Rozdział VI: Wspomnień się nie pozbędziesz

7.9K 437 14
                                    

Zbiegłam szybko na dół , serce strasznie szybko mi biło , oddech nie chciał się uspokoić . Musiałam go znaleźć , wpadłam do jego pokoju lecz go tam nie było, szukałam jeszcze w całym domu i co? Nic! Dostrzegłam moich rodziców , teraz w roli przywódców stada. Ze łzami w oczach zapytałam sie ich:
- Gdzie Zack?! Co mu zrobiliście ?!- krzyczałam, płakałam i warczałam.
- On ma na Ciebie zły wpływ .-powiedział nie wzruszonym tonem ojciec .
-Czy decydowanie o swojej przyszłości , nzywa sie teraz "złym wpływem"?!- teraz gniew wziął górę nad moim emocjami, byłam zła jego obojętnością. Jakby wyrzucenie syna z rodziny było czymś na pożądku dziennym!
-Wracaj do swojego pokoju, jak się uspokoisz to pogadamy- w tym momencie odwrócił się z matką , która nic nie mówiła i wyszli.......
Obudziłam się w środku nocy, próbując wymazać te wspomnienia . W mojej głowie walczyły ze sobą myśli , nie wiedziałam czy kosztem poszukiwań brata, który odezwał się dopiero po 5 latach, niszczyć swoje dotychczasowe życie ? Może chłopak miał powody dla, których nie dawał znaku życia ? Stwierdziłam , że i tak teraz nie zasnę, więc przebrałam się w czarne legginsy , fioletową bluzkę i szarą bluzę z czarnymi sercami. Włosy upiełam w wysokiego kucyka a na nogi ubrałam beżowe trampki . Pierwszy raz gdy wyszłam z domu bez soczewek ani bez użycia perfumam maskujacych wilczy zapach. Opuściłam domu i biegłam prosto przed siebie, nie wiedziałam która jest aktualnie godzina, ale teraz to nie ważne . Nie mam pojęcia ile moje wyjście zajęło mi czasu, ale nagle poczułam zapach obcego wila, raczej paru wilków. Wiem tylko tyle, że jestem daleko od domu, nic więcej. Jak dawno nie spotkałam żadnego takiego jak ja. Słyszałam odgłosy dochodzące paręnaście metrów przede mną. Zaczęłam się bać, czyżby to wataha Iana. Zamyśliłam się na chwilę, przypominając sobie wydarzenia z przed laty.
-Ian nie będę w żadnym stadzie, tym bardziej z Tobą!-wykrzyczałam prosto w twarz chłopakowi, którego chyba zdenerwowały te słowa. Zaczął w wilczym tępie się do mnie zbliżać.
Wtedy ja spanikowana uciekłam.
-Jeszcze zobaczymy!-tylko to zdołałam usłyszeć z tak daleka.....
Szybko wyrwałam się ze wspomnień i poważnie zaczęłam żałować, że nie mam już tak dobrego wzroku. Szybko odwrociłam się i uciekłam, za mną słyszę tylko nawoływania człoków mojej watahy, mojej byłej watahy. Biegnę już tak z 10 minut, za sobą słyszę dźwięk łamanych gałęzi. Strasznie się boję. Co zrobię gdy mnie dogonią? Powoli nogi odmawiają mi posłuszeństwa, odwróciłam się żeby zobaczyć, jak daleko znajdują się ode mnie. W pewnej chwili potknełam się o wystający korzeń i upadłam. Później tylko słyszałam jak ktoś pochodzi do mnie i wtedy pochłonęła mnie ciemność.
------------------------------------------------------
Hej, wiem, że się powtarzam ale muszę spytać. Macie pomysłu na imię dla głównej bohaterki? Swoje propozycje możecie pisać w kometarzach. Przeczytałeś zostaw po sobie jakiś znak, bardzo motywuje.♡♡
Jula

Srebrny wilk✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz