07.

2.1K 103 2
                                    

Ledwo weszłam do mieszkania, a już przede mną wyrósł Damian z groźną miną, którą starał się utrzymać na twarzy. A ja i tak dobrze wiedziałam, że udawał, bo w gruncie rzeczy nie mógłby być na mnie zły. Martwił się, ale nie był zły, dlatego uśmiech nie schodził z mojej twarzy nawet wtedy, kiedy brat próbował spiorunować mnie wzrokiem. Ostatecznie przytuliłam się do niego, przeprosiłam i pocałowałam w policzek na zgodę. A potem zrobiłam mu na kolację jajecznicę i konflikt zażegnany. Grunt to wiedzieć, jak wyjść z opresji.

Siedzieliśmy przy stole, kończąc kolację. A właściwie Damian jeszcze kończył, bo nałożył sobie trzy razy więcej ode mnie, a ja sączyłam po trosze ciepłą herbatę z kubka. Panowała cisza, ale nie na długo, bo libero zapragnął wiedzieć, co robiłam przez całe popołudnie.

- Ida miała kryzys. Nie mogłam jej zostawić samej takiej załamanej – starałam się wyjaśnić ogólnikowo, o co chodziło, bez podawania jakichś szczegółów, za które Ida mogłaby mnie zabić. Ale ciekawska natura mojego brata dała o sobie znać i ciągle dopytywał, co się stało, że Ida miała kryzys. Postanowiłam mu powiedzieć, ale miał wcześniej przysiąc, że nie będzie w żaden sposób ingerował ani rozgadywał to, co usłyszy.

- Chodzi o to, że Ida zakochała się w Kubie Popiwczaku. – Na dźwięk nazwiska kolegi z drużyny, Damian najpierw wytrzeszczył oczy ze zdziwienia, a potem zrobił się jeszcze bardziej ciekawski.

- I jaki w tym problem? Przecież Kuba to fajny chłopak, nie wierzę, że olałby taką dziewczyną jak Ida – stwierdził po chwili, kiedy już przemyślał to i owo.

- Sęk w tym, że on wcale nie dał jej kosza. Nie miał do tego nawet okazji. Wiesz, że Ida ma swoje dziwne zasady. – Tu popatrzył na mnie wzrokiem mówiącym tyle, co 'a ty to niby nie?', ale nic nie powiedział, za co byłam mu wdzięczna. – Jedną z nich jest, że to facet ma robić pierwszy krok i zagadać, a nie na odwrót, co dla mnie jest zupełnie bezsensowne. Powiedziałam jej to, ale ona się upiera, że zrobi po swojemu. Proponowałam jej nawet, że ją przedstawię Kubie, bo w końcu się znamy, ale odmówiła. Potem chciałam ją na trening zabrać, żeby mogła z nim pogadać, ale znowu usłyszałam nie. A ja już nie potrafię patrzeć, jak ona wodzi za nim tymi swoimi zakochanymi ślepiami, a on zupełnie nie świadomy, co się dzieje, ją ignoruje. Nie potrafię, no.

Słowa wypływały ze mnie naturalnie, co dziwne, bo w końcu spowiadałam się bratu. Ale bardzo się przejęłam sytuacją Idy. To moja najlepsza przyjaciółka, była dla mnie wręcz jak siostra, której nigdy nie miałam, choć zawsze chciałam. Chciałam jej pomóc, bo zasłużyła na szczęście, ale jak miałam to zrobić, kiedy ona zabroniła mi się wtrącać? Mogłam ją jedynie wspierać i pocieszać, ale przecież ona się wkrótce załamie.

- To kiepsko. Może zamiast uświadamiać Kuby, co jest na rzeczy, po prostu zwróć jego uwagę na Idę? Tak, żeby sam ją zauważył, bez żadnych sugestii czy próśb. Wtedy zagada i będzie tak, jak ona chciała! – Damian wydawał się być tak dumny z siebie, że niewiele trzeba było, by się napuszył jak paw.

- A jak mam to, geniuszu, zrobić? Jak tylko podejdę do niego w szkole, to Ida zacznie sobie wyobrażać nie wiadomo co. – Pokiwałam ze smutkiem głową. To był dobry plan, ale nie zamierzałam łamać słowa, które dałam przyjaciółce. To była moja głupia zasada, że zawsze dotrzymuję słowa! Nie złamię obietnicy!

- Na praktykach! Po prostu z nim gadaj tak, jak zawsze, a potem wtrąć coś, że musisz zadzwonić do Idy, bo coś tam, coś tam. Wymyślisz coś. – Uśmiechnął się do mnie, kiedy rozważałam jego słowa. Może to nie był taki zły pomysł? Po prostu powiedziałabym, że muszę zadzwonić do przyjaciółki, bo się źle czuła. I tyle, bez żadnych opisów, chwalenia, czy czegoś innego. Tylko o niej wspomnę, a tym samym zwrócę na nią jego uwagę, bo na pewno zastanowi się, kim jest ta moja przyjaciółka. Tak. To był dobry plan.

Serca DekalogOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz