- Czyli... My... Tak? - Susan nie potrafiła ułożyć myśli w całość, z czego wychodziły nieskładne zdania - No, a więc... Sprawa wygląda...
Oboje patrzyli na swoje złączone dłonie, jakby były czymś wyjątkowym. Właściwie, dla nich były. Wbrew przewidywaniom, wbrew ciężkim początkom, kłótniom, brakowi kontaktu, odległości i innym czynnikom, dwójka młodych ludzi poczuła do siebie coś więcej niż przyjaźń. Każde z nich myślało, że działa to jednostronnie. Jednak w końcu, w banalny sposób, odkryli, że wcale tak nie jest. Ale żadne nie było jeszcze gotowe na wyznania. Zamiast tego, woleli zastąpić to czynami.
Susan nie miała szansy zakończyć swojego dukania, ponieważ przerwał jej Cameron. Cały czas odruchowo gładził kciukiem wierzch jej dłoni.
- Oh, daj spokój i daj mi w końcu to zrobić, droga @susanlovescameron.
Po tych słowach, ku zaskoczeniu dziewczyny, przyjaciel złączył ich usta. Poczuła te jasnoróżowe, pełne wargi, które zdarzało jej się podziwiać, na swoich. Mogła w końcu stwierdzić czy są tak miękkie, na jakie wyglądają. I owszem, były. Mimo niedoskonałości takich jak popękana skóra w niektórych miejscach, wciąż wydawały się perfekcyjne. I pasujące.
Dopiero po chwili dziewczyna zorientowała się, co powinna zrobić. Nawet nie brała pod uwagę przerwania czułości. Bo cholera, chciała tego. Nie od dziś, nie od wczoraj, ale od kilku lat. Z idola, do przyjaciela, a później do zauroczenia. Czy to w ogóle możliwe?
Pocałunek zaliczał się do tych delikatnych, pełnych uczuć, w pewnym sensie nieśmiałych. Nie zawierał nic gwałtownego czy przymuszającego. Susan ułożyła dłoń na karku Camerona, przysuwając się bliżej. Chłopak nie pozostał dłużny i po prostu przerzucił przez swoje uda nogę dziewczyny. Siedziała na nim okrakiem i ta pozycja była dla obojga wygodna. On mógł bezproblemowo pogłębiać pocałunek, a ona bawić się jego włosami.
I to było definicją idealności dla Camerona i Susan.
Wiedzieli też, że muszą porozmawiać. Ułożyć wszystko, zdecydować czy to tylko jednorazowy epizod czy stałe uczucie. Oboje czuli to samo, ale też mieli mnóstwo wątpliwości. Odległość, trasy Camerona, fanki, Lucy, szkoła... Jednakże, nawet bez komunikacji, uznali, że to temat na później. W tamtej chwili liczyła się tylko teraźniejszość. Tylko on i ona.
Czy to było przeznaczeniem? Ani on, ani o nas nigdy nie wierzyli w coś takiego. Przecież życie to nie film, takie rzeczy po prostu się nie dzieją.
Jednak w tym przypadku, Susan i Cameron byli w stanie uwierzyć we wszystko. Nawet przeznaczenie.
- Oficjalnie wyszedłem z friendzone.
- Właściwie, nigdy w nim nie byłeś.
- To dlaczego mnie wtedy uwiodłaś i zostawiłaś? - chłopak uniósł prawą brew do góry, jednocześnie jeżdżąc dłońmi po talii Susan.
- Nie dobierzesz mi się tak łatwo do majtek, drogi @nothim.
___________
Zapomniałam, że skończyły mi się rozdziały do przodu i utknęłam.
Ten nie jest dobry, ale to dlatego, że nie potrafię pisać słodkich rozdziałów. Na prawdę, łatwiej przychodzą mi kłótnie, jakieś zdrady czy coś, niż łączenie głównych bohaterów. Ale mam nadzieję, że nie wyszedł ogromny shit.
Taki słodki prezent walentynkowy.
CZYTASZ
Noticed // Cameron Dallas // PL
FanfictionCo się stanie jeśli Susan, prowadząca zwykłe, przeciętne życie dziewczyna pozna swojego idola, nawet o tym nie wiedząc? Pierwsza rozmowa na twitterze, druga, następna, kolejna... Jak potoczy się ta znajomość, kiedy wyjdzie na jaw kim tak na prawdę j...