Projekt, który miałam do zrobienia z Camilą jest prawie gotowy. Dziś wieczorem przychodzi na ostatnie poprawki.
Okazało się, że ona wcale taka głupia nie jest na jaką wygląda.
Jest całkiem mądra.
Zdaje mi się, że ona tylko udaje taką zdzirę, a tak naprawdę w środku niezła laska z niej jest.Usiadłam na łóżku i sięgnęłam po telefon z szafki nocnej.
Odblokowałam go i weszłam w messengera, by napisać do Charliego.Ja: Hejka Charlie, jak tam?
Charlie❤: O hej Shay, tęskniłem xd
Charlie❤: U mnie bardzo dobrze, a u ciebie słoneczko?
Ja: Ło co się stało, że taki humor masz? xd
Charlie❤: Nie zgadniesz
Ja: Chyba nie xd
Charlie❤: Auto się znalazło, ktoś w nocy podprowadził je pod mój dom. Sprawdzałem czy coś nie zginęło i takie tam inne i wszystko jest na miejscu.
Charlie❤: I wiesz co? Znalazłem tam zdjęcie. Nasze zdjęcie w niejednoznacznej pozycji 😏👉👌
Ja: wtf
Ja: czyli to nie twoje zdjęcie? 😶Charlie❤: Nie ono nie jest moje, nie wiem skąd ono tam się wzięło, ale zabrałem je ze sobą.
Ja: Wyślesz zdjęcie?
Charlie❤:
Ja: Prawie nie widać, że to my
Charlie❤: Prawda
Ja: Jest może coś tam napisane? Czy coś?
Charlie❤: ...
Ja: Jest czy nie
Charlie❤: pisze tylko "KURWA"
Ja: hy, wiadomo już kto to zostawił. Dobra Charlie później napisze, Cam przyszła paaaaa!
Charlie❤: Pa!
Zeszłam na dół by otworzyć drzwi dziewczynie.
Otworzyłam je i mnie kurwa zamurowało.– Camila, co on tu kurwa robi? - spytałam, patrząc na dziewczynę.
– To mój stary chłopak, dobrze nam było, więc wróciliśmy do siebie. - powiedziała, mizdżąca się do Leondre.
– Ale co on robi w moim domu!
– Oh nie marudź. - wepchnęła się do domu i ruszyła na górę.
Minął mnie też Leo, który gdy tylko na niego spojrzałam mrugnął mi okiem.
Debil.•••
– Dobra, jest chyba skończony. - stwierdzam, opierając się o krzesło.
– Jest całkiem, całkiem. A no i ty go przedstawiasz. - powiedziała, dalej bawiąc się włosami chłopaka.
– Słucham? O nie. - zaprzeczyłam.
– Idę do toalety, a ty lepiej się przygotuj do czytania. - stwierdziła i wyszła z pokoju.
Zostałam tylko ja i on. Wstałam od biurka i sięgnęłam po telefon, brunet również wstał i ustał za mną, cholernie blisko.– Możesz mi powiedzieć, co to kurwa znaczy? - odwróciłam się do bruneta, pokazując mu wiadomość od Charlsa z zdjęciem i podpisem.
– No ale o chuj chodzi? - uniósł brwi. – Zresztą nie ważne. Mam ci coś do przekazania. - powiedział i pchnął mnie na ścianę.
Moje serce mocniej zabiło, gdy tylko ustał naprzeciwko mnie. Między nami były milimetry odstępu.– Odejdź ode mnie.
– Mówiłem, że nie zawsze on będzie przy tobie. - złapał mnie mocno za nadgarstki. – W tym momencie mógłbym zrobić coś naprawdę mocnego, ale w tej sytuacji, gdy ta lala jest w twoim domu mogę jedynie zrobić to. - mocno wpił się w moje usta.
Stałam unieruchomiona i zaskoczona.
Nigdy nie powinno do tego dojść, nigdy nie powinien tu przychodzić!
Jego ciało całkowicie przywarło do mojego. Dłonie wsadził pod moją bluzkę łapiąc za piersi.
Zaczęłam go bić po plecach pięśćmi. Dopiero wtedy, gdy nic to nie dało, a jego ręce wślizgnęły pod mój biustonosz, pękłam. Z oczu zaczęły lecieć mi pojedyńcze łzy.
Próbowałam go odepchnąć ale jest cholernie silny.Oderwał się na chwilę ode mnie i nachylił się nad moją szyją, zassysając moją skórę. Zaczęłam się wiercić, nie chciałam tego.
– Zostaw mnie! - krzyknęłam dość głośno. Chłopak oderwał się ode mnie i mocno uderzył w twarz.
– Teraz jesteś już moja. Skarbie. - powiedział i jakby nigdy nic wyszedł z pokoju, zabierając z sobą Camile, która właśnie wracała z łazienki.
Hej helloooooo