Rozdział 3

10 2 0
                                    


  -Obiecuję ci, że później wszystko ci wyjaśnię-powiedział-a teraz szybko,ubieraj się. Joel, czyli twój ojczym, wezwał posiłki. Niedługo może zrobić się tu bardzo niebezpiecznie.
Dopiero teraz zauważyłam że siędzę na łóżku w samej bieliźnie, wokół obcych mi ludzi. Nałożyłam więc szybko na siebie bluzkę i spodnie które wcześniej ściągnął ze mnie, mój ojczymi jak najszybciej zeszłam z James'em na dół po schodach. Nagle, zobaczyłam jak przez drzwi frontowe wchodzi 20 mężczyzn. Połowa z nich pobiegła na górę, zapewne do mojego ojczyma. A druga połowa zaczęła zbliżać się ku mnie i James'owi. Przerażona zobaczyłam że James wyciąga zza kurtki pistolet i kieruję go w stronę tych mężczyzn. Potem usłyszałam huk wystrzału. To James strzelił w jednego z tych facetów, który później opadł swobodnie na ziemie. Nagle kolejnych 20 facetów weszło do mojego domu, tylko że tym razem przez kuchnie. Myślałam że to kolejni źli kolesie, ale chyba się pomyliłam. Stanęli oni przedemną i James'em osłaniając nas, własnymi ciałami. Przerażona patrzyłam na to wszystko, gdy nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami. Czułam że nogi się podemną uginają, i wiedziałam że zaraz upadnę na ziemię. Jednak zanim upadłam usłyszałam słowa, wypowiedziane przez znajomymi głos :
-Szybko, zabieraj ją stąd !
~~~~~~
Obudziłam się z bólem głowy, w jakimś przyciemnionym pokoju. Rozejrzałam się i zauważyłam że w całym tym pokoju było 10 łóżek i obok każdego z nich stała lampka nocna na szafce obok. Prócz lampki która świeciła obok mojego łóżka, pokój ten rozświetlał jedynie księżyc, którego światło wpadało przez duże przejrzyste okna. Miejsce to wyglądało jak szpital i domyśliłam się że właśnie w nim się znajduje. Po paru minutach moich rozmyślań, drzwi uchyliły się i wszedł przez nie James.
-Jak się czujesz ? - spytał
-Całkiem nieźle. Tylko strasznie boli mnie głowa.
-Proszę,weź to. Powinno ci pomóc - powiedział James podając mi dwie tabletki,zapewne na mój ból głowy.
Połknęłam tabletki i niepewnie powiedziałam :
-James, miałeś mi wszystko wyjaśnić. Czy mógłbyś to zrobić teraz ?
-No dobrze. A co chcesz wiedzieć ?
-Hmm....no nie wiem. Może wszystko - odpowiedziałam z lekką ironią w głosie.
James tylko uśmiechnął się tajemniczo i zaczął mówić :
-No więc tak....nie wszystko jest takie, jak ci się wydaje. Zapewne słyszałaś wiele razy, będąc jeszcze dzieckiem, o wilkołakach, wampirach, wróżkach, olbrzymach itd. Otóż chodzi o to że te stworzenia istnieją na prawdę. A naszym celem jest je ochraniać.
-Jak to naszym ? - spytałam zdziwiona.
-Myślę, że tą rzecz wyjaśni ci lepiej ktoś inny.
I wtedy zauważyłam jakiegoś młodego chłopaka, mniej więcej w moim wieku. No może o rok starszego. I nagle mnie olśniło.
-Jacob ? A skąd ty się tu wziąłeś ?!

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz