fifty

8.6K 668 101
                                    

Negatywne przeczucia Susan niestety się sprawdziły. Po kilku minutach rozmowy telefonicznej, jej chłopak wrócił do pokoju ze zmieszaniem wymalowanym na twarzy. Z pewnością było mu przykro, był niepewny i negatywnie zadziwiony. Dobrze wiedział, że będzie ciężko, a i tak wieść o natychmiastowym powrocie go przybiła.

- Zostawię was - matka dziewczyny czując napiętą sytuację, opuściła pomieszczenie.

Tak naprawdę nie trzeba było słów, bo oboje zdawali sobie sprawę z tego, co musi nastąpić.

- Przyjadę jak tylko będę mógł, okej? Albo ty przylecisz, albo...

- Hej, poradzimy sobie, tak? - Susan chwyciła Camerona za dłoń, przyciągają do siebie.

Chłopak usiadł na posłaniu, wpatrując się w swoje uda. Wyglądał jak małe dziecko, skarcone przez rodzica. Jednakże nie chodziło tutaj o tak błahą sprawę, a o przetrwanie uczucia na odległość.

- Tak, ale boję się, że to wszystko wyszło zbyt pochopnie, że to będzie dla ciebie ciężarem. A nie chcę cię ograniczać ani tym bardziej do czegoś zmuszać - Dallas pokręcił głową, w końcu unosząc spojrzenie na dziewczynę - Na pewno tego chcesz?

Widząc w jej oczach łzy, uniósł brwi do góry. Nie spodziewał się takiej reakcji na swoje wyznanie. Jednak ten obrazek wcale mu się nie podobał. Od razu porwał Susan w ramiona, przytulając jej głowę do swojej piersi.

- Hej, mała - szepnął, gładząc plecy dziewczyny - Coś się stało? Powiedziałem coś nie tak?

Jej przeczący ruch głową sprawił, że Cameron odetchnął. Już wystarczająco trudne było pożegnanie, nie chciał ranić dziewczyny jeszcze słowami. A z jego ust wychodziło często więcej, niżeli by chciał.

- Nie płacz - musnął delikatnie jej usta swoimi, próbując jakoś zmienić obrót sytuacji - Uda nam się, tak? Sama to powiedziałaś.

- Nie płaczę - Susan pociągnęła nosem, ścierając z policzków łzy. Jednak to wcale nie dało zbyt wiele, w kącikach oczu pojawiły się kolejne - Okej, jednak płaczę.

Ten krótki dialog spowodował tym razem zupełnie inną reakcję, oboje się roześmiali. Dwójka młodych ludzi, zdających sobie stopniowo sprawę ze swoich uczuć, siedzieli wtuleni w siebie. Wciąż nie mogli uwierzyć, że połączyła ich głupia, początkowo nic nie znacząca, rozmowa na twitterze. I mimo, że ich związek trwał tak krótko, czuli do siebie tak wiele. I to właśnie dawało im wiarę, że sobie poradzą.

- Susan?

- Mhm? - mruknęła, wdychając pięknie pachnące perfumy Camerona.

- Odwieziesz mnie na lotnisko?

- Oczywiście, zaraz powiem mamie.

Ponowne zapanowała cisza, przerywana jedynie przez oddechy młodych. Każde w głowie miało mnóstwo myśli, jedne podobne, inne zupełnie odmienne.

- Susan? - chłopak ponownie rozpoczął rozmowę tak samo.

- Mhm?

- Kocham Cię.

Noticed // Cameron Dallas // PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz