Rozdział 10

40 7 2
                                    

Kiedy kostka już była cała obłożona lodem Justin powiedział:

-Dobra. Chyba wszystko z nią powinno być ok, tylko się nie przemęczaj. Najlepiej połóż się i leż.

-No dobra, jak chcesz doktorku - powiedziałam, a on się uśmiechnął.

-Ok, to gdzie twoja sypialnia? - spytał, a ja znieruchomiałam - Spokojnie, nie zamierzam cię wykorzystać, kiedy jesteś niepełnosprawna - powiedział z obronnym gestem, a ja zaczęłam się śmiać - Chcę cię tylko zanieść gdzieś, gdzie jest wygodnie i tyle - uśmiechnął się i wziął mnie na ręce, a ja objęłam jego szyję. Zaczęłam mu tłumaczyć, który to mój pokój, kiedy wchodził ze mną na schody. Drzwi do mojego pokoju otworzył kopniakiem. Położył mnie na moim łóżku i zaczął oglądać pokój, po czym się uśmiechnął.

-O co chodzi? - spytałam, a on jeszcze bardziej zaczął się szczerzyć - Justin? - powędrowałam za jego wzrokiem i zobaczyłam na co spojrzał. Kurwa. Wczoraj byłam na tyle zmęczona, żeby schować mój stanik do szafy i leżał teraz rozwalony na krześle. Zarumieniłam się i schowałam twarz w poduszkach. Cholera! Czy to tak trudno włożyć do szafy swój stanik Isabell?!?! Poczułam jak materac się ugina po mojej prawej stronie. Ktoś zaczął zdejmować ze mnie poduszki. Jestem przekonana, że wyglądałam wtedy jak burak. Kiedy się podniosłam Justin siedział obok mnie i zaczął się perfidnie śmiać.

-I z czego się śmiejesz? - spytałam urażona i walnęłam go poduszką w głowę, na co on mi oddał. Biliśmy się tak chwilę, gdy Justin złapał mnie za nadgarstki.

-Wystarczy aniele - powiedział rozbawiony i puścił moja nadgarstki - Dobra to co chcesz porobić?

-Jak to co chce porobić? - spytałam zaskoczona.

-W końcu to przeze mnie na dobrą sprawę zwichnęłaś tą kostkę - powiedział - A widzę, że masz niezły telewizor tutaj to możemy obejrzeć coś, co ty na to? - spytał.

-No dobra, to daj ja wybiorę coś, a ty idź zrób popcorn - powiedziałam, a on sięgnął po stos filmów i mi je podał -Kathrine jest chyba na dole, więc powie ci wszystko co i jak - powiedziałam, a on zniknął za drzwiami.

Hmmm, co by tu wybrać. "Pretty Women", "Holidays", "The Duff", "Listy do Julii",... Kiedy oglądałam filmy do pokoju właśnie wszedł Justin z wielką miską popcornu.

-No i jak, wybrałaś coś? - spytał.

-Nie wiem co chcesz oglądać - powiedziałam.

-A pokaż co masz - powiedział i wziął kilka płyt - Oglądałaś to? - spytał pokazując okładkę z tytułem "Love, Rosie".

-Nie - powiedziałam

-Żartujesz? Każda laska to obejrzała i każda ryczała, nawet moja jedna mnie kiedyś przekonała żebym to z nią obejrzał - odparł, a widząc moją minę zaraz przestał mówić - Zresztą nie ważne. Ale nawet fajny film. To co?

-No dobra włączaj - powiedziałam biorąc całą miskę popcornu. Justin zasłonił wszystkie okna i się odwrócił do mnie.

-Wiesz, żeby bardziej zrobić nastrój - powiedział mrugając do mnie uśmiechając.

-Nastrój na co? - spytałam z nutą rozbawienia.

-No nastrój na oglądanie filmu - powiedział - A na co myślałaś?- spytał wkładając film do DVD.

-Nie, na nic - powiedziałam cicho. Jestem pewna, że jakby było jasno to byłabym czerwona - Ale od razu ci mówię, że jak będziesz oglądał film z jakąś laską to musisz się zachowywać romantycznie, wiesz o tym?

-No, powiedzmy - odparł siadając na łóżku blisko mnie. Bardzo blisko, tak że nasze ramiona się stykały. Wziął pilota i włączył film - No dobra to co muszę robić?

-Mówiłam ci, że się nie znam - powiedziałam patrząc na niego i wkładając popcorn do buzi.

-To wyobraź sobie, że jestem twoim chłopakiem - odparł, a ja zaczęłam się krztusić popcornem. Zaczął się śmiać - Wyobraź sobie! Nie musisz się krztusić od razu popcornem - powiedział uśmiechając się - Co byś chciała, abym zrobił?

-Jako mój chłopak? - spytałam i się chwilę zastanowiłam. Justin jako mój chłopak. O matko. Dużo jest takich rzeczy, których bym chciała, aby mi zrobił... - No wiesz, w filmach zazwyczaj jest tak, że kiedy film się rozpoczyna na razie nic się nie dzieje. Potem kiedy film się rozkręca, chłopak myśląc, że będzie fajny kładzie rękę na fotelu dziewczyny. Nigdy tego nie zrozumiem. Przecież to takie desperackie zagranie. Zamiast kłaść tak rękę, powinien w najbardziej romantycznej części filmu powiedzieć coś romantycznego, a potem ją pocałować - powiedziałam. Spojrzałam na Justina, a on mi się przyglądał z ciekawością - Nie wiem zresztą, nie znam się mówiłam ci.

-Nie idzie ci tak źle przyjaciółko - powiedział popychając moje ramię i równocześnie się uśmiechając.

-Dzięki przyjacielu - powiedziałam i szturchnęłam go w ramię. Oboje zaczęliśmy się śmiać, oglądać film i jeść popcorn. Film wciągał i rzeczywiście był piękny.

-To jest piękne, że potrafią utrzymać kontakt i swoją więź mimo dzielących ich kilometrów - powiedział Justin. Spojrzałam na niego. W ciemnościach był jeszcze przystojniejszy.

-Szkoda, że nie wyznali sobie miłości za nim się rozeszli. Przecież to widać, że się kochają. Co im stoi na przeszkodzie? - spytałam.

-Wiesz, może się boją reakcji tej drugiej osoby - powiedział spoglądając na mnie.

-Niby tak, ale mogła mu wspomnieć o tym dziecku - odparłam i kiedy chciałam wziąć popcorn moja ręka i ręka Justina spotkały się. Szybko oboje je zabraliśmy. Minęły sekundy za nim oboje wybuchliśmy śmiechem.

-Widziałem, że w filmach to też się przytrafia - powiedział Justin i oboje się śmieliśmy. Sami dokładnie nie wiedzieliśmy z czego, po prostu się śmialiśmy. W pewnym momencie Justin przez przypadek dotknął mojego odkrytego brzucha, a ja szybko odskoczyłam. On na mnie spojrzał i tylko spytał:

-Masz łaskotki? - spytał podchodząc do mnie powoli.

-Niee... - powiedziałam, ale było za późno, bo Justin już zaczął mnie łaskotać. Nienawidzę łaskotek. Zaczęłam piszczeć i krzyczeć, żeby przestał, on jednak tylko się śmiał. Wyrywając się, próbowałam się wyrwać od niego, ale on usiadł na mnie okrakiem i zaczął mnie jeszcze bardziej łaskotać - Justin!! Nie!! - zaczęłam wrzeszczeć i śmiać się jak opętana. Jak on śmiał? Rozpoczęłam bicie go i okładałam go pięściami. Jednak on szybko sobie poradził i przygwoździł moje nadgarstki po obu stronach mojej głowy.

-Jesteś wariatką - powiedział z rozbawieniem i szybko oddychając.

-Ja jestem wariatką? To ty siedzisz na mnie okrakiem - powiedziałam ze śmiechem - Jesteś ciężki - odparłam, a on ze mnie zszedł.

-Cholera, czy u wszystkich dotknięcie ręką drugiej osoby, podczas oglądania filmu kończy się tak? - spytał rozkładając się na łóżku.

-Wiesz co nie wydaje mi się, zazwyczaj te osoby łapią się za rękę i siedzą do końca w uścisku do końca filmu - powiedziałam.

-To bez sensu. Lepiej zacząć działać. Po co jakieś łapania za rękę i w ogóle spytał.

-No tak. Ty wolałbyś łapać od razu za biust - powiedziałam co wywołało u niego śmiech.

-Oczywiście - powiedział - Dobra, muszę lecieć. Sprawdzić, czy Charlie nie rozniósł mi domu - powiedział, wstając z łóżka.

-Charlie mieszka u ciebie? - spytałam.

-Tak, wprowadził się na wakacje. Wpadnę jutro przyjaciółko, zobaczyć co z kostką - powiedział i zanim poszedł mrugnął do mnie.

-Do jutra - powiedziałam z nadzieją, że się jutro spotkamy.

Just FriendsWhere stories live. Discover now