-Że co? - spytałam
-Chodź. Nauczę cię - powiedział podpływając do mnie.
-Chyba śnisz - powiedziałam i zsunęłam się z deski prosto w jego objęcia.
-A żebyś wiedziała - szepnął, a ja najprawdopodobniej byłam czerwona jak burak. Śnił o mnie? Jasne, pewnie mówił to każdej lasce. Objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie - A wydaje mi się, że po dzisiejszym dniu, kiedy cię zobaczyłem w stroju kąpielowym, moje sny się nasilą - powiedział i zaczął przybliżać twarz do mojej, a ja chlapnęłam go wodą.
-Za kogo ty się masz? Myślisz, że jak powiesz kilka słodkich tekstów i wyjdziesz półnagi na plażę, to każda laska rzuci ci się w ramiona? - powiedziałam mu w prosto w twarz i znowu chlapnęłam go wodą.
-No, jakoś zawsze działało - odparł i teraz on mnie chlapał. Zachowywał się jak palant. Zaczęła się wojna, w której się chlapaliśmy. W końcu wziął mnie na ręce i zaczął kręcić wokół własnej osi.
-Justin! - wrzasnęłam, a on zanurkował wraz ze mną pod wodę. Idiota. Seksowny, przystojny idiota. Kiedy się wynurzyliśmy, od razu zeszłam z jego rąk.
-Jesteś idiotą - odparłam.
-A ty seksowną laską - powiedział i znowu do mnie podpłynął uśmiechając się. Chryste. Za ten uśmiech już dawno powinien dostać Oscara.
-Idę - prychnęłam i skierowałam się w kierunku brzegu.
-Na razie mała! - krzyknął za mną, a ja się odwróciłam i pokazałam środkowy palec. On wyszczerzył zęby i zaczął płynąć w kierunku Charliego i reszty. Co jest w nim takiego, co przyciąga kobiety jak ćmy do światła? Przecież jest chamski, jest palantem, idiotą, jest przystojny, seksowny, zniewalający i jeszcze kilka przymiotników określających to, że jest ogólnie ideałem. Wróciłam do domu i poszłam coś zjeść. W lodówce była sałatka, więc ją wzięłam. Zastanawiam się co porobić do zachodu. Zostało jeszcze kilka godzin. Ciekawe, czy Justin zamierza się tam zjawić. Mam nadzieję, że sobie odpuści, bo w innym przypadku wygarnę mu tak, że już się nie onieśmieli tam przyjść.
*****************************************************************
JUSTIN
Wróciłem do domu i uznałem, że jestem głodny. Cholera. Pusto w lodówce. Charlie wprowadził się do mnie na wakacje, wyżera wszystko z lodówki, ale zakupów kurwa nie raczy zrobić.
-Charlie! - wrzasnąłem, a chłopak podniósł się z kanapy. Grał na konsoli.
-O co chodzi?
-Opierdoliłeś całą lodówkę. Znowu - powiedziałem z wyrzutami.
-Stary, nie tylko ja tu mieszkam. Może to ktoś inny.
-Jasne. Krasnoludki przychodzą i wpieprzają wszystko. A więc przez to, że ona wyjadły całe jedzenie z lodówki, dzisiaj ty płacisz za pizzę - powiedziałem i rzuciłem mu telefon.
-Dobra, luz. Duża pepperoni?
-Tak. Idę na górę się przebrać w suche ciuchy - powiedziałem i pobiegłem na górę. Musiałem zrzucić mokre kąpielówki. Zdecydowałem się na białą koszulkę i jeansowe, krótkie spodenki.
-Tak, dziękuję bardzo - usłyszałem schodząc, a Charlie właśnie skończył rozmawiać - Dobra, zamówiona. Justin, mam pytanie?
-No? - spytałem rzucając się na kanapę i wziąłem pada. Charlie położył się na drugiej.
-Z tą laską to coś poważnego? - spytał. O kogo mu chodziło? O Bellę?
-Chodzi ci o Bellę?
-No raczej - odpowiedział i wziął drugiego pada, żeby przyłączyć się do gry.
-Stary, cz ja kiedykolwiek pakowałem się w coś poważnego? - spytałem. Przyszły do mnie wspomnienia z Veronicą. Nie, nie mogłem o tym myśleć.
-No nie. Tylko słuchaj, ona się wydaje fajną laską. Widziałem jak się na ciebie jeżyła w wodzie, więc jest zadziorna.
-No cięty języczek to ona ma - powiedziałem i uśmiechnąłem się na wspomnienie, jak się ze mną kłóciła i wyzywała mnie. Żadna dziewczyna (z którą nie spałem oczywiście) w życiu się na mnie nie wydarła.
-Jest śliczna i ogólnie wygląda okej - wygląda okej stary? - pomyślałem, przecież ona wygląda jak bogini, najpiękniejsza dziewczyna, najseksowniejsza, jej krągłości i cięty języczek po prostu sprawiają, że mam w gaciach mokro, a on wyjeżdża z tekstem, że jest okej? - Trzyma się z nami ze względu na Lucy i dziewczyny, więc nie schrzań tego dobra?
-A jak ja miałbym to niby schrzanić co? - spytałem
-No nie wiem, rozkochać w sobie, bzyknąć, a potem zmusić, żeby oglądała cię jak startujesz do innej laski? - powiedział z pretensją - Nie pamiętasz jak było z Veronicą? - o nie, tego było za wiele. Rzuciłem pada i wstałem z kanapy.
-Ona nie jest Veronicą i niekoniecznie musi o niej wiedzieć, dobra? A jeżeli zamierzasz mi prawić o niej jakieś dyskusje i wymówki po raz tysięczny to kończymy tą rozmowę - powiedziałem i zacząłem iść po schodach do mojego pokoju.
-Stary, nie chciałem się kłócić! - krzyknął za mną i podszedł do schodów - Po prostu mam dość patrzenia na te tysiące lasek, które rzucasz po dwóch dniach. Nie zasługują na to. Spędziliśmy dzisiaj dzień z Bellą i jest niesamowita, serio. Fajna z niej laska i trochę słabo by było, gdyby jej miłość do ciebie ją zniszczyła - spojrzałem na niego i poszedłem do swojego pokoju.
-Zawołaj mnie jak przyjdzie pizza! - krzyknąłem z góry i zatrzasnąłem za sobą drzwi. Rzuciłem się na łóżko i patrzyłem w sufit. Nie wszystko z tej kłótni było kłamstwem. Naprawdę o niej śniłem. O tych dużych, zielonych oczach z długimi rzęsami. Czekoladowych włosach, które w słońcu są o kilka odcieni jaśniejsze. Kiedy ją zobaczyłem pierwszy raz na skałach pomyślałem, że jest aniołem. Wygląda jak anioł. Nie patrzy na mój urok jak inne laski. Parzy na mnie w zupełnie inny, swój sposób. Kiedy zaczęła ze mną rozmawiać i po raz pierwszy usłyszałem jej melodyjny głos, już wtedy wiedziałem, że jest w niej coś nadzwyczajnego. I to mnie podnieca. Podnieca jak cholera. Żadna dziewczyna mnie tak nie pociągała. Żadna dziewczyna w życiu mi się nie sprzeciwiła. Ale Charlie ma trochę racji. Nie może mnie pokochać ani ja jej nie mogę zniszczyć. Nie mogę do tego dopuścić. Nie mogę dopuścić do tego, żeby było to samo co z Veronicą. Na jej wspomnienie, zaczęły mi lecieć łzy. Nadal nocami nie mogę się z tym pogodzić. Nie mogę się pogodzić z tym, co zrobiłem tamtej dziewczynie. Odwiedzam ją zawsze raz w tygodniu i z nią rozmawiam, za każdym razem przepraszając za to co jej zrobiłem.

YOU ARE READING
Just Friends
Teen FictionŻycie, według Belli, zaczynało się w wakacje. Miała je spędzić z przyjaciółmi do momentu, kiedy rodzice nie podjęli za nią decyzji. Skomplikowało się wszystko, a swoje wakacje musiała przenieść wraz z mamą i bratem do Miami. Wiedziała, że nie spędzi...