opowiada o o młodej dziewczynie Annie Wolańskiej, która jest fotografem. Poznaje przystojnego siatkarza Facundo Conte, który zaczyna się nią interesować tak samo jest nią zainteresowany Andrzej Wrona. Który z chłopaków rozkocha w sobie d...