Skacząc zmieniłam się w wilka. Zrobiłam to!! Nie jest tak strasznie jak myślałam, nagle poczułam, że ktoś mnie łapię, przecież dałabym sobie radę. Razem upadliśmy na trawę.
- Nie próbuj tego więcej. - Powiedział surowym i rozwścieczonym głosem Ian. Następnie wstał i nie mógł nic powiedzieć, chyba nie wierzył własnym oczom.
- Ty.... jesteś......wilkiem ? - Zapytał dukając. Na to ja tylko usiadłam, uniosłam pysk do góry i zawyłam. To było dziwne uczucie, byłam sobą, ale nie sobą. Moja dusza, ale w innym ciele, to takie dziwne. Chłopak już w trochę mniejszym szoku, zmienił się w szarego wilka. Razem pobiegliśmy w stronę polany, nie szło mi to dobrze, ponieważ jeszcze nigdy nie biegałam na czterech łapach. Gdy chciałam dogonić towarzysza, potknełam się o korzeń i upadłam, łamiąc gałązki. Nie minęła sekunda, a alfa już koło mnie stał. Powoli wstałam i zaczęłam biec dalej.
Po dwóch godzinach biegania w lesie wróciliśmy do domu. Ian zmieniając się w człowieka otworzył mi drzwi. Zostając zwierzęciem, wbiegłam do dużego pokoju, lecz nikogo tam nie było.
- Już jest późno, lepiej będzie jak pójdziemy spać, jutro się im pochwalisz. Dobranoc. - Odrzekł i skierował się w stronę swojego pokoju. To było takie niesamowite, znowu dobrze widziałam i wszystko lepiej słyszałam i czułam. Gdy usłyszałam, że chłopak zamknął swoją sypialnię.Weszłam na górę i w biegu uderzyłam w drzwi pokoju Amy, które otworzyły się. Dziewczyna obudziła się i włączyła lampkę nocną, wtedy wbiegłam ja i wskoczyłam jej na łóżko, głośno wyjąc.
- Zwariowałaś! - Przyjaciółka wcale nie zdziwiona, krzyknęła w moją stronę
- Spadaj kundlu!- Odrzekła i zepchneła mnie z łóżka, wtedy zmieniłam się w człowieka.
- Nic Cię nie zdziwiło?
- Oprócz głupiego, niedojrzałego, śnieżno-białego wilka budzącego mnie w środku nocy, to NIC.- Zrozumiałam, że jest na mnie wkurzona więc wyszłam.
Rano nie obudził mnie donośny krzyk Iana, dzięki czemu zdałam sobie sprawę, że jest niedziela, więc nie ma dziś treningu ! Weszłam do łazienki, wzięłam prysznic. Włosy zostawiłam rozpuszczone, ubrałam letnią, sięgającą do kolan sukienkę w kolorze pudrowego różu, na stopy wsunełam czarne trampki, na szyji powiesiłam naszyjnik od brata. Obejrzałam się w lustrze, mówiąc sama do siebie:
- Ty jednak potrafisz wyglądać jak dziewczyna.
Zeszłam na dół i zrobiłam śniadanie, ponieważ dziś była moja kolej. Po paru minutach w kuchni zgromadziła się całe stado. Usiadłam koło przyjaciółki, która posłała mi groźne spojrzenie.
- Przepraszam Amy, jesteś na mnie zła. - Dziewczyna popatrzyła na mnie, po czym zaczęła się śmiać.
-W końcu się przemieniłaś.-
Cała wataha skierowała we mnie wzrok. Ian wstał gwałtownie, podchodząc do mnie i uroczystym głosem dodał:
- Oto nowy członek naszego stada.-
Wszyscy zaczęli klaskać, a ja zaczęłam teatralnie się kłaniać, go wywołało śmiech watahy. Śniadanie umiliła mi rozmowa z nimi. Gdy zakończyłam posiłek skierowałam się w stronę łazienki. Umyłam zęby i zeszłam na dół.
- Czekaj! - Usłyszałam za sobą głos alfy .
- Tak ? - Odwróciłam się w jego stronę.
- Jedziemy do Twojego mieszkania.- W tym momęcie byłam najszczęśliwszym wilkołakiem świata. Rzuciłam się mu na szyję.
- Chyba będziemy częściej tam jeździć. - Na jego słowo, zaśmialiśmy się razem.
Po długiej jeździe zatrzymaliśmy się pod moim blokiem.
- Pewnie znajomi mnie szukali.
- Napisałem do wszystkich, że wyjeżdżasz.
- Tak poprostu w to uwierzyli?
- Napisałem, że znalazłaś brata i jedziesz go odwiedzić.
- Nie było zdziwieni, że nie mam mnie dwa miesiące.
- Napisałem, że wyjazd się przeciągną.
- Aha.- Powiedziałam zdołowana.
- Nie martw się teraz masz nas.-
Wyszliśmy z auta i udaliśmy się do mieszkania, zatrzymałam się przed skrzynką pocztową.
- Dostanę klucze?
- Jasne. - Powiedział, wyciągając je z kiszeni i podając je mi . Otworzyłam skrzynkę i był tam jeden list.
- Wow. Gdzie rachunki?
- Opłaciłem je.
- Co z moją pracą.
- Z twoją byłą pracą ?- W milczeniu weszliśmy na górę. Otworzyłam drzwi i pobiegłam do sypialni, rzucając się na łóżko.
- Wrócę za 10 minut. - Oznajmił chłopak, byłam zdziwiona, nie boi się, że mogę uciec? Czyli naprawdę mi ufa. Wyciągnęłam list z zielonej koperty i zaczęłam czytać.
Siostro!
Jak u Ciebie? U mnie wszystko dobrze, za niedługo mój ślub ! Ma na imię Kate, jest mądra i piękna.
Mam nadzieję, że zobaczymy się jeszcze przed weselem.
Twój najukochanszy
straszy brat
Z koperty wysypałam jeszcze przeciętne zaproszenie weselne, które odbędzie się w następnym tygodniu, na dole jest numer telefonu z proźbą i potwierdzenie przybycia. Udałam się do kuchni i postawiłam wodę na herbatę. Po chwili wszedł Ian.
- Wróciłem. - Krzyknął, jakbym nie wiedziała.
- Muszę Ci coś pokazać. - Mówiąc to poszłam po zaproszenie i podałam je alfie .
- Od kogo to ?
- Brata.
- Jest, też wilkiem ?
- Raczej nie ?
- Raczej ?
- Ostatni raz widziałam go parę lat temu.
- Nie wiem, czy będziemy mogli tam jechać.
- Chce w końcu zobaczyć brata.
- Dobrze, ale idziesz ze mną.- Mówiąc to wyciągną telefon.
- Podyktujesz mi numer ?- Gdy już wpisałam numer, zawachałam się przed zadzwonieniem, ostatecznie zrobiłam to.
- Tak słucham. - Zamarłam gdy usłyszałam głos mojego brata.
- Tak.- Powiedział już trochę zniecierpliwiony.
- Proszę więcej nie robić sobie takich głupich żartów. - Rozłączył się.
- Spróbuj jeszcze raz- Zachęcał chłopak.Wybrałam numer jeszcze raz.
- Tak słucham.
- Cześć .....- Powiedziałam niepewnie.
- Lynn?
- Tak, chciałam powiedzieć, że przyjdę na ślub z chłopakiem. - Po tym rozłączyłam się, Ian popatrzył na mnie zdziwiony i zaczął się śmiać. Dopiero po chwili zorientowałam się co powiedziałam. Nazwałam alfe moim chłopakiem.
- Nie! - Krzyknełam, po czym sama zaczęłam się śmiać.
Tydzień minął zwyczajnie tylko dzisiaj miałam iść na zakupy, dlatego tuż po treningu, ogarnęłam się i pojechałam z Amy do centrum handlowego. Chodziłyśmy po różnych sklepach, nic nie umiejąc zanleźć. W końcu po godzinnych poszukiwaniach znalazłam wymarzoną kreację.
- Wow, wyglądasz niesamowicie! - Przyjaciółka zapiszczała na mój widok jak nastolatka na koncercie swojego idola.
- Tak myślisz ? - Jeszcze raz przeglądnełam się w lustrze. Na sobie miałam piękną koronkową sukienkę w kolorze granatowym, była rozkloszowana i sięgała trochę przed kolano, do tego zdecydowałam się na zwykłe czarne baleriny. Na szyi miałam srebrną kolię, a do bransoletki przyczepiłam zawieszkę wilka z naszyjnika od brata.
- Teraz jeszcze kosmetyczka, tylko się przebierz.- Powiedziała radośnie dziewczyna. Zdecydowałam się na szare hybrydowe paznokcie. Wymęczone zakupami, udałyśmy się do kfc.
Z trudem weszłyśmy do przedpokoju.
- Amy i moja dziewczyna wróciły. - Krzykną Ian .
- Nie pozwalaj sobie!
- Sama nazwałaś mnie swoim chłopakiem.
- Mój brat nie może się dowiedzieć, że jestem w watasze.
- Przecież sam jest wilkołakiem.
- Niby tak, jakby to powiedzieć, wyrzekł się bycia wilkołakiem. Nie mów mu nic o tym, że jestem w stadzie.
- Będziesz go oklamywać?
- Potem mu powiem.
Poszłam szybko do sypialni i położyłam się spać.
Dziś dzień ślubu mojego brata. Szybko wstałam i zjadłam śniadanie z Am, potem przygotowywałyśmy mnie do uroczystości.
- Wyglądasz pięknie. - Powiedział Ian wchodząc do mojego pokoju.
- Para młoda poprosiła mnie abym zawiózł narzeczoną Twojego brata do urzędu.
- Ok, ja jadę z bratem.-
Już miałam schodzić do auta kiedy, usłyszałam jak dzwoni mój telefon. To Zack (mój brat).
- Ślubu nie będzie. - Powiedział zapłakanym głosem.
- Jak to?
- Wypadek.... - Mówiąc to rozpłakał się.
-----------------------------------------------------
Główna bohaterka w końcu ma imię !! <3 Lynette, Lynnette, Linnet, Lynna, Lynne lub Lynn. Które zdrobnienie tego imienia wam się bardziej podoba ? Mi osobiście Lynn. Jak zawsze dzięki za przeczytanie i proszę o pozostawienie jakiegoś znaku po sobie. <3
Jula
CZYTASZ
Srebrny wilk✔
WerewolfWilczyca, która chce zostać normalnym człowiekiem i wieść proste życie. Cały czas ucieka i chowa się przed swoim przeznaczenie. Co stanie się gdy znajdzie ją wataha Iana ? Dlaczego opowiadanie nazywa się "srebrny wilk", skoro jest białym? Dowiesz...