Miłość niejedno ma imię

158 23 0
                                    


Autor: Arald_Nobreza


- A czym byliby ludzie bez miłości?

- GINĄCYM GATUNKIEM - odparł Śmierć.


Słowacka Republika Faszystowska; wieś pod Bratysławą
12 Czerwca 1997

Mężczyzna o krótko przystrzyżonej siwej brodzie wszedł do salonu fryzjerskiego. Uśmiechnął się lekko do fryzjera. Metija Aba i Karol Akos znali się dobrze od dzieciństwa, czyli od bardzo, bardzo wielu lat.

- Tak jak zawsze. Tylko nie pomyl się przy wyliczaniu kosztów.

- Stary skąpiec... jak tam? - Zaśmiał się Karol.


I tutaj zaczęła się rozmowa jaka zazwyczaj się odbywa, gdy ktoś chce się ostrzyc u znajomego. Zaczęło się od rodziny, a poprzez tematy ogólno kulinarne przeszło do narzekania na niewiarygodnie wysokie podatki.


- Karolu, jeśli już mówimy o podatkach. Mam inną równie niewesołą wiadomość. Mój czas powoli się zbliża.


Fryzjer przez chwilę zatrzymał nożyczki.


- Słucham?

- Zostało mi jakieś pół roku życia. Dowiedziałem się tego tydzień temu. Nie zobaczę dziecka Lu i Adolfa. Jeśli to właśnie oni odziedziczą mój spadek, nim uda mi się dokończyć prace, znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. - Głos Metiji wyraźnie drgał pod ogromnym ciężarem jaki niósł ze sobą strach.


- Chcesz mi przepisać swoje... dzieło?


- Jesteś najlepszym przyjacielem, jakiego kiedykolwiek miałem.


- Współczuję ci zatem otaczających cię ludzi.


- Jak zawsze zabawny... Czy mogę liczyć na ciebie?


- Tak, przyjacielu.

***

Słowacka Republika Faszystowska; Bratysława
21 Lipca 2015

Karol Akos, stary emeryt będący od dziesięciu lat na emeryturze, wstał z ławki i podszedł do nastolatki.


- Ewo, chcę żebyś wiedziała, że twój dziadek byłby z ciebie dumny.


Blondynka zawsze, gdy tylko ktoś mówił o jej dziadku, Metij,i chciała więcej o nim słyszeć. Ilekroć pytała się o rodzinę taty, dostawała odpowiedzi na to, o co pytała, jednak gdy pytała o rodzinę od strony matki, zawsze musiała się dopytywać, jakby opowiedzenie kilku zdań na temat własnego taty, teścia, czy też przyjaciela byłoby aż tak trudne. O babcię nie pytała. Z tego, co kiedyś usłyszała od mamy, babcia umarła przy porodzie, zatem mało kto dobrze ją pamiętał, jedynie Karol - stary przyjaciel rodziny - czasem coś o niej sobie przypominał i opowiadał choćby o tym jak przepięknie tańczyła. Ponoć to ten właśnie talent po niej odziedziczyła.


- Dumny? Przecież ja tylko zatańczyłam.

- Gdyby to był tylko zwykły taniec...

- To znaczy? Chcę wiedzieć.

Staruszek zamknął na chwilę oczy, jakby próbował sobie przypomnieć to, co się działo w tych starych, dobrych czasach. Jednak Ewa dobrze wiedziała, że on idealnie to wszystko pamięta, naprawdę myślał nad czym innym.

Walentynkowy zawrót głowy [zbiór]Where stories live. Discover now