Rozdział 4

694 56 2
                                    


Pov. Jade

Po naszym małym sekretnym wydarzeniu na balu nic się praktycznie nie zmieniło. No może oprócz tego, że zaczęłyśmy chodzić na sekretne randki. Wiedziałyśmy, że wiele ryzykujemy, lecz wtedy nie obchodziło nas to szczególnie. Wiemy, że nasza miłość jest bezdomna, a my musimy ją pielęgnować w taki sposób, aby jej nie stracić, bez informowania o tym wszystkich.

 Dwa tygodnie po szkolnej imprezie postanowiliśmy wyjechać na weekend pod domki. Pogoda nawet dopisywała, nie było zimno, ale za ciepło też nie, a że śniegu nie było więc czemu nie? Oczywiście nie mieliśmy zamiaru się kąpać, po prostu posiedzieć, zrobić jakieś ognisko wieczorem. Starałyśmy się z Pezz nie zmieniać zachowań wobec siebie, znaczy zachowywałyśmy się jak najlepsze przyjaciółki przy innych, a w szczególności przy Ashu, który swoją drogą bardzo się ucieszył, że jego dziewczyna znalazła sobie, kogoś podobnego do niej. Ułatwił nam nawet sytuacje, gdyż stwierdził, że nie chce się mieszać w te babskie sprawy, jak to określił, dając nam więcej prywatności, którą wykorzystywałyśmy w stu procentach. Muszę Wam nawet przyznać, że takie potajemne pocałunki, czy sam zwykły dotyk podsycał całą atmosferę i sytuację, co nas trochę nakręcało. Miała pojechać większa grupka osób, ale dzień przed wyjazdem większość się wykruszyła i pojechaliśmy w piątkę. Ja, Pezz, Ash oraz jego dwójka kolegów Jason i Mike. Zapoznałam się już z nimi wcześniej i są naprawdę mili oraz zabawni. Pojechaliśmy do sąsiedniego miasta, bo tam były dość tanie, ale przyzwoite domki, a zawsze można trochę pozwiedzać chociaż i tak większość z tamtych miejsc znaliśmy na pamięć. Kiedy już byliśmy na miejscu razem z Pezz poszłyśmy rozpakować torby z rzeczami oraz jedzeniem, a chłopaki już rozeszli się za opałem na ognisko. Stwierdzili, że wolą to zrobić teraz, bo później będą zbyt zmęczeni. Gdy chowałam jedzenie oraz garnki do szafek, dziewczyna wyszła z łazienki pochodząc do mnie i całując mnie w ramię

-Weź pokój dla samej siebie, bo przyjdę do ciebie w nocy dobrze?- Odwróciła mnie w swoją stronę i pocałowała mnie dając mi znak, żebym usiadła na blacie, aby było nam wygodniej. Zaczęłyśmy pogłębiać nasz pocałunek, ale to i tak ona lubiła dominować w tych sprawach. Kiedy już sytuacja zaczęła się rozkręcać a zaczęłam ściągać jej koszulkę usłyszałyśmy śmiech Mike, co dało nam sygnał, żeby się szybko ogarnąć, bo w każdej chwili, możemy zostać przyłapane. Pezz szybko poprawiła swoją koszulkę a ja zeszłam z blatu całując ją szybko w policzek i dalej zaczęłam układać paczki chipsów, w szafce. Cała trójka po chwili weszła do domku. Powiedzenie, że wrócili czyści byłoby kłamstwem, bo wyglądali jakby stoczyli walkę błotną ze stadem dzików. Jednym słowem byli uwaleni po samą szyję i narobili syfu w domu. Pierwsza zabrała głos Perrie

- Co się tam wydarzyło?- patrzyła na nich ze zdziwieniem, no bo ej mieli iść po kilka drewienek, a wyglądają jakby wrócili z pola bitwy.

-Twój cudowny chłopak postanowił zwiedzić cały las, przy okazji oczywiście zbierając to drewno, ale oczywiście frajer się potknął i wleciał do bagna i pociągnął mnie za sobą! Przez tego kutasa mogłem zginąć, A Jason zamiast nam pomóc to zaczął się śmiać i pozbierał drewno do kupy, jakby to było w tym momencie najważniejsze, dopiero kiedy zaczęliśmy się zapadać pomógł nam wyjść, ale oczywiście też musiał tam wejść i sprawdzić jak to jest

W tym samym momencie wszedł zadowolony Ashton a za nim wkurzony Mike

-Kochanie wróciłem i przeżyłem!- podbiegł do niej cały uwalony i objął ją całym sobą i pocałował ją w usta a ona oczywiście go odepchnęła. Wiem że, gdyby nie był brudny na pewno by odwzajemniła ten pocałunek, a uwierzcie nawet nie wiecie jak boli taki widok.. znaczy jej też nie jest łatwo, ale rozumiecie no nie? 

Nasz domek miał dwa piętra, na dole była kuchnia, średni pokój ala salon, przedpokój, łazienka i schody na górę, a tam były trzy pokoje. Kiedy chłopacy ogarnęli swój wygląd, postanowiliśmy przejść się po mieście. Oczywiście Perrie i Ash szli razem trzymając się za ręce, a ja szłam i rozmyślałam nad tym dlaczego to ja nie mogę być na jego miejscu? Weszliśmy do jakiegoś pubu, gdzie zamówiliśmy sobie po drinku i usiedliśmy przy stoliku. Jason i Mike stwierdzili, że to grzech nie wykorzystać okazji i poszli wykonać swój beznadziejny podryw na jakiś biednych dziewczynach, które musiały to znosić. Zostałam przy stoliku z parą i przez chwile było trochę niezręcznie, ale po chwili poleciała jakaś żywa muzyka i ludzie zaczęli wychodzić na parkiet i tańczyć do rytmu, i zobaczyłam jak chłopak wstaje ze swojego miejsca.

-Jade nie będziesz miała nic przeciwko jeśli na chwile z Pezz Cię zostawimy prawda?- dopił swojego drinka i pociągnął dziewczynę za nim, którakolwiek z nas zdążyła się odezwać. Widziałam jak zaczynają tańczyć a Ash zaczyna ją całować po szyi sprawiając, że to ja miałam ochotę być na jego miejscu po raz kolejny.

Chłopacy upili się w bardzo szybkim tempie, przez co zatrzymałyśmy jakąś taksówkę, która zawiozła nas na teren domków.. Plany ogniska nie wypaliły, ale jutro też jest dzień no nie? Całą trójkę zaprowadziłyśmy do ich sypialni a my miałyśmy idealną okazje, żeby spać razem, bez żadnych tajnych przemieszczeń w nocy. Nie powiem nie poprawiło mi to specjalnie humoru. Leżałam w łóżku, czekając, aż dziewczyna skończy się myć. Leżałam na boku sprawdzając portale społecznościowe, aby jakoś zagłuszyć myśli, które mnie męczyły już od przechadzania się po mieście. Nawet nie wiedziałam, że Perrie wyszła już z łazienki dopóki nie poczułam, jak łóżko ugina się delikatnie pode mną.

-Co tam sprawdzasz skarbie?- dziewczyna przeciągnęła mnie do siebie kładąc swoją rękę na moim brzuchu

-Nic ciekawego w sumie- odłożyłam telefon na szafkę poprawiając sobie poduszkę i położyłam się na plecach.

-Przepraszam Cię za dzisiaj za tą sytuacje w pubie, ale wiesz, że tak trzeba prawda? Wiesz, że inaczej nie możemy..- zaczęła gładzić miejsce na moim brzuchu, w którym podwinęła się bluzka

-Wiesz zawsze sobie wyobrażam jakby to było kiedy ja bym była na jego miejscu, wiem, że to się prawdopodobnie nigdy nie wydarzy, ale jednak. Chciałabym, aby tak było, bo pamiętaj ja jestem Twoja tak?- spojrzałam na blondynkę i cmoknęłam ją w nos- A teraz chodź już spać, bo już późno, a nie możemy przespać całego dnia- cmoknęłam ją w nos i ułożyłam się wygodniej na boku, abyśmy mogły spać na łyżeczki , i zaczęłam rozmyślać nad tym wszystkim co się teraz dzieje w moim życiu..

Dlaczego nie mogę powiedzieć, że jestem zakochana?

Chcę wykrzyczeć to z dachu

Chciałabym, aby tak było

Dlaczego z nami nie może tak być? Przecież jestem Twoja...

_________________________________________ 

Jeśli macie jakieś uwagi napiszcie je w komentarzu

Miłego wieczoru xx

Our Secret | Jerrie Thirlwards |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz