Rozdział 9

7 0 0
                                    


-To może dzisiaj zrobimy sobie orientacje w terenie -powiedział James- widzicie to wielkie pudło ?
Razem z Sophie potaknęłyśmy głowami.
-W tym pudle,będziecie się uczyć tej orientacji. Najpierw osobno,a potem razem. Może się też zdarzyć, że będziecie na misji całkiem same,dlatego też,na następnych zajęciach nauczę was walki wręcz,posługiwania się bronią,oraz przetrwania w zwykłych,bądź też trudnych czy niebezpiecznych warunkach, -kontynuował- żebyście całe i zdrowe wróciły do kampusu.
Mówiąc ostatnie zdanie,James spojrzał na mnie z troską w oczach.
-A która pójdzie pierwsza ? I dostaniemy jakiś ekwipunek ? - spytałam cicho.
-W sumie nie wiem czy można go tak nazwać, bo to tylko kilka niezbędnych rzeczy, ale będziecie go mieć. A co do tego kto pierwszy, to pomyślałem że Sophie, ze względu na to że jest tu dłużej. - powiedział.
-Ale fajnie ! -krzyknęła Sophie- no to idę !
Gdy Sophie weszła już do tego pudła, postanowiłam porozmawiać chwilę z James'em.
-Hej James ! Mogę mieć do ciebie parę pytań ? - spytałam.
-Hej Abby ! Jasne,pytaj o co chcesz. - odpowiedział.
Usiadłam blisko niego. Zbyt blisko. Znowu poczułam to dziwne ciepło w sercu i motylki w brzuchu.
-Czy tam są jakieś pułapki ?
-Nie wiem - powiedział.
-Jak to nie wiesz ?! - zdziwiłam się.
-No po prostu,nie wiem. Ja tylko ustawiam warunki. Na przykład ustawiam wam opcje lasu deszczowego. Dlatego to Sophie puściłem pierwszą bo zawsze jest najpierw trudniejszy poziom z masą pułapek, a później jest łatwiejsza gdzie nie ma ani jednej. A wszystko widzę tam - wskazał na mały telewizorek przed sobą.
-A ty ? Jak tam sobie radziłeś ?
-Chyba całkiem nieźle. Po moim pierwszym takim treningu,zawsze musiałem chodzić na trudniejszy poziom.
-A ile miałeś lat gdy tu trafiłeś ?
-W sumie to nie pamiętam. Miałem wtedy siedem,osiem może dziewięć lat.
Nagle usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. To była Sophie która już wróciła z tego,muszę przyznać,dość dziwnego pudła.
-Już skończyłaś ? Co tak szybko ? - zdziwił się James.
-To była łatwizna -uśmiechnęła się.- Abby, teraz ty.
-Okej, to idę.
Z tego powodu że to zadanie robiłam pierwszy raz, James dał mi mały komunikator w formie słuchawki.
~~~~~
Oczami James'a :
Abby właśnie weszła do środka. Myślę że jest coś nie tak z oprogramowaniem urządzenia, to chyba jakaś awaria. Martwię się o nią.
-Aaaaa !!!!!
Co jest ?! To krzyk Abby ! Co sie stało ?! O niee !! Ta roślina złapała ją za nogi i rzuciła nią o ziemie.
-Abby !! Abby !! Słyszysz mnie ?!
-James ! Ona straciła przytomność...
Zerwałem się szybko z miejsca. Muszę ją stamtąd wydostać...

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz