PAMIĘTNIK
Od czasu wymyślenia przeze mnie punktu pierwszego minął miesiąc. W tym czasie zyskałam zaufanie watahy, teraz traktują mnie jak jedną z nich. Jem z nimi posiłki, rozmawiam, wygupiam się i trenuje. Cały czas muszę udawać, że nie gotuję się ze złości kiedy przytula mnie Ian, lub jeśli siedzie koło niego i rozmawiam z nim. Zdążyłam zaprzyjaźnić się z Amy i zakolegować z resztą stada, nawet Natalii nie jest już o mnie zazdrosna, lecz jakoś szczególnie dobrze się nie dogadujemy.
Dziś jak zawsze wstałam o szóstej, dzięki krzykowi alfy.
- Za 20 minut trening.
Udałam się do łazienki z związałam moje już całkowicie szare włosy i ubrałam krótkie czarne spodenki, bordową bluzę, szarą bluzkę z nadrukiem wilka i czarne trampki. Zbiegłam na dół, aby zjeść śniadanie, dziś z Natalii i Amy. Po śniadaniu pobiegłam na polanę. Trening jak zawsze zaczynał się od biegu, cały trwał 2 godziny.
Dziś mniej zmęczona niż zwykle, napiłam sie wody i usiadłam na trawie, wpatrując się w niebo.
- Coraz lepiej, robisz postępy. - Obok mnie usiadł Ian .
- Dzięki.
- Będziesz wspaniałą alfą. - Powiedział chłopak, kładąc na moim ramieniu swoje przepocone łapsko.
- Mam nadzieję.
- Za niedługo pełnia , przemienisz się ? - Bardziej oznajmił niż zapytał.
- Tak, spróbuję. - Odpowiedziałam niepewnie.
Pora na punkt drugi:
Przemienić się w wilka.
Choć bardzo nie chce, przyda się lepszy wzrok do ucieczki i jeśli zauważą, że uciekam, nie będę szybsza od nich ludzkim tempem. Sama w to nie wierzę , ale muszę. Zamienić się w wilkołaka, choć nigdy tego nie robiłam.
- Spokojnie dasz radę. - Pierwszy raz słyszałam tak miłe i łagodne brzmienie głosu Iana. Gdy już to powiedział przytulił się do mnie, ja odwzajemniłam jego gest. Jeszcze chwilę siedzieliśmy w milczeniu, wpatrując się w niebo, po czym udaliśmy się do domu. Zawsze po treningu brałam prysznic, gdy już go skończyłam przebrałam się w letnią, czarną sukienkę w kwiatki. Na stopy wsunełam beżowe baleriny i poszłam do pokoju Amy. Cała wataha prowadziła firmę, która zajmowała się tworzeniem katalogów dla większych firm. Za niedługo chcą też mnie zaangażować w tą działalność. Idąc korytarzem nuciłam piosenki. Gdy byłam już pod pokojem dziewczyny, zapukałam
lekko w dzrzwi, po czym usłyszałam ciche "proszę" i weszłam. Zastałam ją przy komputerze, zapewne pracującą, ponieważ oni tuż po treningu brali się za pracę.
- Pomyślałam, że może ugotuję coś na obiad.
- Jasne, wszystko jest w kuchni. Chyba wiesz co gdzie jest?
- Tak.-Po udzieleniu odpowiedzi, skierowałam się w stronę kuchni. Standardowo około godziny 15 wszyscy zasiedli do obiadu. Przy posiłku dużo że sobą rozmawialiśmy, gdy już skończyliśmy, wszyscy skierowali się w stronę salonu, tylko ja i Amy zostaliśmy w kuchni, aby posprzątać. Następnie dołączyłyśmy się do pozostałych, oglądających telewizję, zajełam miejsce obok Iana, który gwałtownie wstał.
- Choć, musimy porozmawiać.- Rozkazał.
- Ok. - Po co miałam mu się sprzeciwiać, może miał coś ciekawego mi do powiedzenia ?
Wyszliśmy na zewnątrz, gdy chłopak stwierdził:
- Zawsze lepiej mi się rozmawia, gdy spaceruję po lesie.
- Możemy się przejść. - Stwierdziłam, lekko się uśmiechając. Chciałam choć trochę rozluźnić atmosferę, która i tak była spięta. Spacerowaliśmy tak gdy nagle zaczął:
- Jest lepiej, ale wydajesz wrażenie takiej nieobecnej, jakby Ci czegoś brakowało lub coś Cię męczyło. - Nie wierzę, że mnie o to zapytał ! Wyrwał mnie z mojego życia, teraz jeszcze się dziwi ?! Nie wiem co z przyjaciółmi i pracą. Nie wiem czy coś jeszce przysłał brat. Nie wiem co jest teraz ze wszystkim na czym mi zależało. Momentalnie barwa moich oczy z jasno-żółtych zamieniła się w ciemne złoto. Było w nich widać wściekłość, prawdziwą złość, która byłaby w stanie zdemolować pół państwa, zniszczyć wszystkie istniejące formy życia, jednym wybuchem. Ian bacznie mi się przyglądał, po czym oczą wróciła stara barwa i pojawiło się w nich może trochę smutku i rozpaczy, paraliżująca niemoc. Właśnie w tym momencie próbowałam powstrzymać płynący z moich oczy wodospad, gorzkich łez. Nie dałam rady rozpłakałam się jak jakaś mała dziewczynka, która zgubiła się w centrum handlowym. Strumień łez wypływający z moich oczu , wydawał się nie mieć końca, byłam wtedy zła i smutna, bezsilna. Ian chyba zdziwiony całą sytuacją, przytulił mnie o nic nie pytając. W tym momencie pomyślałam, że nie jest do końca taki okropny, umie być też miły. Teraz już mnie nie przytulał, tylko patrzył w moje oczy bardzo uważnie, ze spokojem i zrozumieniem. Ja pod wpływem jego zachowania uspokoiłam się, przestałam płakać.
- Możemy iść do Twojego mieszkania. - Przerwał ciszę, która nie była niezręczna, była miła. Co ?! Teraz dopiero dotarły do mnie słowa chłopaka. Moje oczy zalśniły ze szczęścia.
- Ale mam dwa warunki. - Teraz już nie aż tak świecącymi oczami popatrzyłam na niego, wzrokiem mówiącym " więc".
- Nie będziesz mogła spotkać się z przyjaciółmi i musisz się przemienić.- Teraz patrzyłam w trawę i analizowałam w głowie warunki Iana.
-Zgadzam się. - Odpowiedziałam stanowczo.
- Więc termin zależy od Ciebie.
- Idziemy pospacerować? - Zapytałam, chłopak nie ukrywał zdziwienia.
- Tak? - Zapytał, dalej nie wiążąc w moje słowa. Spacerowaliśmy w stronę polany, chłopak w między czasie opowiadał mi o stadzie. Byłam skupiona, chcąc zapamiętać jak najwięcej. Nagle alfa, zatrzymał się i stwierdził:
- Wiesz jak łatwo wyczytać twoje uczucia z twoich pięknych oczy?
- Możliwe.- Odpowiedziałam obojętnie. On tylko się zaśmiał.
- Jaki masz specjalny dar ?
- Nie wiem.
- Ja umiem czytać innym w myślach oraz jestem silniejszy od reszty.
- Co ?
- Nie w twoich nie czytałem. Nie umiem ...
- Czytasz w myślach każdemu komu chcesz(
- Tobie nie.
- To nie jest sprawiedliwe.
- Nic nie jest sprawiedliwe.
Resztę drogi wracaliśmy w milczeniu. Gdy weszliśmy, wszyscy patrzyli na nas dyskretnie i z zaciekawieniem. Gdy Ian przysiadł się do reszty, ja udałam się na górę. Usiadłam na dużym parapecie i patrzyłam się w okno, na zewnątrz było już ciemno, drzewa pod wpływem wiatru, wyglądały jakby tańczyły.
" Jakie ja dary posiadam?", " Czy odwiedzenie mieszkania to dobry pomysł"?, " Jaki naprawdę jest Ian, czy czegoś nie planuje?"- Miałam dużo pytań, ale najważniejszym z nich było: "Jak mam się przemienić?". Chce jak najszybciej zrealizować mój plan, żeby stąd uciec. Pod wpływem impulsu otworzyłam okno, stanełam na parapecie. Uderzyła we mnie fala chłodnego nocnego wiatru. Patrzyłam w piękne gwiazdy, które wydawały się teraz tak blisko. Widziałam duży księżyc, któremu było jeszcze daleko do pełni. Trawa wydawała się taka wygodna, drzewa i kwiaty rosnące na niej były takie piękne. Stałam tam jeszcze chwilę, rozkoszując się pięknem nocy. Na parapecie stałam już tylko jedną nogą. Nagle usłyszałam otwierające się drzwi i skoczyłam. Usłyszałam tylko jakiś krzyk:
-....co robisz. ....
-----------------------------------------------------
Co stanie się z główną bohaterką ? Co kolwiek chciała zrobić skacząc z okna, mogę zapewnić, że nie umarła. Dziękuję za przeczytanie i proszę o zostawienie znaku po sobie. <3
Jula
CZYTASZ
Srebrny wilk✔
WerewolfWilczyca, która chce zostać normalnym człowiekiem i wieść proste życie. Cały czas ucieka i chowa się przed swoim przeznaczenie. Co stanie się gdy znajdzie ją wataha Iana ? Dlaczego opowiadanie nazywa się "srebrny wilk", skoro jest białym? Dowiesz...