15 gwiazdek i 10 komentarzy next
NIESPRAWDZALAM ROZDZIAŁU
Wstałam wcześnie rano i ruszyłam do toalety. Jessica smacznie spała, więc starałam się zbytnio nie hałasować. Wzięłam poranny prysznic, otuliłam swoje ciało puchatym ręcznikiem a na włosy założyłam turban.
Usiadłam na łóżku i spojrzałam w okno. Była godzina 7.30, dzień w Miami dopiero się zaczynał. Przyciągnęłam się i uśmiechnęłam. Jednak po chwili uśmiech z mojej znikł. Przypomniała mi się wczorajsza sytuacja i to, że nawet się nie upewniłam czy wujek bezpiecznie wrócił do domu. Zeskoczyłam z łóżka i wróciłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie ręcznik, po czym ubrałam czarne szorty z przetarciami i szarą bluzę z kapturem. Związałam włosy i nie robiąc makijażu wyszłam z pokoju.
Podeszłam pod pokój Justina i cicho zapukałam do drzwi. Nie usłyszałam odzewu, więc powtórzyłam czynność.
- Justin... - Jeknęłam opierając się o ścianę. Wtedy usłyszałam zgrzyt zamka do drzwi i moje oczy momentalnie się rozszerzyły.
- Justin! - Krzyknęłam wpadając do jego pokoju. - Co z wujkiem? - Spytałam opadając na kanapę.
- Twój wujek wrócił już do Kanady. - Powiedział ledwo na mnie spoglądając. Odetchnęłam z ulgą i spojrzałam na chłopaka. - Po prostu Twój wujek spieprzył sprawę. Dał im wolność i dlatego dzisiaj wylatujemy. To nie jest bezpieczne miejsce dla Ciebie. - Powiedział kierując się do toalety. - Idź się spakuj.
Wzruszyłam ramionami i wróciłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam walizkę i zaczęłam wrzucać do niej ubrania. Przysięgam, że zapomniałam o śpiącej Jess.
- Daaaal, musisz tak hałasować? - Mruknęła dziewczyna przekręcając się na łóżku.
- Przepraszam. - Powiedziałam przygryzając dolną wargę. - Dzisiaj wracamy, jesteś spakowana?
- Uhyymmn, daj mi spać.
Zaśmiałam się i wróciłam do poprzedniej czynności. Gdy skończyłam postanowiłam iść coś zjeść. Wstałam z dywanu i udałam się do windy.
- Przez Ciebie musimy wracać. - Usłyszałam znajomy głos i spojrzałam na przeglądającą się w lustrze dziewczynę.
- Cholera, Olivia, jak ja się za Tobą stęskniłam. - Powiedziałam sarkastycznie. Dziewczyna spojrzała na mnie zabójczo.
- Bieber już Cię zaliczył? - Spytała układając usta w dziubek. Zaśmiałam się nerwowo.
- Olivia, tylko Ty chodzisz do łóżka na pierwszym spotkaniu. - Powiedziałam wychodząc z windy.
Ruszyłam w kierunku stołówki i złapałam się za brzuch, który wydał z siebie dźwięk na widok dużej ilości jedzenia. Wzięłam sobie płatki cynamonowe z mlekiem i usiadłam przy stoliku. Jadłam w milczeniu obserwując ludzi z mojej szkoły. Po skończonym śniadaniu wróciłam do pokoju, wzięłam walizkę i poczekałam na Justina w którego towarzystwie udałam się przed hotel.
Podróż nie była długa ani też męcząca. Gdy wysiadłam na lotnisku czekała już na mnie ciocia Jenny. Podeszłam do niej z ogromnym uśmiechem na ustach i mocno ją przytuliłam. Pożegnałam się ze znajomymi w pojechałam do domu.
Weszłam do środka i od razu uderzył mnie znajomy zapach.
- Upiekłaś szarlotkę? - Spytałam patrząc na ciocię. Kobieta przytaknęła. Wniosłam walizkę do swojego pokoju i wzięłam prysznic. Owinęłam włosy ręcznikiem, a na siebie założyłam mój ulubiony komplet szarych dresów. Zeszłam na dół i usiadłam przy stole z szarlotką.
- Gdzie wujek?
- Wyjechał gdzieś, ma ważne sprawy do załatwienia. - Moje usta wygięły się w podkówkę. Naprawdę byłam przyzwyczajona do jego wyjazdów służbowych, ale miałam do niego tyle pytań po całym moim pobycie w Miami. Zjadłam ciasto i spojrzałam na ciocie.
- Przytyłaś? - Spytałam przyglądając się kobiecie. Zarumieniona Jenna przytaknęła, delikatnie się uśmiechając. Otworzyłam szerzej oczy. - Nieeeee... - Powiedziałam patrząc z niedowierzaniem. Uśmiechnęłam się i podbiegłam do ciotki, kiedy tylko potwierdziła moje podejrzenia.
- Jezu, gratuluje! Tak się cieszę! - Wykrzyczałam ciesząc się jak małe dziecko. Wujek razem ze swoją żoną Jenną przygarnął mnie przed moimi szóstymi urodzinami. Mieli oni wtedy po dwadzieścia lat. Odkąd pamiętam, starali się o dziecko. I wreszcie im się udało. Cieszę się ogromnie razem z nimi.
- Ktoś puka? - Spytała kobieta przerywając mi moje rozmyślania. Wzruszyłam ramionami.
- Pójdę zobaczyć. - Powiedziałam i ruszyłam w kierunku drzwi frontowych.
Otworzyłam drzwi i ujrzałam Justina. Był oparty o futrynę a w dłoni trzymał białą różę.
~~~
Pozno ale codziennie mam przynajmniej po dwa sprawdziany.

CZYTASZ
White bird
FanficImprezy, alkohol, narkotyki. To nie jest jej świat. Dhalia ma siedemnaście lat i w internecie pod pseudonimem "white bird" walczy z uzależnieniami. Jest największą anonimową gwiazdą internetu tego roku. Ale internet to przecież nie wszystko. W rea...