Sundtrack:
Christina Peri- Jar of Hearts
Christina Peri-A Thousand Years
James Blunt- Goodbey My Lover
Little Mix -Secret of love
Draco Pov
Opuściłem tą nudną kolacje która i tak trwała za długo. Wychodzę na błonia by zaczerpnąć świeżego powietrza kierując się w stronę jeziora. Miałem trochę czasu do spotkania z Harrym i Hermioną. Idąc tak moje myśli błądziły w kierunku przerwy świątecznej i o osobach z którymi mam je spędzić. To będzie miła odmiana od tych szarych, nudnych świąt spędzonych tylko z Ojcem. Już nie pamiętam jak to było gdy odwiedzał mnie mój Ojciec Chrzestny. Teraz będą ze mną wszyscy. Wszyscy na których mi zależy. A szczególnie jedna osoba. Osoba, o której nigdy ciepło nie myślałem, do tego czasu jak pomogłem Harry'emu. To jest nieprawdopodobne. Gdyby ktoś ze ślizgonów powiedział by mi to wcześniej to rzucił bym na niego jakąś klątwę i prawdopodobnie bym go wyśmiał. Lecz teraz stało się to prawdą i nie potrafię sobie z tą myślą poradzić. Zimne powietrze muska moją twarz gdy idę ciemną ścieżką. Zauważam postać stojącą na brzegu jeziora. Ciało i postawa jest mi znana lecz nie potrafię rozpoznać osoby, stojącej tam. Wiem, że to dziewczyna poznaję to po długich włosach falujących na wietrzę. Podchodzę na tyle blisko, iż widzę jak w tych długich włosach odbija się światło księżyca. Czuję jej zapach i rozpoznaję ją natychmiast. Nie musi się odwracać bym wiedział kto to. Osoba na której mi najbardziej zależy.
-Co tutaj robisz?-pytam cicho. Zauważam, że dziewczyna drga lekko w przestraszeniu i zaczyna się do mnie odwracać.
-Draco-szepczę słodkim głosem a jej różowe policzki od zaróżowione są od zimna.-Przestraszyłeś mnie-uśmiecha się do mnie. Jej czarne oczy teraz są wpatrzone w moje a ja nie potrafię się od nich oderwać. Są tak podobne do oczu mojej... Nie chce o tym myśleć.
-Wyszedłem odetchnąć i nie wiedziałem,że cię tu spotkam-podchodzę do niej bliżej i widzę jak jej ciało drży zapewne z zimna.-Ile już tu jesteś?
-Nie wiem, ale wyszłam po tym jak Dumbledore wznosił drugi toast.- rzuca a jej szczęka drży z zimna.
-Jesteś nie poważna, przychodząc tutaj beż żadnego cieplejszego ubrania.- mówię i ściągam z siebie swoją ciepła marynarkę i zakładam na jej ramiona. To był chyba zły pomysł bo poczułem jak po moim ciele przechodzą ciarki.
-Przeziębisz się.
-To nie ja stoję tu od godziny i wpatruję się w jezioro jak by to był mój ostatni widok w życiu. Jeżeli boisz się o swoje życie że coś się stanie w moim domu to nie masz powodu od obaw. Wiesz,że tobie ani Harry'emu nic nie grozi.-Widzę jak spuszcza głowę w dół. Więc o to chodzi. Martwi się.-O co chodzi?-Pytam kładąc jej dłonie na ramiona lecz jej głowa nadal jest skupiona na oglądaniu naszych butów.
-Denerwuję się-mówi delikatnie podnosząc głowę.
-Czym?
-Czuje,że coś się dziś wydarzy- widzę w jej oczach obawę gdy patrzy na mnie. Co może się stać w Hogwarcie?-Boję się o niego.
-O co ci chodzi?
-Ona cały czas, go obserwuję, nie spuszcza z niego wzroku. Boję się,że go dopadnie i nie zdążymy mu już pomóc.-Wiem o kim mówi ja też to zauważyłem. Chociaż nie przyglądałem się temu pod tym względem. Myślałem, że to objawy zakochanej nastolatki.
-Też to widzę.-odpowiadam-Lecz teraz nic mu nie grozi, za pół godziny się z nami spotka i będziemy wszyscy razem a wtedy nikt nas nie rozdzieli-przyciągam ją do siebie i przytulam. Tonę w jej zapachu i cieple. Och, tak mi cholernie dobrze gdy mam ją przy sobie. Nie potrafię przestać myśleć o tej Gryfonce to jakaś choroba. Odsuwam sie delikatnie i patrzę na jej twarz. Jej oczy teraz tak spokojne, odbijające światło księżyca tak głębokie. Tonąłem w ich cieple. Muszę to zrobić nie ma innego wyjścia. Pochylam się delikatnie w jej stronę łapiąc dłonią jej delikatny zaróżowiony policzek. Jej spojrzenie ciemnieje, pojawia się w nim błysk. Oddech staje się nie równy moje serce zamiera gdy dotykam jej ciepłych, pełnych warg. Przez moje ciało przechodzi dreszcz, drugą dłonią przeczesuję jej włosy. Gorące wargi uchylają się by pozwolić zagłębić mi mój pocałunek. Mój język odnajduję inny o teraz tańczy razem z nim. Czuje jej smak, jej delikatny smak. Nasz pocałunek staję się brutalniejszy, brakuje mi tchu i poddaję się odsuwając się od niej. Nabieram głośno powietrza i zauważam gorący żar w jej oczach. Nie mogę powstrzymać się od uśmiechu. Doskonale wie co trzeba robić. Jeszcze raz przyciągam ja do siebie.
CZYTASZ
ConfeSSio/SNARRY
FanfictionHogwart powraca po wojnie uczniowie i nauczyciele próbują na nowo zjednoczyć siły. Nasz główny bohater ulega pewnemu wypadkowi w skutek czego doprowadza się do szaleństwa z powodu jednego opiekuna domu. Czy będzie w stanie zwalczyć swe szaleństwo? C...