36.

6.7K 647 76
                                    

Nie wychodzę z domu, nie odwiedzam przyjaciółek, a one mnie. Wydaje się, że o mnie zapomniały, albo boją się zadawać z dziewczyną, która została zgwałcona. Jedyną osobą, która jest zawsze przy mnie to Charlie. No i Leondre, ale nawet go nie proszę o to by przychodził. Wręcz przeciwnie, próbuję go wyrzucać z mojego domu. Po woli zaczęłam przyzwyczajać się do takiego życia. Charlie mi w tym pomaga.

Siedziałam na łóżku, gdy do mojego pokoju wpadła mama z telefonem w ręku.

- Złapali ich. - powiedziała zdyszana, a ja nie rozumiałam o co chodzi.

- Co? - spytałam, a mama podeszła do mnie usiadła na łóżku i spojrzała ze łzami w oczach.

- Złapali tych, którzy zrobili ci krzywdę. - po jej policzku spłynęła łza, po czym wtuliła się we mnie.

- Na prawdę? - spytałam z jednej strony zdziwiona, a z drugiej szczęśliwa.

- Tak! Musisz jutro stawić się w komisariacie, by ustalić wszystkie szczegóły. - uśmiechnęła się do mnie i przetarła policzek. - Dobrze, wiesz co, ja ciebie zostawię. Pani od matematyki przyjedzie za godzinę, przygotuj się. - puściła mi oczko i wyszła.

Mogę wreszcie odetchnąć, wiedząc, że oni nie chodzą już bezkarnie po tej ziemi. Już za parę dni, może tygodni odbędzie się sparwa w sądzie i będę mogła czuć się w pełni bezpieczna, chociaż czy do końca? Zawsze może znaleźć się jakiś pajac, któremu nie wiadomo co wpadnie do głowy.
Pozostało mi jeszcze raz powiedzieć wszystko w sądzie, to samo co policji. Będzie to trudne, zresztą rozmowa z policją też nie należała do najlżejszych. Cały czas płakałam, przeplatając moje łkanie z opowiadaniem co stało się tamtego dnia. Policjanci z trudnością coś ze mnie wyciągnęli.

***
Na dziś skończyłam swoje zajęcia, więc resztę dnia miałam wolną.
Rodzice od razu po tym jak przyszedł do mnie Charlie wyjechali do pracy. Postanowili nie zostawiać mnie samej, wolą by ktoś był przy mnie, a najlepiej gdy jest to po prostu Charlie.

Chłopak leżał na moim łóżku, delikatnie obejmując mnie ramieniem. Z nim mogłam po prostu leżeć a i tak czułam się cudownie.

- Chcesz coś porobić? - spytał, gładząc moje włosy.

- Nie, tak jest idealnie. - powiedziałam i przymknęłam oczy. Byłam zmęczona dzisiejszym dniem, szczególnie zajęciami z matematyki, były cholernie ciężkie.

Po chwili ciszy poczułam jego ciepłe usta na swoich. Chłopak chwilę muskał moje wargi swoimi.

- Proszę, mów mi o wszystkim, dobrze? - spytał, gładząc mój policzek.
- Dobrze, ale ty mnie też. - spojrzałam na chłopaka, który po moich słowach odwrócił wzrok. - Charlie, obiecaj. - powiedziałam, łapiąc go za brode i  kierując na mnie, tak by musiał na mnie spojrzeć.

Chłopak wahał się, ale po chwili skinął głową i powiedział "Obiecuje". Miał jakiś sekret przede mną, ale jeżeli on nie chcę mówić, to nie będę naciskać.

W pewnej chwili rozległ się dzwonek do drzwi, na dworze nie jest ciemno, więc pomyślałam, że to na pewno nie rodzice.

- Ja otworzę. - chłopaku już się podnosił ale ja położyłam dłoń na jego klatce piersiowej, tak by  nie wstał.

- Spokojnie. - uśmiechnęła się. - Leż, jesteś gościem. - podniosłam się, ubrałam kapcie i zbiegłam na dół. W tym czasie dzwonek zdążył zadzwonić kolejny raz.
Podeszłam do drzwi, po czym je otworzyłam.

- Oh, czego chcesz. - zapytałam, widząc przed drzwiami Leondre.

- Rodziców nie ma? - spytał, wpraszając się do środka.

- Nie zapraszałam Cię. - powiedziałam, stając na przeciwko chłopaka.

- Przecież przychodzę codziennie. - podszedł do mnie łapiąc za ramiona.

- To musi się zmienić. - wyszarpałam się z jego objęcia.

- Czyli co, może zostanę z Tobą na noc? - spytał, odgarniając moje włosy z twarzy.

- Zostaw mnie, nie o to mi chodziło. - odeszłam od niego i podeszłam do drzwi.

- Skarbie, co się stało? - zmarszczył brwi. - Dobrze się czujesz? - spytał, będąc trochę zaniepokojony.

- Jestem szczęśliwa, proszę daj mi spokój. - otworzyłam drzwi.

- Szczęśliwa po gwałcie? To możliwe? - zaśmiał się.

- Możliwe, jeżeli jesteś przez kogoś kochana i ty również go kochasz. - powiedziałam, po czym usłyszałam kroki Charliego z góry. Brunet spojrzał w jego stronę.

- Ah, to tak? - spytał. - Pierw ze mną śpisz, tulisz się, a teraz jesteś z nim i bardzo go kochasz? - mówił z pogardą w głosie. - Wiesz, mieli rację. Jesteś zwykłą puszczalską dziwką. - powiedział po czym wybiegł z mojego domu trzaskając drzwiami. Nie zdążyłam zareagować na jego słowa, nawet nie zdążyłam ich przeanalizować, jednak po chwili one doszły do mnie. Doszło do mnie to, że miał rację. Jestem zwykłą dziwką.

- Skarbie. - zaczął Charlie, po czym podszedł do mnie mocno tuląc. - Może to i dobrze, że tak się stało. Da tobie spokój. - pogłaskał mnie po głowie, gdy zaczęłam płakać.

- Albo będzie jeszcze gorzej. - wypłakałam w jego ramie.

***
Po woli zasypiałam, gdy usłyszałam krótki dźwięk mojego telefonu. Westchnęłam i wzięłam go do ręki.
Z przymrużonymi oczami odblokowałam telefon i włączyłam sms'y.

- Kto to? - spytał zaspanym głosem Charlie.

- Em... - przyjrzałam się wiadomości. Zobaczyłam, że nadawcą był Leondre. A jego sms składał się z trzech słów "Kurwa koham cis"*
Wywróciłam oczami, zablokowałam telefon i odłożyłam na szafkę.

- To tylko reklama. - przymknęłam oczy, nadal mając w głowie te trzy puste słowa.

* błędy specjalnie jak coś xd
Ten uczuć, gdy zdajesz sobie sprawę z tego jakim rakiem byłaś półtora roku temu xddd

Taki zjebany ale sorki jestem zmęczona❤

Naughty Leo •PL•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz