Zachęcam do oddawania głosów i komentarzy pod rozdziałem :)
Spojrzałam ostatni raz w lustro i udałam się do gabinetu. Na biurku czekał mnie ten sam stos papierów co wczoraj. Na sam widok jaka to jest ilość jęknęłam i zasiadłam przed biurkiem na wygodnym, czarnym fotelu.
Mimowolnie uśmiechnęłam się, gdy przypomniały mi się chwilę po udanym podpisaniu kontraktu z inwestorem.
Widok całującego mnie Noah ukazywał się cały czas w mojej głowie, przez co miałam problem nad przeczytaniem jednego zdania. Pokręciłam głową, aby prześladujący mnie obraz zniknął.
Musiałam zająć czymś głowę, aby o tym nie myśleć, dlatego podeszłam do komody stojącej przy drzwiach i zajrzałam do środka. Moim oczom ukazał mi się pokaźny zbiór alkoholi i paczka papierosów w rogu. Bez wahania wyciągnęłam małe opakowanie i je otworzyłam.
W tym momencie potrzebowałam jakiejś odskoczni, dlatego wyciągnęłam papierosa i odpaliłam go, leżącą na biurku zapalniczką. Zaciągnęłam się się papierosem i delektowałam się jego smakiem.
Nigdy nie posądziłabym się, że nikotyna tak bardzo będzie mi smakować.
Dym wypełniał moje płuca, a ja czułam ulgę od napływających wcześniej myśli.
Ze spokojem zasiadłam z papierosem przy biurku i przeglądałam dokumenty. W tym momencie szło mi o wiele lepiej niż jeszcze kilka minut wcześniej.
Nawet nie zwróciłam uwagi, kiedy większość dokumentów była już gotowa. Przejrzałam ostatnią kartkę i odłożyłam ją na stos.
Postanowiłam jeszcze poukładać każdy dokument w odpowiednią teczkę i odłożyłam do pustej półki w gablocie. Zadowolona z siebie wróciłam do swojego, obecnego pokoju i zasiadłam na parapecie, aby przyglądać się perfekcyjnie przyciętym krzewom. Nie miałam żadnego zegarka, dlatego nie wiedziałam, która może być godzina.
Przyglądając się naturze, nagle usłyszałam ciche pukanie, a do pokoju wparował Noah. Spojrzałam na mężczyznę i przyglądałam się jego ruchom. Mężczyzna usiadł na łóżku i uśmiechnął się delikatnie. W jego oczach dostrzegłam niebywały spokój.
— Chciałbym, abyś w jakiś sposób zapoznała się z organizacją. — popatrzył się na mnie tymi swoimi hipnotyzującymi oczami.
— W jaki sposób? — zapytałam zdezorientowana.
— Jeżeli pójdziesz ze mną to o wszystkim się dowiesz. Ubierz bluzę. — mruknął.
— Wychodzimy na zewnątrz? — zapytałam z nadzieją, na co blondyn pokiwał głową.
W końcu świeże powietrze, za którym tęskniłam od długiego czasu.
Uśmiechnęłam się w duchu, ponieważ ta wiadomość poprawiła mi mój podły humor.
Założyłam na siebie czarną bluzę, którą zasuwało się zamkiem z przodu i ruszyłam w stronę Noah. Mężczyzna wstał z łóżka i zaczął prowadzić mnie na dół, gdzie były drzwi do wyjścia z jego domu.
— Gdzie idziemy? — zmarszczyłam brwi.
— Zaraz zobaczysz, nie bój się. — złapał moją dłoń w ramach wsparcia i prowadził mnie na tyły swojej posiadłości.
Z każdej strony otaczały nas krzewy, które były przycięte w wszelaki sposób. Trawa była świeżo skoszona, co było czuć po jej intensywnym zapachu. Dookoła było widać czarne, wysokie ogrodzenie, przez które nie dałoby się przedostać, ponieważ z ogrodzenia wystawały szpice. Cała posesja była otoczona dużą ilością ochroniarzy.
CZYTASZ
Honey: Porwij me serce
RomansaOjciec trzymający pod kloszem swoją ukochaną córkę postanawia, aby ten klosz ściągnąć. Po tej decyzji świat nie jest już taki jak był pod ochroną ojca. Zagubiona dziewczyna dopiero poznaje jaki ten świat jest zły, a może po prostu to zło jest jej wł...