29.

6.9K 614 108
                                    

Siedziałam przeglądając social media na telefonie, gdy przyszła mi
wiadomość.

Charlie:

Mogę wpaść? Mam problem.

Szybko odpisałam mu, że jasne i zaczęłam ogarniać pokój.
Po dwóch minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Jako, że rodziców nie ma bo mają nocną zmianę, zbiegłam na dół otworzyć drzwi.

- Ty już tu? Jak ty? - zapytałam, nie ogarniając jak on dał radę przejść piętnaście minut w dwie.

- Byłem niedaleko. - zdjął kaptur z głowy.

- Wejdź, jesteś cały mokry. - spojrzałam na przemokniętego od deszczu blondyna. Zrobiło mi się go żal, widać, że był cały czas na deszczu.
- Idź na górę się umyć, a ja przyniose ci suche rzeczy. - odwróciłam się od blondyna i chciałam iść do pokoju rodziców po ciuchy, ale Charlie złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Stałam przy nim, nasze twarze dzieliły centymetry, bardzo mało centymetrów.

- Charlie, będziesz chory jak zaraz tego nie zdejmiesz. - spojrzałam na blondyna.

- Ja już jestem chory. - puścił mnie i po prostu poszedł na górę.
Nie rozumiem, Charlie jest chory? Muszę koniecznie go o to zapytać, jeżeli nie zapomnę...

Po paru minutach wróciłam z ciuchami dla Charliego. Gdy weszłam do pokoju chłopak siedział na łóżku w samych bokserkach.

- Em, proszę. - podałam mu bluzę i dresowe spodnie mojego taty. - Powinno być dobre. - usiadłam na skraju łóżka. - Umm, co do naszej wcześniejszej rozmowy na messengerze to, jaki masz problem? - chłopak wciągnął bluzę i spodnie po czym usiadł bliżej mnie. Czułam się niezręcznie wiedząc, że blondyn, który mnie kocha, siedzi tak blisko mnie.

- Pokłóciłem się z mamą i po prostu nie chcę spać w domu. Mógłbym przenocować u ciebie? - spytał.

- Jasne, ale będziesz musiał spać tutaj, bo wiesz. Rodzice są przeciwni nocowaniu chłopaków w naszym domu. - uniosłam delikatnie kącik ust. Znów nastała ta niezręczna cisza.
Spojrzałam na Charliego, ale gdy tylko napotkałam jego wzrok spojrzałam gdzieś indziej.

- O co się pokłociliście? - zapytałam, bawiąc się palcami.

- O to, że zostałem zawieszony na tydzień. - westchnął ciężko, przecierając twarz.

- Słucham? Przez to, że się pobiliście dostałeś aż tydzień?! - krzyknęłam. - Niby jakim cudem? To on sprowokował, nie ty go. - uniosłam ręce. Jaki ten świat jest nie fair.

- Zasługuje na taką karę. - powiedział patrząc na mnie.

- O czym ty Charlie mówisz? - spytałam spokojnie.

- O tym, że Cię uderzyłem. Naprawdę nie chciałem Shay. - złapał mnie za dłoń. - Wiem, że możesz być na mnie zła za to. - spuścił wzrok ze mnie.

- Charlie, jest okey. Nic się nie stało. - podniosłam jego podbródek, tak by spojrzał na mnie. - Spokojnie. - uśmiechnęłam się. Blondyn patrzył na mnie, nie odpowiedział nic. Nie wiem jak mam mu powiedzieć, to, że ja nie odwzajemniam jego uczuć, że dla mnie to za szybko na związek. Jeszcze niedawno byliśmy przyjaciółmi, a teraz on mnie kocha, a ja? Ja jestem zagubiona.
Serce zaczęło mi szybciej bić, gdy Charlie położył dłoń na moim udzie. Nie bardzo wiem co mam robić. Odsunąć się, czy może nie ruszać się i zobaczyć co on zrobi?

- Shay. - szepnął i zbliżył się twarzą do mnie. - Nie wiem czy mnie kochasz, czy nie, ale chcę byś wiedziała, że jesteś dla mnie najważniejsza. - złapał mnie za policzek, delikatnie go gładząc palcem. - Zawsze możesz na mnie polegać. Kocham Cię. - spojrzał mi w oczy i delikatnie wpił w usta.
Nie chcę go zranić, on na to nie zasługuje.
Jest bardzo wrażliwym i czułym chłopakiem. Nie rozumiem jak może podobać się dziewczynom Leondre, a nie Charlie.
Po chwili odsunął się ode mnie i założył kosmyk moich włosów za moje ucho.

- Dlaczego nic nie mówisz? - pyta przesuwając się całym ciałem do mnie.

- Przepraszam. - wstałam. - Jestem zmęczona. - przetarłam czoło. - Em, idę się umyć. - podeszłam do szafy i wyjęłam z niej piżame.

***
Gdy wróciłam blondyn siedział w tym samym miejscu, w którym od niego odeszłam.

- Ja śpię tutaj, ty tam. - pokazałam miejsce na łóżku. Charlie wstał i grzecznie, bez żadnych pytań, położył się i starał zasnąć. Chwilę stałam i patrzyłam na niego, jest mi cholernie głupio, że sprawiłam mu przykrość.
W końcu położyłam się po drugiej stronie blondyna i zgasiłam lampkę.

- Dobranoc. - powiedziałam. Chłopak albo już spał, albo nie miał ochoty ze mną rozmawiać.
Nie dało mi to spokoju, więc odwróciłam się do niego. Leżał plecami do mnie. Położyłam dłoń na jego ramieniu i powiedziałam:

- Charlie, przepraszam, że tak po prostu odeszłam. Jestem zagubiona. - blondyn po moich słowach odwrócił się do mnie. Chwilę myślał.

- Nie masz za co. To ja zawiniłem, tym, że Cię kocham, a ty mnie nie. - westchnęłam. Co ja mam teraz zrobić?
- Daj mi czas, dobrze? - spytałam. - Muszę po prostu nad tym wszystkim pomyśleć. - złapałam go za rękę.

- Okey. - po jego słowach nastała cisza. Leżeliśmy naprzeciwko siebie. - Mogę Cię przytulić? - spytał szepcząc.

- Jasne. - uśmiechnęłam się w duchu. On na pewno też.
Charlie nieśmiało położył dłoń na moim brzuchu, delikatnie się do mnie zbliżając. Od tego momentu próbowaliśmy zasnąć. Udało mi się to bardzo szybko, co jest dziwne, bo na zaśnięcie zazwyczaj potrzebuję około piętnastu minut.

***
Obudziłam się wraz z moim dzwonkiem. Wyłączyłam alarm w telefonie i leniwie zwlekłam się z łóżka. Spojrzałam na miejsce, w którym wczoraj spałam razem z Charliem. Już go nie ma.
Podeszłam do szafki i wyjęłam czyste ciuchy. Poszłam do łazienki za potrzebą, przy okazji trochę się odświeżyć.
Wróciłam do pokoju w miarę ogarnięta i ubrana, podeszłam do biurka i wzięłam plecak leżący na ziemi, wsadziłam do niego słuchawki i notatnik z biurka. Coś jednak przykóło moją uwagę, a mianowicie karteczka wyrwana z zeszytu. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać.

"Hej Shay, słodko wyglądałaś jak spałaś, więc postanowiłem, że nie będę Cię budził tylko napiszę ten liścik. Więc... ciuchy oddam ci po szkole i może pójdziemy na jakąś kawę, albo do mnie? Zastanów się, a jak po ciebie przyjdę po szkole to dasz odpowiedź.
Kocham Cię, Charlie"

O mój Boże, ten chłopak jest cudowny. Obiecałam mu, że przemyśle to wszystko, i zrobiłam to. W nocy dużo myślałam. O mnie, o nim, o nas. Możemy spróbować, jeżeli nam nie wyjdzie to zostaniemy przyjaciółmi. Jednak wole jeszcze trochę poczekać, poznać go bardziej.

Po dwudziestu minutach byłam już pod szkołą, a zaraz weszłam na boisko. Czułam się dziwnie wiedząc, że Charliego nie będzie tego dnia w szkole i tak przez następne parę dni.
Na dodatek odsunęły się ode mnie dziewczyny, została tylko Mary, która zresztą wyjechała na wymianę młodzieży. Czyli zostałam sama. Idealnie.

Weszłam do budynku i poszłam w stronę szafek, gdzie zostawiłam parę książek i pobiegłam na biologię.

Po lekcji wróciłam po książki, gdy tylko otworzyłam szafke zobaczyłam kartkę, a na niej:

Umówisz się ze mną, skarbie? Jutro za szkołą, od razu po lekcjach?

Zmarszczyłam brwi. Kto to mógł mi wrzucić? Charlie nie, a Leondre nie bawi się w umawianie...
Nie wiem, ale z czystej ciekawości pójdę tam jutro i dowiem się kim jest ten "ktoś".

Hej kotki. Co u wassssss?
https://nothingirl.sarahah.com/ < idk rak jestem i chuj ahahha

Naughty Leo •PL•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz