Pov. Perrie
Po tym jak z Jasonem doszliśmy do grupy, pochodziliśmy jeszcze z 15 min, a bo ktoś chciał do łazienki i to zgłosił, a to ktoś się troszkę zagubił, no ale w każdym bądź razie, gdy już wychodziliśmy było ciemno i uwierzcie mi pięknie oświetlili to miejsce. Zrobiłam zdjęcie i podeszłam do Jade łapiąc ją za rękę, bo Ashton poszedł po coś ciepłego do picia z chłopakami, a my miałyśmy czekać na nich przy ławce. Kiedy do nas wrócili, byli bardzo uśmiechnięci, co dobrze nie wróżyło. Otóż wymyślili sobie, żebyśmy poszli zabawić się do klubu. Już bardziej podobała mi się wizja spowiadania się Jasonowi niż ocieranie się o napalonego Asha. No, ale zostało przegłosowane, dlatego wróciliśmy do hotelu, aby się wyszykować. Znaczy Jason tylko przebrał spodnie i koszule i przyszedł do nas, bo stwierdził, że on sam w sobie cytuje „jest zajebisty i przystojny" więc wystarczy się tylko popryskać i starczy. No przecież nie mógł nam odpuścić tej rozmowy. Wszedł do nas jak do siebie i rozwalił się na łóżku, bo złączyłyśmy dwa w jedno. Ja akurat brałam prysznic ale przy otwartych drzwiach, gdyż prysznic miał zasłonkę, a moja dziewczyna siedziała przed lustrem i i prostowała włosy.
-No to dziewczyny jak to się wszystko zaczęło? I pamiętajcie jak na spowiedzi- mogę się założyć, że teraz właśnie szczerzy się do Jade.
-No to było tak, że zaczęłyśmy więcej spędzać ze sobą czasu, a na balu wyszłyśmy na chwile porozmawiać, aż ja ją pocałowałam i tak to się wszystko zaczęło- odpowiedziała Jade i uśmiechnęła się do mnie, bo w tym samym momencie weszłam do pokoju.
-No ale ej bo ja czegoś nie rozumiem. No bo jesteście razem, super cieszę się, ale co z Ashem? Przecież z tego co mi wiadomo to wy się ten tego no nie?- zapytał tak niepewnie, przez co zrobiło się trochę niezręcznie
-Nie wracajmy do tego dobrze?- Jade zabrała głos, wstając i biorąc swoje rzeczy poszła do łazienki się ubrać.
Kiedy byliśmy już w klubie, bawiliśmy się nawet dobrze. Nawet parę piosenek przetańczyłam z Jade, co bardzo nas cieszyło, bo teraz miałyśmy pomocnika, który czasem a to zabrał Asha do baru, albo prowokował go tekstem „nie podpuszczam cię , ale.." bawi mnie to jak to zdanie działa na wstawionych facetów. No, ale nadszedł czas tańca z Ashtonem, kiedy ja chciałam z moją dziewczyną, bo to była taka wolniejsza piosenka. No ale Jason ją wziął do tańca także nie było tak źle.
________________________________
Następnego dnia relacje moje i Asha były lekko napięte. No dobra lekko to mało powiedziane. A to tylko dlatego, że nie chciałam się iść z nim pieprzyć. O mało co mi sceny przed pokojem nie zrobił, ale Mike go zabrał do pokoju, żeby ochłonął, bo dalsza rozmowa z nim nie miała sensu. Dzisiaj mieliśmy zwiedzać Katedre Notre Dame. Miałam wielką nadzieję, żebyśmy tam poszli, bo jako, że uwielbiam bajki Disneya, nie obyło się bez bajki o Dzwonniku z Notre Dame, a że ta bajka jest jedną z moich ulubionych no to wyobraźcie sobie moje szczęście, chociaż wątpię, żebyśmy poszli do miejsca, gdzie mieszkał Quasimodo. No co mogę powiedzieć było tam pięknie. Akurat gdy tam weszliśmy paliły się te duże świece, które robiły taki klimat. Ogółem to miejsce same w sobie stwarzało klimat, za nim się tam weszło. Oczywiście nie obyło się bez zdjęć i ja chyba najbardziej z całej grupy słuchałam uważnie o historii tego miejsca, bo naprawdę fascynowało mnie to. Jako, że akurat było mało zwiedzających to miejsce co mnie naprawdę bardzo dziwi no, ale zdecydowaliśmy, że pójdziemy na most miłości. Zaszliśmy do sklepu zakupić kłódki z kluczykami. Jason i Mike sobie odpuścili za to Ash oczywiście pobiegł pierwszy.
Pov. Jade
Weszłam do innego sklepu, w którym też są kłódki przynajmniej taką miałam nadzieję. Kiedy wróciłam ruszyliśmy szukać wolnego miejsca, na moście. Oczywiście nie miałam na co liczyć, na to że razem z Pezz przypniemy tą kłódkę. Oni byli dalej ode mnie, uśmiechnięci. Perrie napisała ich imiona a Ash przypiął kłódkę i razem wyrzucili, kluczyk. Ja się tylko patrzyłam na nich smutno, bo przecież ja jestem tylko jej i boli mnie to, że z nami tak nie może być. Poczułam jak Jason mnie objął i lekko przytulił do siebie. Wiem, że to on, bo poznałam po perfumach.
-Nie smuć się mała, dawaj przypniemy naszą kłódkę przyjaźni, a oni mogą się wszyscy wypchać tymi swoimi ckliwymi kłódeczkami- wziął ode mnie kłódkę i marker, który pożyczyłam od koleżanki i napisał nasze imiona i to ozdobił jakimiś małymi rysunkami. Razem ją przypięliśmy i wyrzuciliśmy kluczyk. Potem profesorowie stwierdzili, że na obiado-kolacje wrócimy do hotelu, ale nie musimy tam jeść tylko mamy razem wrócić a potem jest czas dla nas, a że dwie przecznice od naszego hotelu była restauracja to postanowiliśmy się tam udać. Mike postanowił spróbować żabich udek, co nie było najlepszym pomysłem, za to Jason pokusił się na owoce morza. Ja kulturalnie zamówiłam jakiś kawałek ciasta a Pezz z Ashem jakąś sałatkę bo woleli nie ryzykować. Kiedy zaczęło się ściemniać, postanowiliśmy wrócić do hotelu i po prostu odpocząć. Obejrzeć jakiś film czy coś. Jako, że była godzina 18 umówiliśmy się na 20 u nich w pokoju. Miałyśmy całe dwie godziny dla siebie rozumiecie to?
DWIE GODZINY
Od razu postanowiłyśmy wykorzystać moment, więc gdy tylko weszłyśmy do pokoju, wcześniej prosząc Jasona, aby trzymał chłopaków jak najdalej od naszego pokoju, ponieważ potrzebujemy troszeczkę prywatności. No i wracając, gdy już weszłyśmy do pokoju, zamknęłyśmy drzwi i zaczęłyśmy się całować i to wcale nie delikatnie. Przez te dwa dni miałyśmy strasznie mało możliwości na jakiekolwiek pocałunki czy pieszczoty. Pezz popchnęła mnie na łóżko ściągając swoją koszulkę i rzucając ją w kąt i od razu zajmując się moją. Ja się zajęłam jej spodniami, kiedy ona zjechała swoimi pocałunkami na moją szyję robiąc mi przy tym nie małą malinkę. Gdy ona była na samej bieliźnie i mi zaczęła sciągać spodnie usłyszałyśmy huk drzwi, i wpadającego w furii Ashtona, a za nim krzyczącego Jasona, który był wystraszony, zmartwiony i wkurzony a razem. Obie odskoczyłyśmy od siebie zakrywając się kołdrą i kocem i z przerażeniem parzyłyśmy na Ashtona, który wyglądał jakby chciał kogoś zamordować.
-Co się tutaj odpierdala?!- wrzasnął, a ja w tym momencie się cieszyłam, że mamy pokój na samym końcu korytarza i mało kto nas usłyszy.
___________________________________________
Miłego dnia ;x
Mam nadzieję, że Dzień Kobiet udany ;)
![](https://img.wattpad.com/cover/62982359-288-k417950.jpg)
CZYTASZ
Our Secret | Jerrie Thirlwards |
FanficDlaczego nie mogę przytulić cię na ulicy? Dlaczego nie mogę pocałować Cię na parkiecie? Chciałabym, aby tak było Dlaczego z nami nie może tak być? Przecież jestem Twoja