Rozdział IX

852 26 0
                                    


Zachęcam do zostawiania gwiazdek i komentarzy. Będą bardzo pomocne w dalszej pracy :)


— Wybacz, nie powinienem. — szepnął Noah, gdy oderwaliśmy się od siebie.

— Oboje przekroczyliśmy dzisiaj granicę. Trudno, zdarzyło. — westchnęłam.

— Przepraszam, to moja wina. — przeczesał dłonią po swoich blond włosach.

— Nie musisz przepraszać. Cóż, podobało mi się to, a moje emocje same doprowadziły do tego właśnie. — powiedziałam i złapałam dłoń blondyna.

— Wiesz, że to jest niepoprawne, Lucrecio. Zrobiliśmy błąd. — mruknął.

— Wiem o tym.

— Odprowadzę cię do pokoju. — zakomunikował i w ciszy przemierzyliśmy długi korytarz.

Wszędzie panowała głucha ciemność, a jedynym źródłem światła był blask księżyca, który próbował się wkraść do pomieszczeń przez wielkie okna.

Nie sądziłam, że w taki sposób poniosą nas emocje. Noah jest dalej moim oprawcą, a ja jedynie ofiarą. Próbuję zgonić winę na alkohol, jednak w głębi serca chciałam to zrobić. Mój stan psychiczny doprowadza mnie do różnych i nieoczekiwanych czynów i właśnie ten pocałunek mogę do tego zaliczyć.

— Wyśpij się bo jutro będziesz miała trochę roboty. Po dzisiejszym mogę stwierdzić, że poradzisz sobie bez żadnego problemu. — do moich uszu dostał niski tembr mężczyzny, kiedy już byliśmy obok mojego pokoju.

— Dobranoc, Noah. — wyszeptałam, nawet nie zwracając uwagi co do mnie wcześniej powiedział i zamknęłam mu drzwi przed samym nosem.

Westchnęłam głośno i położyłam się na łóżku. Bez celu wpatrywałam się w biały sufit, jednak nie pomagało mi to, aby nie myśleć o tym co się dzisiaj wydarzyło.

***

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do pokoju przez niezasłoniętą roletę. Przeciągnęłam się i spojrzałam w stronę komody, na której leżało śniadanie. Westchnęłam głośno i wzięłam do rąk talerz z kanapkami, po czym zaczęłam jeść. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi na co zmarszczyłam brwi.

— Proszę. — krzyknęłam, a moim oczom ukazał się Noah. Ubrany był w zwykłą, biała koszulkę i czarne spodnie. Na jego rękach mogłam zauważyć wiele, różnych obrazków. Włosy były ułożone w delikatny nieład.

— Zjadłaś? — zapytał i usiadł na moim łóżku.

— Prawie kończę. — wepchnęłam większy kawałek kanapki do ust na co mężczyzna uśmiechnął się.

— Dzisiaj spędzisz czas w gabinecie. Jest trochę dokumentów do wypełnienia. — delikatny uśmiech tlił się na jego twarzy.

— Mogę chociaż się umyć? — zapytałam, na co blondyn kiwnął głową i zaprowadził do łazienki, kiedy już wzięłam swoje rzeczy.

W szybkim tempie weszłam pod prysznic i zaczęłam dokładnie myć swoje ciało i włosy. Wyszczotkowałam swoje zęby i ubrałam na siebie różowy dres i białą koszulkę.

Nie dbałam o to, aby wyglądać jak z okładek magazynu, ponieważ i tak cały czas siedziałam w zamknięciu. Po wykonaniu porannej toalety ruszyłam z Noah do jego gabinetu Mężczyzna wyciągnął z czarnej gabloty pokaźny stos dokumentów i położył na biurku, przy którym usiadłam.

Honey: Porwij me serceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz